[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Księżniczka Lola pobiegła z tym listem do pani Birkhuhn.
A więc, moja droga zaczynamy wieść hulaszcze życie. Patrz, wystarczy,
abym z tym papierkiem udała się do bankiera, a dostanę tyle pieniędzy, ile
zechcę. Ach, moja droga, czy będziemy umiały z wdziękiem wydawać pienią-
dze?
Słuchaj, niech dziś po południu pani Baugemann upiecze nam pyszną
pieczeń cielęcą. A na deser musi być budyń czekoladowy! Jak sądzisz, czy
mam sobie kupić nowy kostium u Schwendta? Albo od razu dwa! Wiesz, taki
wspaniały angielski sportowy kostium, o jakim zawsze marzyłam. I jeszcze
jeden biały, z lekkiego materiału, takiego jak ta nowa, wyjściowa suknia
Renaty. Schwendt jest dość drogi ale za to można mieć od razu coś gotowe-
go.
Birkhuhn zapaliła się natychmiast do tego pomysłu.
Naturalnie dziecinko, kilka lepszych sukienek musisz mieć koniecznie.
Pora, byś miała coś porządnego do noszenia.
Lola westchnęła szczęśliwa i niespokojna zarazem.
Ach, jakie to będzie piękne uczucie, mieć zawsze nowe sukienki, a nie
po Renacie. I ty też musisz dostać nowe suknie. Twoja czarna jedwabna
niedługo się rozsypie. Kupię ci elegancką czarną suknię z sukna, żebyś mi
nie marzła. I nowe kapelusze kupimy sobie, buciki i rękawiczki.
Boże, dziecko, nie wolno tak bez namysłu wydawać pieniędzy! Musimy
najpierw dowiedzieć się od dr. Hofera, ile wolno ci wydać rocznie. Ja nie mam
pojęcia.
Ach, strasznie dużo, chyba 10 tysięcy marek czy jeszcze więcej. A może
i mniej. W każdym razie starczy na pewno, byśmy się obsprawiły obydwie.
Musimy być trochę lekkomyślne, przynajmniej na początku, jeśli chcemy po-
czuć jak miło jest wydawać pieniądze. Ruszamy zaraz. Jak sądzisz, czy mogę
podjąć u bankiera tysiąc marek tak na początek?
Birkhuhn przestraszyła się.
Tysiąc marek? Dziecko, przecież to mały majątek
Ale gdy przez chwilę policzyły i pomyślały, iż kucharka, Bielke i służąca
też coś z tego muszą mieć, a księżniczka była taka szczęśliwa, iż może im ku-
pić prezenty zrozumiały, że tysiąc marek ledwie wystarczy.
To nie jest dużo, moja droga. Pomyśl tylko, dostałam pół miliona. To
jest pięć razy po sto tysięcy marek, powiedziała z zapałem.
102
TL R
A więc wyruszyły do bankiera po tysiąc marek. Poszło im gładko. Bankier
nie czynił żadnych trudności; służalczo wtrącał raz po raz: Wasza Książęca
Mość .
Poczciwi mieszkańcy Weissenburga wiedzieli już, że księżniczka odziedzi-
czyła olbrzymi spadek a jej starsza siostra wyjechała.
Rzucili się do okien i drzwi, by zobaczyć księżniczkę i pozdrowić ją.
Księżniczka Lola idąc na te pierwsze zakupy była szczęśliwa jak dziecko.
Rozkoszowała się tym. I gdy tak biegała z Birkhuhn od sklepu do sklepu,
miała coraz więcej życzeń, których spełnienie wydawało się jej konieczne.
Muszę przecież mieć nowe wygodne meble, a dla pani Bangemann kuchenkę
gazową, której ona tak bardzo pragnęła. A Bielke dostanie skórzany fotel z
oparciem i nową klatkę dla kanarka. Zostały zakupione również śliczne czap-
ki dla kucharki i służącej, a także złota broszka dla pani Bangemann, a dla
Bielkego długa fajka z portretem Bismarcka.
Okazało się, że tysiąc marek nie wystarczyło. Musiały raz jeszcze iść do
bankiera po następny tysiąc.
Księżniczka zapytała nieśmiało, czy może otrzymać jeszcze tysiąc marek.
Bankier zapewnił, że bez trudności może jej wypłacić dziesięciokrotność tej
sumy. Birkhuhn przerażona powstrzymywała ją. Mimo to księżniczka opuści-
ła bankiera z dwoma tysiącami.
Dziecko, stęknęla Birkhuhn, to już trzy tysiące marek!
Księżniczka roześmiała się beztrosko.
