[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pracuje? Nie on, pomyÅ›laÅ‚a Maria, on tylko komenderu­
terach, ale ona jest krucha i delikatni jak porcelana, a nad­
je moimi pracownikami. Oni pracujÄ….
chodzi czas rozwiązania. Przed wyjazdem nie wiedzieliśmy
WyrecytowaÅ‚a te same sÅ‚owa, jak dobrze wyuczony wer­
jednak, że jest w staniu błogosławionym. Pomyśl, matko,
set psalmu:
rodii siÄ™ nowy pan na Chnsiianelykke!"
- Wdhelm wie, że przejmie wszystko, kiedy ia odejdę. Póki
tonie nastąpi... wierzę, ze zgłosi się spadkobierca Frederika.
Maria złożyła list i wcisnęła go do kieszeni. Wbiła wzrok
- Czekasz na próżno, droga Mario. Nie niemy nawet, czy
w zapadajÄ…cy zmrok.
takowy istnieje. Wilhelm zdąży się zestarzeć, zanim zajmie
- Co się stało, Frederiku? - szepnęła. - Milczałeś przez
należne mu miejsce pana na Chrisdanelykke.
rok. Potem przyszła gorzka nowina o twe; śmierci pod Lut-
- Mój zmarły mąż z naciskiem powtarzał, że tylko i'rede-
teram tiarę nberge. Co się. zdarzyło wcześniej? I pózniej? Mój
rik i jego spadkobiercy maja prawo do majÄ…tku. Ja nie jestem
jedyny synu, wiem, że padłeś w bitwie, ale gdzie jest Sophie?
taka surowa, bo nie doświadczyłam na sobie tego, co Bengt
A dziecko? Urodziła dziecko?
uczynił własnemu bratu. Jeśli o mnie chodzi, Wilhelm może
Sophie nie wróciła z królem Chrystianem do Danii.
przejąć wszystko, pod warunkiem jednak, iż Frederik nic po­
Wszelki słuch po niej zaginął.
zostawił po sobie dziedzica.
Dwadzieścia lat upłynęło od chwili, gdy list Frederika
- Ależ Mario, Wilhelm musi wiedzieć już teraz, że po­
dotarł do Marii von Kimbcrlalck. Potem... tylko wiadomość
siadłość do niego należy!
o jego śmierci.
Maria nie odpowiedziała. Uniosła lekko głowę, dając do
Prawdę mówiąc, Frcdcrik napisał jeszcze jeden list, pean na
zrozumienia, że rozmowę uznaje za zakończoną.
cześć córeczki, Kirsten Marii. Kolejny wysiaÅ‚, gdy maÅ‚a skoÅ„­
Anna Margarethe bezszelestnie opuściła pokój
czyÅ‚a kilka miesiÄ™cy. Pisma nigdy nie dotarÅ‚y do adresatki, Wal­
Maria została, Spoglądala na ciemniejące morze. Warstwa
lenstein gnaÅ‚ DuÅ„czyków w gÅ‚Ä…b Judandii, kurierzy ginÄ™li czÄ™­
ołowianych chmur pokryła, południowy horyzont.
sto z rąk łoirzvków. Wozy pocztowe były cennym łupem.
Tam leżaÅ‚y Niemcy. Wybrzeża nie widziaÅ‚a, tylko wÄ…­
Maria znów siÄ™ wzdrygnęła, tym razem na myÅ›l o wÅ‚a­
skie pasemko lÄ…du na wschodzie, wyspÄ™ Bornholm. Jej je­
snej samotności. Nie miała nikogo, kto mógłby wesprzeć
dyny syn spoczywał w niemieckiej ziemi, padł w wojnie,
jÄ… w daiszej walce.
która nigdy jej nie obchodziÅ‚a. UmarÅ‚ za DaniÄ™, a Maria by­
Rozległo się delikatne pukanie do drzwi.
ła Szwedką. Ileż musiała znosić upokorzeń z tego powodu!
- Wejdz, Annc Margrcthc!
Carl wziął sobie żonę z wrogiego kraju! Usiłowała zdobyć
Szwa gierka weszła w pełnej szacunku postawie. Obie by-
63
62
Siedzieli już przy stole i przywitali Marię spojrzeniami
zaufanie rodziny, ale nigdy jej nie zaakceptowali. Od same­
pełnymi wyrzutu. Spózniła się, kazała im czekać.
go początku nic miała żadnych szans.
Annę Margrethe nie odezwała się, niby to przy palikiem, ale
Rodzice męża przyjęli ją z otwartymi ramionami, dawno już
jednocześnie bardzo demonstracyjnie bawiła się serwetką. Jej
jednak Fredcrik starszy i jego Christiane pożegnali się z tym
syn Wilhelm siedział u szczytu stuki wyprostowany jak struna.
światem. Odtąd nic miała opiekuna, aż syn, Frederik młodszy,
AnnÄ™ Margrcthe oddala mu to miejsce, uważaÅ‚a go za gÅ‚owÄ™ ro­
podrósł i zaczał bronić przed napastliwością Bengta i Wilhelma.
dziny. Marii pozwolono zachować krzesio u długiego konta.
