[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jedna z sióstr klanu, mająca czarne włosy, które sięgały do bioder, zaprosiła Tenel Ka kiwnęła głową.
podró\nych do środka. - Z zachowaniem całego ceremoniału.
- Augwynne powiedziała nam, ze przybędziecie - oznajmiła z powa\nym - A zatem nie mamy innego wyjścia - oświadczyła stanowczo Augwynne,
wyrazem twarzy, ale dziewczyna widziała uśmiech czający się w kącikach jej oczu. przesądzając sprawę. - Będziesz musiała przedstawić swoją prośbę radzie sióstr klanu.
- Przybywamy w bardzo wa\nej sprawie - odparła Tenel Ka, nie tracąc czasu na
przywitanie się z kobietą. - Musimy natychmiast zobaczyć się z Augwynne.
Nigdy przedtem nie odzywała się tak stanowczo w obecności mistrza Skywalkera,
ale wiedziała, \e siostra klanu nie będzie obra\ona jej szorstkim obejściem. W trudnych
chwilach, podobnych do tej, uprzejmości były uwa\ane przez jej ziomków za luksus.
Kobieta lekko przekrzywiła głowę.
- Augwynne domyślała się tego - stwierdziła. - Czeka na was w wielkiej sali
narad.
Kiedy znalezli się w sali, staruszka wstała na ich powitanie.
- Witaj, Jedi Skywalkerze - powiedziała. - I ty, moja wnuczko, Tenel Ka Chume
Ta Djo.
Podeszła i uściskała oboje.
Tenel Ka jęknęła.
- Proszę cię, nie wymawiaj całego mojego nazwiska - rzekła. - I nie przekazuj
wiadomości, \e przylecieliśmy.
- Podą\amy tropem, który wiedzie z Yavina przez Borgo Prime na Dathomirę -
wyjaśnił Luke. - Przybyliśmy tu w poszukiwaniu pewnej informacji.
Tenel Ka głęboko odetchnęła, szukając odpowiednich słów, by przedstawić
sprawę. Popatrzyła na twarz prababki. Oczy Augwynne, otoczone gęstą siecią
zmarszczek, były uwa\ne, bystre, cierpliwe.
- Poszukujemy Siostry Nocy - powiedziała. - Czy jeszcze jakieś pozostały na
Dathomirze?
Cię\kie westchnienie staruszki powiedziało dziewczynie, \e rzeczywiście znalezli
się we właściwym miejscu. Augwynne przeniosła spojrzenie na mistrza Jedi.
- To nie są te same Siostry Nocy, które kiedyś oboje znaliśmy - zaczęła. - W
niczym nie przypominają pomarszczonych staruch o purpurowej skórze, porośniętej
brodawkami, gnijących od wewnątrz wskutek mrocznych uroków i czarów, które
rzucały. - Pokręciła głową. - Nie, teraz to jest nowy zakon Sióstr Nocy, młody; prę\ny i
związany z Imperium. - Uniosła dłoń i pieszczotliwie przesunęła palcem po policzku
prawnuczki. - Ich czary są subtelne - ciągnęła. - Nowe wiedzmy potrafią ujarzmiać
rankory i jezdzić na ich grzbietach tak samo jak my to czynimy. Je\eli chcą, ubierają się
jak wojowniczki. A zresztą, do zakonu Sióstr Nocy nale\ą teraz nie tylko kobiety... ale
wszyscy jego członkowie są dziećmi ciemności. Są niebezpieczni, gdy\ stawiają sobie
nowe cele. Je\eli mo\ecie, starajcie się trzymać od nich z daleka.
Kevin J. Anderson, Rebecca Moesta Akademia Ciemnej Strony
73 74
lepiej mu się myśli, kiedy jest wypoczęty, odprę\ony. Mógł wówczas snuć plany,
rozpatrywać mo\liwości.
Przycisnął przełącznik przenośnego urządzenia rejestrującego, le\ącego na blacie
R O Z D Z I A A
biurka, by przypomnieć sobie wydarzenia minionego dnia. Będzie musiał sporządzić
wyczerpujący raport i przesłać w opancerzonej nadprzestrzennej kapsule nowemu
wodzowi Imperium, ukrywającemu się w głębi jądra galaktyki.
Sporo czasu minęło, zanim w osadzie, którą zało\ył w wielkim kanionie na
Dathomirze, urodziło się kilku uzdolnionych uczniów, zaś troje utalentowanych
młodych Jedi, których porwał z akademii mistrza Skywalkera, było wartych du\ego
12
ryzyka, jakie poniósł. Nie miał co do tego cienia wątpliwości.
Jednak ich nastawienie było zupełnie błędne. Mistrz Skywalker nauczył ich zbyt
wiele i nie tego, co potrzeba. Trójka uczniów nawet nie wiedziała, w jaki sposób
wykorzystać własny gniew, \eby stał się zaostrzonym grotem znacznie potę\niejszej
Brakiss miał swoje prywatne biuro, ukryte w głębi Akademii Ciemnej Strony, w
broni. Za du\o czasu poświęcała zastanawianiu się, medytacjom. Była zbyt spokojna, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
Jedna z sióstr klanu, mająca czarne włosy, które sięgały do bioder, zaprosiła Tenel Ka kiwnęła głową.
podró\nych do środka. - Z zachowaniem całego ceremoniału.
