[ Pobierz całość w formacie PDF ]

matką, która mimo depresji dbała o nią z poświęceniem. Płakała z powodu lat
zmarnowanych w samotności i z powodu osamotnienia, które naznaczy także
jej przyszłość.
Nie wiedziała, jak długo to trwało. Gdy w końcu troszkę się uspokoiła i
była w stanie sięgnąć po chusteczki, czuła się wyczerpana jak po długim
biegu. Zerknęła do lusterka, by zobaczyć zapuchniętą twarz i czerwone
podkrążone oczy.
Masz siostrę.
Wstrzymała oddech, czując jakąś iskierkę nadziei. Kto wie, jakie
jeszcze czekają ją niespodzianki? Jakie tajemnice kryje drzewo
genealogiczne Stantonów?
Dziesięć lat temu odcięła się od swych korzeni. Zrobiła to celowo, nie
oglądając się za siebie. Ale teraz, gdy dowiedziała się o istnieniu siostry, nie
czuła lęku.
Przepełniała ją ciekawość, zastanawiała się, w jaki sposób ta rewelacja
może odmienić jej życie. Ale nie była jeszcze pewna, czy zdecyduje się
odnalezć siostrę. To by przecież w jakiś sposób przekreślało dziesięć
ostatnich lat jej życia. Oznaczałoby, że te lata w gruncie rzeczy zostały
zmarnowane.
Sprawa była otwarta, nie wiedziała jeszcze, co zrobi. Zastanawiając się
126
R
L
T
nad tym, włączyła silnik, by wreszcie pojechać do pracy.
Luke stał nieruchomo na ganku, jakby to miało przyspieszyć powrót
Beth. Jednak dochodzące z holu tykanie miarowo odmierzającego sekundy
zegara ściennego uzmysławiało mu coraz bardziej, że to czekanie nie ma
sensu. Ona nie wróci.
Zrezygnowany wszedł do domu. Naprawdę bardzo się postarał, by to
wszystko zburzyć, wyrzucał sobie.
Bezradnie przeczesał włosy i potarł brodę. Wciąż jeszcze wyczuwał
ślad jej zapachu. Niech to jasna cholera, zaklął zrozpaczony.
Gdy usłyszał stukanie do drzwi, zaświtała nadzieja i jak szalony pobiegł
je otworzyć.
 Spodziewałeś się kogoś innego?  zapytał z uśmieszkiem Marco.
 Widać to po mnie?  Wyjrzał na dwór, po czym szybko zamknął
drzwi.  Nikt cię nie śledził?
 Przestań wreszcie się przejmować tymi przeklętymi dziennikarzami!
Ja swojego dobrego imienia musiałem bronić przez całe miesiące, a ty tylko
myślisz o sobie i tej swojej pracy.
Luke nie umiał powstrzymać lekkiego rozbawienia.
 Daj spokój, stary. Wszyscy dawno zdążyli zapomnieć o tej twojej
aferze z cheerleaderką.
 Tak myślisz?  Marco uniósł brwi.  Ale naiwnie dałem się jej wrobić
i wyszedłem na kompletnego idiotę.
 I to jedyna rzecz, o jakiej myślisz?
 A ty byś łatwo pogodził się z czymś takim?
Patrząc na jego strapioną minę, Luke wybuchnął śmiechem, po czym
zrobił coś, co zdumiało ich obu. Mocno i serdecznie uściskał kuzyna, a
zaskoczony Marco po chwili wahania odpowiedział mu tym samym.
127
R
L
T
 No, no, widzę, że twoja narzeczona pokazuje ci, jak okazywać
uczucia. Moje uznanie, bo wygląda na to, że jesteś pojętnym uczniem.
 Daj spokój, tak się składa, że nie mam dziś najlepszego nastroju.
 Więc może ci go trochę poprawię  powiedział Marco, wbijając
wzrok w ziemię.  Strasznie na ciebie naskoczyłem, pamiętasz? Wygarnąłem
ci, że ojciec przez ciebie dostał zawału. Ale to nieprawda, ja tylko tak wtedy
gadałem, rozumiesz? On od dłuższego czasu miał dolegliwości sercowe i
nawet był u kilku lekarzy. Przestrzegali go, mówili mu, że musi zwolnić. I
rzucić palenie. Codziennie mu o tym przypominałem, ale znasz go przecież.
Pamiętasz, że był uparty jak osioł i nikogo nie słuchał. Uważał, że zjadł
wszystkie rozumy, zawsze musiał stawiać na swoim. Więc chcę ci
powiedzieć, że był poważnie chory ,a ty absolutnie nie możesz się o nic winić.
Zrozum, wtedy tylko tak gadałem, byłem... Ale bardzo cię proszę, nie mów
mi, że w to uwierzyłeś...
 Ciebie przy tym nie było, Marco.
 I co z tego? Może to cię przekona: kardiolodzy przepisali mu leki, ale
on ich nie brał. Mówił, że nie będzie się truł. Więc powtarzam, on nie dostał
zawału przez ciebie. I jeszcze jedno, musisz wreszcie pogadać szczerze z
moją matką. Zapowiadałeś się na geniusza, a wyrósł z ciebie kretyn. Pogadaj
z nią wreszcie, bo nie ręczę za siebie.
 To znaczy?
 To znaczy, że nie żartuję. Jak z nią nie pogadasz, tak ci skopię tyłek,
że popamiętasz to na zawsze. Chyba wiesz, że w kopaniu mam niezłą
wprawę?
Rosa. Gino. Rodzina na dobre i na złe.
Wuj zapewnił mu to, czego nie byli mu w stanie dać rodzice. Dzięki
niemu zdobył znakomite wykształcenie i wysoką pozycję.
128
R
L
T
Skoro potrafił być szczery wobec Beth, musi też otwarcie porozmawiać
z ciotką. Dla niego ta rozmowa na pewno nie będzie łatwa, ale należy się im
obojgu.
129
R
L
T
ROZDZIAA CZTERNASTY
Beth poprosiła Laurę, by zajęła się klientami, zamknęła za sobą drzwi
małego pokoju biurowego i rozłożyła na biurku wczorajszą, środową gazetę.
Chciała jeszcze raz przeczytać w spokoju ten artykuł.
 De Rossi triumfuje!   wołał tytuł. Zarząd banku Jackson and Blair
podjął w tej sprawie jednogłośną decyzję. Jego rzecznik, Connor Blair,
powiedział na konferencji prasowej:  W imieniu zarządu rady nadzorczej
naszego banku pragnę poinformować, że na posiedzeniu w dniu dzisiejszym
postanowiliśmy jednogłośnie stanowczo zdementować pomówienia
naruszające dobre imię pana de Rossi oraz w pełni poprzeć oświadczenie,
które pan de Rossi przedstawi wkrótce komisji do spraw hazardu stanu
Queensland .
Zamyślona wzięła w dłonie kubek wystygniętej kawy W ciągu zaledwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl