[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w tej chwili. Wydaje mi się, że jeszcze coś pana gnębi,
czy mam racjÄ™?
- Wiele rzeczy mnie gnębi - odrzekł. - To, że nie jest
pani Francuzką, za jaką się podaje że, jeżeli się nie mylę,
jest pani naprawdÄ™ Louise Hanslope i wdowÄ… po Sywellu
oraz to, że nie powiedziała mi pani o tym - ani, jak rozu
miem, również Jacksonowi. Dlaczego? Po co ta cała taje
mnica? Z tego, co słyszałem, i z tego, na ile zdołałem pa
nią poznać, jest niemożliwe, aby pani zamordowała Sy-
wella. Oskarżanie pani o tę zbrodnię byłoby rzeczą absur
dalnÄ…...
Przerwał, aby zaczerpnąć tchu.
- No cóż, milordzie - odezwała się Louise, świadoma,
że słodko-gorzka znajomość z panem Marksem umiera na
jej oczach. - Cieszę się, że nie wierzysz, iż popełniłam tę
zbrodnię, a ja z kolei mogę dać słowo, że jej nie dokona-
łam. Ale powtarzam, czuję, że jeszcze coś innego pana
gnębi, i bardzo chciałabym wiedzieć, co to takiego?
- Wie pani dobrze - odparł, wskazując na portret,
przed którym stali teraz oboje. - O to chodzi. Jeśli rzeczy
wiście jesteś Louise Hanslope, to nie do wiary, jak bardzo
przypomina pani Adelaide Cleeve, mojÄ… prababkÄ™. Jes
teście podobne do siebie jak dwie krople wody. Ile taje
mnic ukrywasz, madame Felice, i dlaczego to robisz?
- Och - odparła ze smutkiem Louise. Gorycz przepeł
niała jej serce, że w taki oto sposób Marcus dowie się o jej
skrzętnie skrywanej tajemnicy. Jednocześnie czuła, jak
rośnie jej gniew na niego za to, że on, który w przyszłości
będzie hrabią i wielkim panem, nie zdaje sobie sprawy,
jak trudna jest egzystencja niższych warstw społeczeń
stwa, pośród które przed laty rzucił ją okrutny los.'
- Cóż ja, biedna, pocznę, jeżeli moja prawdziwa toż
samość zostanie odkryta? Zewsząd, w takim wypadku,
grozi mi zguba. Muszę bronić się na wszelkie możliwe
sposoby. Jeżeli Jackson odkryje, że jestem Louise Hans
lope, zaginioną markizą, i ujawni ten fakt przed świa
tem, mogę na zawsze pożegnać się ze spokojnym ży
ciem i pracownią, którą z takim trudem założyłam
i rozwijałam. W jaki sposób zarobię na życie? Będę
miała tylko jedno wyjście, aby nie umrzeć z głodu:
przyjąć pańską niemoralną propozycję. Kiedy w końcu
sprzykrzę się panu i porzuci mnie pan dla innej, młod
szej, zostanie mi już tylko owe przysłowiowe miejsce
pod latarnią, dokąd trafiają młode, porzucone przez
mężczyzn łub życiowo niezaradne kobiety.
- Nie - zaoponował Marcus, usiłując wziąć ją w ra-
miona. - Zaufaj mi choć trochę, madame. Opowiedz mi
historię Louise Hanslope i wyjaśnij -jeżeli wiesz - dla
czego jesteś podobna do mojej rodziny, do Cleeve'ów.
Czy mogła mu zaufać? Czy musi mu ufać? Nie ma
chyba wyboru. Czy jest jakieÅ› inne rozwiÄ…zanie? Co ma
zrobić, żeby wyjść obronną ręką z tej skomplikowanej
sytuacji?
Louise popatrzyła uważnie na Marcusa. Coś z tego,
co powiedziała, musiało sprawić na nim wrażenie, po
nieważ miał już zupełnie inną minę. Spoglądał na nią
już nie oskarżycielsko, a ze współczuciem. Pomyślała,
że jest to na pewno lepsze niż gniew.
" - Powinnam przedtem opowiedzieć o tym, milordzie.
Nie będę przepraszała za to, co zrobiłam, ale wyjaśnię,
dlaczego zachowywałam tajemnicę przed światem. Bałam
się tego świata, zawsze był dla mnie okrutny i wrogi. Po
tym, jeżeli pan uzna za stosowne, możesz mnie osądzić,
potępić i odtrącić od siebie, jeżeli to, co zrobiłam, zraziło
pana do mnie. Nie możemy jednak rozmawiać o tym
w tym miejscu - nie teraz. Lady Yardley i lady Sophia
zjawią się lada moment, a ja nie chcę sprawić im zawodu.
Muszę skończyć pracę, której się podjęłam. Zwiat nie mo
że przestać funkcjonować dlatego, że lord Angmering żą
da natychmiastowej odpowiedzi na swoje pytania. Jutro
mam wolny dzień - od dawna go planowałam. Pan
Marks, jeśli chce, może mnie odwiedzić w moim domu
w Chelsea. Lord Angmering, jednakże, niech raczej zo
stanie tutaj, przy Berkeley SÄ…uare.
Jakaż z niej piękna, wspaniała, dzielna istota, nawet
jeżeli trochę przebiegła, pomyślał Marcus z uznaniem.
Postąpi zgodnie z jej życzeniem, ponieważ jest to ko
bieta, za którą tęskni, której pożąda i którą pragnie wi
dywać. W żadnym wypadku nie może, nie powinien
i nie chce jej teraz utracić.
Tej nocy Louise nie była w stanie zasnąć. Zdołała ja [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
w tej chwili. Wydaje mi się, że jeszcze coś pana gnębi,
czy mam racjÄ™?