Nie wiedziała, czym llengi. zawinił starszemu bratu, tego
Wilhelm miaÅ‚ lat czterdzieÅ›ci jeden i jak wiÄ™kszość szlach­
tematu nie poruszano. Ze strzępków rozmów i domysłów
ty pił i jadł ponad miarę. Ze względu na pękaty brzuch musiał
wnioskowała, że Bengt w młodości porwał się na życic Carla.
odsuwać krzesÅ‚o od blatu. UbieraÅ‚ siÄ™ jak przystaÅ‚o na ziemia­
ChodziÅ‚y pogÅ‚oski, że Carl wydziedziczyÅ‚ mÅ‚odszego sy­
nina i kazał się tytułować pułkownikiem na pamiątkę zupełnie
na i przekazał cały majątek hredenkowi i jego dzieciom,
nieudanego epizodu w duńskiej armii. W przeciwieństwie do
alt Maria nie miaÅ‚a pewnoÅ›ci. WiedziaÅ‚a jedynie, że syn do­
swego kuzyna Fredcrika nie został powołany do wojska
staÅ‚ pewien dokument od ojca i ZabraÅ‚ go ze sobÄ… do Nie­
i o tym fakcie nie wolno było wspominać w jego obecności.
miec, Niestety, papier łatwo spalić.
Nosił krótką bródkę, miał ciemnoczerwoną rwarz. Ta barwa
Zawiadomiono ją o wieczornym posiłku. Maria zarzuciła
nie była wynikiem ciężkiej pracy na świeżym powietrzu.
biały szal na ramiona, w kociarzach domostwa wiało chłodem.
Jego %7łona Herdis, nieprzyjemna kobieta o wyłupiastych
Jak wiÄ™kszość ludzi w podeszÅ‚ym wieku cierpiaÅ‚a na go­
oczach, we wszystkim wietrzyła podstęp. Miała braki
ściec. Właściwie nie była taka stara, miała sześćdziesiąt siedem
w brzydkim uzębieniu. Natomiast dzieci, Mads i Madelo-
lat, aie czuła brzemię wieku. Bób brzucha, które przytrafiały
iie, sprawiaÅ‚y miÅ‚e wrażenie. Dobrze wychowane i beztro­
siÄ™ jej od czasu tÅ‚o czasu, nic uznawaÅ‚a jednak Za objaw fizycz­
skie sÅ‚użyÅ‚y Marii pomocÄ…, wyraznie nie podzielajÄ…c ojcow­
nej sÅ‚aboÅ›ci. Przynajmniej w jednym przypadku miaÅ‚a pew­
skiej żądzy przejęcia Chnstianelykke.
ność, że ich przyczyną byłu zatrucie. Wilhelm wpadł w złość,
zabraÅ‚ i opÅ‚ukaÅ‚ jej talerz, zanim zdolaÅ‚a upewnić siÄ™ w podej­
Maria jednak baÅ‚a siÄ™ im zaufać. ByÅ‚y zbyt mÅ‚ode, skoÅ„­
rzeniach. Czy nie dziwne, że niby przypadkiem wylał wino
czyÅ‚y ledwie siedemnaÅ›cie i osiemnaÅ›cie lat, i zbyt podda­
na jej nakrycie i osobiÅ›cie pospieszy! do kuchni po nowÄ… por­
ne woli rodziców.
cję? Przełknęła ledwie łyżkę sosu i dostała kurczu jelit. Pólżar-
Bo siÄ™ nie liczyÅ‚. MiaÅ‚ wÅ‚asna posiadÅ‚ość, przyjeżdżaÅ‚ tyl­
tem spytała:  Ależ Wilhelmie, usiłujesz mnie otruć?" Na co
ko, by najeść się do syta. Był tłusty, leniwy i głupi.
on zerwał się i wytarł jej talerz do czysta.
Czasami samotność dawała się Marii we znaki.
Wilhelm narzekaÅ‚ jak zwykle. GlÄ™dziÅ‚ o trudach zarzÄ…­
Pozostali siedzieli jak rażeni gromem. Starszy brat Wil­
dzania majÄ…tkiem, o swych nieustannych wysiÅ‚kach, by za­
helma, Bo, jego matka Annę Margrcthe, jego żona Herdis
pewnić im dostatnie życie...
i dzieci Mads oraz Madelone. DolegliwoÅ›ci ustÄ…piÅ‚y dopie­
W końcu Maria straciła cierpliwość i spytała spokojnie:
ro po kilku dniach.
-Jeśli tak ci ciężko, dlaczego chcesz przejąć Christianc-
O, nie, Maria nie misia .sprzymierzeńców w tym domu.
lykke?
Tylko z dwojgiem Ludzi dzieliÅ‚a %7Å‚al po utracie bliskich, z ro­
Wilhelm odsunÄ…Å‚ od siebie trzeciÄ… porcjÄ™ deseru.
dzicami Sophie. Mieszkali jednak daleko, wiÄ™c nie mogli wi­
- Mieszkamy w zapomnianym przez Boga miejscu. Nie
dywać się częściej. Domownicy zaś czyhali na każdy jej błąd.
65
64
spotykamy w ogóle osób naszego stanu, tylko chłopów! wpadnie na pomysł, by nas wydziedziczyć i oddać majątek
Dostałem znakomitą ofertę. Ciociu Mario, dlaczego nie w obce ręce!
sprzedamy majÄ…tku i nie przeniesiemy siÄ™ do Kopenhagi? Nie pozwolÄ™.
Słyszałem o pięknej posiadłości blisko stolicy, cena nie jest
Tylko jedna osoba wie, że to ja stoję za zamachami na
wygórowana. Znajdą się tam dla ciebie stosowne pokoje...
życic tej przeklętej Szwedki, ale ona nic nie powie.
Twarz Marii byta zimna jak marmur. Podniosła dłoń.
Tym razem dopnÄ™ swego!"
- Zapominasz o jednym, Wilhelmie - przerwaÅ‚a bratan­
kowi. - Wciąż pozostaje właścicielką Christianelykkc. Nie
mam zamiaru sprzedawać wÅ‚asnego majÄ…tku i mieszkać kÄ…­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl