[ Pobierz całość w formacie PDF ]
testament Baldaricha-Bałdrzycha i zdobyć jego skarby? Jest więc zbrodniarką.
A ja tu prowadzę z nią towarzyską rozmówkę, zamiast... Zamiast co? Co mam z
nią zrobić? Uderzyć? Poddać torturom? Bzdura!
Czarna Milady wyczuła nagłą zmianę mego nastroju. Przypisała ją jednak
chyba swej natarczywej ciekawości i przestała się wypytywać. Przykucnęła koło
ognia, zdjęła futro, chustkę i tylko narzuciła je na ramiona. Była w czarnych
spodniach o obcisłych nogawkach. Doskonale zaznaczały się w nich jej długie
nogi, które trzymała lekko rozchylone. Kolana ma jak jabłka Atalanty
przypomniałem sobie zdanie współczesnego poety.
Gdybym był re\yserem filmowym odezwałem się zrobiłbym film, a pani
grałaby w nim rolę kobiety złej, okrutnej, mściwej, dla zdobycia bogactwa
popełniającej zabójstwo bezbronnego staruszka...
Ani zła, ani mściwa, ani okrutna. Nie potrafiłabym nikogo zabić, choć
czasem tak bardzo bym chciała odpowiedziała.
Począłem dokładać do pieca, a kiedy potem spojrzałem na nią, Czarna
Milady siedziała ju\ nieco dalej, wsparta o ścianę. Owinięta w koc, futro i
chustkę drzemała. A mo\e wpatrywała się spod wpółprzymkniętych powiek w
broszÄ™?
Otuliłem się drugim kocem i, sam nie wiem kiedy, zasnąłem.
Obudziło mnie zimno. Poprzez deski na oknie spływał świt, z wygasłego pieca
cuchnęło spalenizną. Czarnej Milady nie było. Tylko miejscu, gdzie siedziała,
le\ała karteczka:
Przepraszam, \e odeszłam bez po\egnania, ale nie chciałam
mącić snów człowieka sprawiedliwego. Szczerze radzę przestać
bawić się w czarnoksięstwo. To mo\e Pana zbyt drogo kosztować.
W miękkiej szarzyznie popieliska czerniła się nefrytowa brosza. Czy\by
Czarna Milady na pró\no usiłowała zniszczyć klejnot?
Podniosłem broszę i, nie wiem dlaczego, ucieszyło mnie, \e jest taka ciepła.
Niech mi Urwisy wybaczą, ale tym razem nie odwiedziłem ich...
ROZDZIAA ÓSMY
A JEDNAK CÓRKA DRWALA " OBIETNICE NALEÅ›Y SPEANIA "
URWISY W NIEBOROWIE " CIEC MNICHA " NIEBOROWSCY
GOZCIE " WYNOZ SI STD, JEZLI CI śYCIE MIAE
Nie wiedziałem, czy mam chlubić się, czy wstydzić, gdy rozpocząłem zdawać
Natanielowi relację z mojej niedokończonej wyprawy do Przeklętnika oraz ze
spotkania z CzarnÄ… Milady.
Mistrz, fukając ze złością, jednoznacznie opowiedział się za drugim
rozwiązaniem. Nie mogłem jednak się powstrzymać, by nie wtrącić:
Ale ty jezdzisz do Przeklętnika, prawda? Ba nawet nocujesz u drwala!
Popatrzył na mnie zdumiony.
U drwala? CoÅ› ty, Tomaszu, za kogo mnie bierzesz?
Wuj Konstanty mi powiedział, kiedy telefonowałem do ciebie.
Wuj Konstanty jest ju\ na tyle wiekowy, Tomaszu, \e zapomina nawet to, o
co się go prosiło przed chwilą zaprzeczył. Więc skąd mo\e pamiętać, gdzie
przebywałem?
Kłamstwa Nataniela, jakimi mnie raczył, nie miały sensu, bo wiedziałem a\
nadto, podobnie jak Nataniel, \e wuj Konstanty, owszem, jest w sile wieku, ale z
pamięcią taką, \e i nas zapędziłby w kozi róg. Nataniel więc coś kręcił.
Przyparty przeze mnie do muru, przyznał, \e owszem, bywa w tamtych
stronach koło Piotrkowa, czasem nawet nocuje u drwala, ale to nie ma nic
wspólnego z poszukiwaniem złoczyńców.
Po prostu, Tomaszu, szukam na wsi natchnienia oznajmił.
A twoim natchnieniem jest córka drwala! parsknąłem śmiechem, a\
zauwa\yłem grozne błyski w oczach Nataniela. Znamionowało to ukryty gniew,
więc dokończyłem pojednawczo: Przepraszam, Natanielu, za moją
niedyskrecję, ale gdy tylko sobie przypomnę mój niefortunny wyjazd do
Przeklętnika, staję się nieco złośliwy.
Nataniel dał się udobruchać.
Siedzieliśmy w fotelach w jego gabinecie na piętrze, gdzie na poczesnym
miejscu wisiał portret opata Bernarda, a na stoliku dymiły fili\anki kawy, które
niedawno przyniósł wuj Konstanty i z namaszczeniem postawił na blacie.
Nataniel podał mi papierosa i zapaliliśmy na zgodę jakby fajkę pokoju .
Byłem, Tomaszu, w Piotrkowie, aby zamówić u kamieniarza płytę
nagrobnÄ… dla Herakliusza Pronobisa zaczÄ…Å‚ Nataniel. Przecie\ nie mo\na
zapominać o przyjaciołach nawet po śmierci!
Masz rację odparłem \ywo. Zmierć Herakliusza przygnębiła mnie tak
samo jak ciebie! Nie mo\emy darować tym, którzy się do niej przyczynili!
Tomaszu, nie gorączkuj się. Co nagle, to po diable odparł mistrz
swobodnie. Bez dobrej metodyki myślenia wszystko przepadnie.
Nie przepadnie. Wierzę, \e dopadniemy zabójców Herakliusza!
Ja te\ mam takie przekonanie. Na razie jednak proponuję, abyśmy gdzieś
odpoczęli i nabrali sił. Co sądzisz o Nieborowie?
Wspaniale! ucieszyłem się. Mistrz pamiętał, \e i Nieborów cieszył się
zainteresowaniem szajki Czarnej Milady.
Więc załatwione?!
Wówczas przypomniałem sobie o obietnicy, jaką daliśmy Trzem Urwisom,
kiedy to przez kilka miesięcy opiekowali się Pronobisem, a następnie asystowali
przy jego pogrzebie.
Natanielu powiedziałem uroczyście nale\y spełnić naszą harcerską
obietnicÄ™.
Harcerską obietnicę? zdziwił się Nataniel. Nie rozumiem.
No, no zakpiłem nieco. Ktoś tu niedawno prawił o znakomitej kondycji
pamięciowej, a tu jakby ju\ skleroza się zaczynała...
Nataniel roześmiał się głośno.
Ha, ha, ha. Masz racjÄ™, skleroza. Ale nie u mnie! Tomaszu, zabieramy
Trzech Urwisów do Nieborowa, ale tylko na dwa dni, niestety. Wszak teraz
chłopcy mają ferie zimowe, nieprawda\?
Oczywiście. Tylko trzeba ich uprzedzić.
Uzgodniliśmy zatem, \e zadzwonię dziś do ojca Marka, a Nataniel pojedzie
swym samochodem jutro po Trzech Urwisów do Sulejowa, przywiezie ich do
Nieborowa i oprowadzi po pałacu, ja zaś dojadę do nich następnego dnia, gdy
zbiorę potrzebne materiały.
Nieborów to wielka rezydencja magnacka, a właściwie zespół pałacowo-
parkowy, który powstał w końcu XVII wieku z fundacji kardynała Michała
Stefana Radziejowskiego, Ówczesnego prymasa Polski.
Radziejowski wzniósł na zrębach znajdującego się w ruinie murowanego
dworu poprzednich właścicieli, Nieborowskich, okazałą rezydencję. Autorem
projektu budowli był słynny architekt Tylman van Gameren, Holender z
pochodzenia, który w został nobilitowny przez Sejm Rzeczypospolitej i od tej
pory nosił nazwisko Gamerski.
W latach 1690-1696 wzniesiono barokowy, dwukondygnacyjny pałac z
dwiema wie\ami wysuniętymi przed lico budynku od strony dziedzińca. Od
strony zaś ogrodowej przy wie\ach zbudowano w naro\ach korpusu pałacu dwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
testament Baldaricha-Bałdrzycha i zdobyć jego skarby? Jest więc zbrodniarką.
A ja tu prowadzę z nią towarzyską rozmówkę, zamiast... Zamiast co? Co mam z
nią zrobić? Uderzyć? Poddać torturom? Bzdura!
Czarna Milady wyczuła nagłą zmianę mego nastroju. Przypisała ją jednak
chyba swej natarczywej ciekawości i przestała się wypytywać. Przykucnęła koło
ognia, zdjęła futro, chustkę i tylko narzuciła je na ramiona. Była w czarnych
spodniach o obcisłych nogawkach. Doskonale zaznaczały się w nich jej długie
nogi, które trzymała lekko rozchylone. Kolana ma jak jabłka Atalanty
przypomniałem sobie zdanie współczesnego poety.
Gdybym był re\yserem filmowym odezwałem się zrobiłbym film, a pani
grałaby w nim rolę kobiety złej, okrutnej, mściwej, dla zdobycia bogactwa
popełniającej zabójstwo bezbronnego staruszka...
Ani zła, ani mściwa, ani okrutna. Nie potrafiłabym nikogo zabić, choć
czasem tak bardzo bym chciała odpowiedziała.
Począłem dokładać do pieca, a kiedy potem spojrzałem na nią, Czarna
Milady siedziała ju\ nieco dalej, wsparta o ścianę. Owinięta w koc, futro i
chustkę drzemała. A mo\e wpatrywała się spod wpółprzymkniętych powiek w
broszÄ™?
Otuliłem się drugim kocem i, sam nie wiem kiedy, zasnąłem.
Obudziło mnie zimno. Poprzez deski na oknie spływał świt, z wygasłego pieca
cuchnęło spalenizną. Czarnej Milady nie było. Tylko miejscu, gdzie siedziała,
le\ała karteczka:
Przepraszam, \e odeszłam bez po\egnania, ale nie chciałam
mącić snów człowieka sprawiedliwego. Szczerze radzę przestać
bawić się w czarnoksięstwo. To mo\e Pana zbyt drogo kosztować.
W miękkiej szarzyznie popieliska czerniła się nefrytowa brosza. Czy\by
Czarna Milady na pró\no usiłowała zniszczyć klejnot?
Podniosłem broszę i, nie wiem dlaczego, ucieszyło mnie, \e jest taka ciepła.
Niech mi Urwisy wybaczą, ale tym razem nie odwiedziłem ich...
ROZDZIAA ÓSMY
A JEDNAK CÓRKA DRWALA " OBIETNICE NALEÅ›Y SPEANIA "
URWISY W NIEBOROWIE " CIEC MNICHA " NIEBOROWSCY
GOZCIE " WYNOZ SI STD, JEZLI CI śYCIE MIAE
Nie wiedziałem, czy mam chlubić się, czy wstydzić, gdy rozpocząłem zdawać
Natanielowi relację z mojej niedokończonej wyprawy do Przeklętnika oraz ze
spotkania z CzarnÄ… Milady.
Mistrz, fukając ze złością, jednoznacznie opowiedział się za drugim
rozwiązaniem. Nie mogłem jednak się powstrzymać, by nie wtrącić:
Ale ty jezdzisz do Przeklętnika, prawda? Ba nawet nocujesz u drwala!
Popatrzył na mnie zdumiony.
U drwala? CoÅ› ty, Tomaszu, za kogo mnie bierzesz?
Wuj Konstanty mi powiedział, kiedy telefonowałem do ciebie.
Wuj Konstanty jest ju\ na tyle wiekowy, Tomaszu, \e zapomina nawet to, o
co się go prosiło przed chwilą zaprzeczył. Więc skąd mo\e pamiętać, gdzie
przebywałem?
Kłamstwa Nataniela, jakimi mnie raczył, nie miały sensu, bo wiedziałem a\
nadto, podobnie jak Nataniel, \e wuj Konstanty, owszem, jest w sile wieku, ale z
pamięcią taką, \e i nas zapędziłby w kozi róg. Nataniel więc coś kręcił.
Przyparty przeze mnie do muru, przyznał, \e owszem, bywa w tamtych
stronach koło Piotrkowa, czasem nawet nocuje u drwala, ale to nie ma nic
wspólnego z poszukiwaniem złoczyńców.