- Augwynne powiedziała nam, ze przybędziecie - oznajmiła z powa\nym - A zatem nie mamy innego wyjścia - oświadczyła stanowczo Augwynne,
wyrazem twarzy, ale dziewczyna widziała uśmiech czający się w kącikach jej oczu. przesądzając sprawę. - Będziesz musiała przedstawić swoją prośbę radzie sióstr klanu.
- Przybywamy w bardzo wa\nej sprawie - odparła Tenel Ka, nie tracąc czasu na
przywitanie się z kobietą. - Musimy natychmiast zobaczyć się z Augwynne.
Nigdy przedtem nie odzywała się tak stanowczo w obecności mistrza Skywalkera,
ale wiedziała, \e siostra klanu nie będzie obra\ona jej szorstkim obejściem. W trudnych
chwilach, podobnych do tej, uprzejmości były uwa\ane przez jej ziomków za luksus.
Kobieta lekko przekrzywiła głowę.
- Augwynne domyślała się tego - stwierdziła. - Czeka na was w wielkiej sali
narad.
Kiedy znalezli się w sali, staruszka wstała na ich powitanie.
- Witaj, Jedi Skywalkerze - powiedziała. - I ty, moja wnuczko, Tenel Ka Chume
Ta Djo.
Podeszła i uściskała oboje.
Tenel Ka jęknęła.
- Proszę cię, nie wymawiaj całego mojego nazwiska - rzekła. - I nie przekazuj
wiadomości, \e przylecieliśmy.
- Podą\amy tropem, który wiedzie z Yavina przez Borgo Prime na Dathomirę -
wyjaśnił Luke. - Przybyliśmy tu w poszukiwaniu pewnej informacji.
Tenel Ka głęboko odetchnęła, szukając odpowiednich słów, by przedstawić
sprawę. Popatrzyła na twarz prababki. Oczy Augwynne, otoczone gęstą siecią
zmarszczek, były uwa\ne, bystre, cierpliwe.
- Poszukujemy Siostry Nocy - powiedziała. - Czy jeszcze jakieś pozostały na
Dathomirze?
Cię\kie westchnienie staruszki powiedziało dziewczynie, \e rzeczywiście znalezli
się we właściwym miejscu. Augwynne przeniosła spojrzenie na mistrza Jedi.
- To nie są te same Siostry Nocy, które kiedyś oboje znaliśmy - zaczęła. - W
niczym nie przypominają pomarszczonych staruch o purpurowej skórze, porośniętej
brodawkami, gnijących od wewnątrz wskutek mrocznych uroków i czarów, które
rzucały. - Pokręciła głową. - Nie, teraz to jest nowy zakon Sióstr Nocy, młody; prę\ny i
związany z Imperium. - Uniosła dłoń i pieszczotliwie przesunęła palcem po policzku
prawnuczki. - Ich czary są subtelne - ciągnęła. - Nowe wiedzmy potrafią ujarzmiać
rankory i jezdzić na ich grzbietach tak samo jak my to czynimy. Je\eli chcą, ubierają się
jak wojowniczki. A zresztą, do zakonu Sióstr Nocy nale\ą teraz nie tylko kobiety... ale
wszyscy jego członkowie są dziećmi ciemności. Są niebezpieczni, gdy\ stawiają sobie
nowe cele. Je\eli mo\ecie, starajcie się trzymać od nich z daleka.
Kevin J. Anderson, Rebecca Moesta Akademia Ciemnej Strony
73 74
lepiej mu się myśli, kiedy jest wypoczęty, odprę\ony. Mógł wówczas snuć plany,
rozpatrywać mo\liwości.
Przycisnął przełącznik przenośnego urządzenia rejestrującego, le\ącego na blacie
R O Z D Z I A A
biurka, by przypomnieć sobie wydarzenia minionego dnia. Będzie musiał sporządzić
wyczerpujący raport i przesłać w opancerzonej nadprzestrzennej kapsule nowemu
wodzowi Imperium, ukrywającemu się w głębi jądra galaktyki.
Sporo czasu minęło, zanim w osadzie, którą zało\ył w wielkim kanionie na
Dathomirze, urodziło się kilku uzdolnionych uczniów, zaś troje utalentowanych
młodych Jedi, których porwał z akademii mistrza Skywalkera, było wartych du\ego
12
ryzyka, jakie poniósł. Nie miał co do tego cienia wątpliwości.
Jednak ich nastawienie było zupełnie błędne. Mistrz Skywalker nauczył ich zbyt
wiele i nie tego, co potrzeba. Trójka uczniów nawet nie wiedziała, w jaki sposób
wykorzystać własny gniew, \eby stał się zaostrzonym grotem znacznie potę\niejszej
Brakiss miał swoje prywatne biuro, ukryte w głębi Akademii Ciemnej Strony, w
broni. Za du\o czasu poświęcała zastanawianiu się, medytacjom. Była zbyt spokojna, [ Pobierz całość w formacie PDF ]