- Wiele rzeczy mnie gnębi - odrzekł. - To, że nie jest
pani Francuzką, za jaką się podaje że, jeżeli się nie mylę,
jest pani naprawdÄ™ Louise Hanslope i wdowÄ… po Sywellu
oraz to, że nie powiedziała mi pani o tym - ani, jak rozu
miem, również Jacksonowi. Dlaczego? Po co ta cała taje
mnica? Z tego, co słyszałem, i z tego, na ile zdołałem pa
nią poznać, jest niemożliwe, aby pani zamordowała Sy-
wella. Oskarżanie pani o tę zbrodnię byłoby rzeczą absur
dalnÄ…...
Przerwał, aby zaczerpnąć tchu.
- No cóż, milordzie - odezwała się Louise, świadoma,
że słodko-gorzka znajomość z panem Marksem umiera na
jej oczach. - Cieszę się, że nie wierzysz, iż popełniłam tę
zbrodnię, a ja z kolei mogę dać słowo, że jej nie dokona-
łam. Ale powtarzam, czuję, że jeszcze coś innego pana
gnębi, i bardzo chciałabym wiedzieć, co to takiego?
- Wie pani dobrze - odparł, wskazując na portret,
przed którym stali teraz oboje. - O to chodzi. Jeśli rzeczy
wiście jesteś Louise Hanslope, to nie do wiary, jak bardzo
przypomina pani Adelaide Cleeve, mojÄ… prababkÄ™. Jes
teście podobne do siebie jak dwie krople wody. Ile taje
mnic ukrywasz, madame Felice, i dlaczego to robisz?
- Och - odparła ze smutkiem Louise. Gorycz przepeł
niała jej serce, że w taki oto sposób Marcus dowie się o jej
skrzętnie skrywanej tajemnicy. Jednocześnie czuła, jak
rośnie jej gniew na niego za to, że on, który w przyszłości
będzie hrabią i wielkim panem, nie zdaje sobie sprawy,
jak trudna jest egzystencja niższych warstw społeczeń
stwa, pośród które przed laty rzucił ją okrutny los.'
- Cóż ja, biedna, pocznę, jeżeli moja prawdziwa toż
samość zostanie odkryta? Zewsząd, w takim wypadku,
grozi mi zguba. Muszę bronić się na wszelkie możliwe
sposoby. Jeżeli Jackson odkryje, że jestem Louise Hans
lope, zaginioną markizą, i ujawni ten fakt przed świa
tem, mogę na zawsze pożegnać się ze spokojnym ży
ciem i pracownią, którą z takim trudem założyłam
i rozwijałam. W jaki sposób zarobię na życie? Będę
miała tylko jedno wyjście, aby nie umrzeć z głodu:
przyjąć pańską niemoralną propozycję. Kiedy w końcu
sprzykrzę się panu i porzuci mnie pan dla innej, młod
szej, zostanie mi już tylko owe przysłowiowe miejsce
pod latarnią, dokąd trafiają młode, porzucone przez
mężczyzn łub życiowo niezaradne kobiety.
- Nie - zaoponował Marcus, usiłując wziąć ją w ra-
miona. - Zaufaj mi choć trochę, madame. Opowiedz mi
historię Louise Hanslope i wyjaśnij -jeżeli wiesz - dla
czego jesteś podobna do mojej rodziny, do Cleeve'ów.
Czy mogła mu zaufać? Czy musi mu ufać? Nie ma
chyba wyboru. Czy jest jakieÅ› inne rozwiÄ…zanie? Co ma
zrobić, żeby wyjść obronną ręką z tej skomplikowanej
sytuacji?
Louise popatrzyła uważnie na Marcusa. Coś z tego,
co powiedziała, musiało sprawić na nim wrażenie, po
nieważ miał już zupełnie inną minę. Spoglądał na nią
już nie oskarżycielsko, a ze współczuciem. Pomyślała,
że jest to na pewno lepsze niż gniew.
" - Powinnam przedtem opowiedzieć o tym, milordzie.
Nie będę przepraszała za to, co zrobiłam, ale wyjaśnię,
dlaczego zachowywałam tajemnicę przed światem. Bałam
się tego świata, zawsze był dla mnie okrutny i wrogi. Po
tym, jeżeli pan uzna za stosowne, możesz mnie osądzić,
potępić i odtrącić od siebie, jeżeli to, co zrobiłam, zraziło
pana do mnie. Nie możemy jednak rozmawiać o tym
w tym miejscu - nie teraz. Lady Yardley i lady Sophia
zjawią się lada moment, a ja nie chcę sprawić im zawodu.
Muszę skończyć pracę, której się podjęłam. Zwiat nie mo
że przestać funkcjonować dlatego, że lord Angmering żą
da natychmiastowej odpowiedzi na swoje pytania. Jutro
mam wolny dzień - od dawna go planowałam. Pan
Marks, jeśli chce, może mnie odwiedzić w moim domu
w Chelsea. Lord Angmering, jednakże, niech raczej zo
stanie tutaj, przy Berkeley SÄ…uare.
Jakaż z niej piękna, wspaniała, dzielna istota, nawet
jeżeli trochę przebiegła, pomyślał Marcus z uznaniem.
Postąpi zgodnie z jej życzeniem, ponieważ jest to ko
bieta, za którą tęskni, której pożąda i którą pragnie wi
dywać. W żadnym wypadku nie może, nie powinien
i nie chce jej teraz utracić.
Tej nocy Louise nie była w stanie zasnąć. Zdołała ja [ Pobierz całość w formacie PDF ]