Po prostu, Tomaszu, szukam na wsi natchnienia oznajmił.
A twoim natchnieniem jest córka drwala! parsknąłem śmiechem, a\
zauwa\yłem grozne błyski w oczach Nataniela. Znamionowało to ukryty gniew,
więc dokończyłem pojednawczo: Przepraszam, Natanielu, za moją
niedyskrecję, ale gdy tylko sobie przypomnę mój niefortunny wyjazd do
Przeklętnika, staję się nieco złośliwy.
Nataniel dał się udobruchać.
Siedzieliśmy w fotelach w jego gabinecie na piętrze, gdzie na poczesnym
miejscu wisiał portret opata Bernarda, a na stoliku dymiły fili\anki kawy, które
niedawno przyniósł wuj Konstanty i z namaszczeniem postawił na blacie.
Nataniel podał mi papierosa i zapaliliśmy na zgodę jakby fajkę pokoju .
Byłem, Tomaszu, w Piotrkowie, aby zamówić u kamieniarza płytę
nagrobnÄ… dla Herakliusza Pronobisa zaczÄ…Å‚ Nataniel. Przecie\ nie mo\na
zapominać o przyjaciołach nawet po śmierci!
Masz rację odparłem \ywo. Zmierć Herakliusza przygnębiła mnie tak
samo jak ciebie! Nie mo\emy darować tym, którzy się do niej przyczynili!
Tomaszu, nie gorączkuj się. Co nagle, to po diable odparł mistrz
swobodnie. Bez dobrej metodyki myślenia wszystko przepadnie.
Nie przepadnie. Wierzę, \e dopadniemy zabójców Herakliusza!
Ja te\ mam takie przekonanie. Na razie jednak proponuję, abyśmy gdzieś
odpoczęli i nabrali sił. Co sądzisz o Nieborowie?
Wspaniale! ucieszyłem się. Mistrz pamiętał, \e i Nieborów cieszył się
zainteresowaniem szajki Czarnej Milady.
Więc załatwione?!
Wówczas przypomniałem sobie o obietnicy, jaką daliśmy Trzem Urwisom,
kiedy to przez kilka miesięcy opiekowali się Pronobisem, a następnie asystowali
przy jego pogrzebie.
Natanielu powiedziałem uroczyście nale\y spełnić naszą harcerską
obietnicÄ™.
Harcerską obietnicę? zdziwił się Nataniel. Nie rozumiem.
No, no zakpiłem nieco. Ktoś tu niedawno prawił o znakomitej kondycji
pamięciowej, a tu jakby ju\ skleroza się zaczynała...
Nataniel roześmiał się głośno.
Ha, ha, ha. Masz racjÄ™, skleroza. Ale nie u mnie! Tomaszu, zabieramy
Trzech Urwisów do Nieborowa, ale tylko na dwa dni, niestety. Wszak teraz
chłopcy mają ferie zimowe, nieprawda\?
Oczywiście. Tylko trzeba ich uprzedzić.
Uzgodniliśmy zatem, \e zadzwonię dziś do ojca Marka, a Nataniel pojedzie
swym samochodem jutro po Trzech Urwisów do Sulejowa, przywiezie ich do
Nieborowa i oprowadzi po pałacu, ja zaś dojadę do nich następnego dnia, gdy
zbiorę potrzebne materiały.
Nieborów to wielka rezydencja magnacka, a właściwie zespół pałacowo-
parkowy, który powstał w końcu XVII wieku z fundacji kardynała Michała
Stefana Radziejowskiego, Ówczesnego prymasa Polski.
Radziejowski wzniósł na zrębach znajdującego się w ruinie murowanego
dworu poprzednich właścicieli, Nieborowskich, okazałą rezydencję. Autorem
projektu budowli był słynny architekt Tylman van Gameren, Holender z
pochodzenia, który w został nobilitowny przez Sejm Rzeczypospolitej i od tej
pory nosił nazwisko Gamerski.
W latach 1690-1696 wzniesiono barokowy, dwukondygnacyjny pałac z
dwiema wie\ami wysuniętymi przed lico budynku od strony dziedzińca. Od
strony zaś ogrodowej przy wie\ach zbudowano w naro\ach korpusu pałacu dwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]