Widzisz przecież, nie ma żadnych trudności. Ach i jakie to wspaniałe
uczucie móc kupować nie trzymając się za kieszeń. Nie dziś mi się nie wtrą-
caj. Najpierw pójdziemy do cukiernika Zumpego i zjemy ptysia z bitą śmieta-
ną. Słuchaj, one są pyszne, byłam tam kiedyś z Renatą, a ty wypijesz filiżan-
kę czekolady, tak jest, do obiadu mamy jeszcze dużo czasu. A potem kupię do
twojego pokoju wygodną kozetkę i nowe firanki. Dla mnie wyszykuje się salon
Renaty. I kupię ci jeszcze te botki na futrze u Sandersa, żebyś w zimie nie
marzła w nogi.
Protesty Birkhuhn na nic się zdały. Były one też słabiutkie, bowiem i po-
czciwej starej pannie bogactwo uderzyło do głowy. Księżniczka Lola zjadła
cztery ptysie. Zastanawiała się, co ma jeszcze kupić. Dziś miały załatwić tylko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
Księżniczka Lola pobiegła z tym listem do pani Birkhuhn.
A więc, moja droga zaczynamy wieść hulaszcze życie. Patrz, wystarczy,
abym z tym papierkiem udała się do bankiera, a dostanę tyle pieniędzy, ile
zechcę. Ach, moja droga, czy będziemy umiały z wdziękiem wydawać pienią-
dze?
Słuchaj, niech dziś po południu pani Baugemann upiecze nam pyszną
pieczeń cielęcą. A na deser musi być budyń czekoladowy! Jak sądzisz, czy
mam sobie kupić nowy kostium u Schwendta? Albo od razu dwa! Wiesz, taki
wspaniały angielski sportowy kostium, o jakim zawsze marzyłam. I jeszcze
jeden biały, z lekkiego materiału, takiego jak ta nowa, wyjściowa suknia
Renaty. Schwendt jest dość drogi ale za to można mieć od razu coś gotowe-
go.
Birkhuhn zapaliła się natychmiast do tego pomysłu.
Naturalnie dziecinko, kilka lepszych sukienek musisz mieć koniecznie.
Pora, byś miała coś porządnego do noszenia.
Lola westchnęła szczęśliwa i niespokojna zarazem.
Ach, jakie to będzie piękne uczucie, mieć zawsze nowe sukienki, a nie
po Renacie. I ty też musisz dostać nowe suknie. Twoja czarna jedwabna
niedługo się rozsypie. Kupię ci elegancką czarną suknię z sukna, żebyś mi
nie marzła. I nowe kapelusze kupimy sobie, buciki i rękawiczki.
Boże, dziecko, nie wolno tak bez namysłu wydawać pieniędzy! Musimy
najpierw dowiedzieć się od dr. Hofera, ile wolno ci wydać rocznie. Ja nie mam
pojęcia.
Ach, strasznie dużo, chyba 10 tysięcy marek czy jeszcze więcej. A może
i mniej. W każdym razie starczy na pewno, byśmy się obsprawiły obydwie.
Musimy być trochę lekkomyślne, przynajmniej na początku, jeśli chcemy po-
czuć jak miło jest wydawać pieniądze. Ruszamy zaraz. Jak sądzisz, czy mogę
podjąć u bankiera tysiąc marek tak na początek?
Birkhuhn przestraszyła się.
Tysiąc marek? Dziecko, przecież to mały majątek
Ale gdy przez chwilę policzyły i pomyślały, iż kucharka, Bielke i służąca
też coś z tego muszą mieć, a księżniczka była taka szczęśliwa, iż może im ku-
pić prezenty zrozumiały, że tysiąc marek ledwie wystarczy.
To nie jest dużo, moja droga. Pomyśl tylko, dostałam pół miliona. To
jest pięć razy po sto tysięcy marek, powiedziała z zapałem.
102
TL R
A więc wyruszyły do bankiera po tysiąc marek. Poszło im gładko. Bankier
nie czynił żadnych trudności; służalczo wtrącał raz po raz: Wasza Książęca
Mość .
Poczciwi mieszkańcy Weissenburga wiedzieli już, że księżniczka odziedzi-
czyła olbrzymi spadek a jej starsza siostra wyjechała.
Rzucili się do okien i drzwi, by zobaczyć księżniczkę i pozdrowić ją.
Księżniczka Lola idąc na te pierwsze zakupy była szczęśliwa jak dziecko.
Rozkoszowała się tym. I gdy tak biegała z Birkhuhn od sklepu do sklepu,
miała coraz więcej życzeń, których spełnienie wydawało się jej konieczne.
Muszę przecież mieć nowe wygodne meble, a dla pani Bangemann kuchenkę
gazową, której ona tak bardzo pragnęła. A Bielke dostanie skórzany fotel z
oparciem i nową klatkę dla kanarka. Zostały zakupione również śliczne czap-
ki dla kucharki i służącej, a także złota broszka dla pani Bangemann, a dla
Bielkego długa fajka z portretem Bismarcka.
Okazało się, że tysiąc marek nie wystarczyło. Musiały raz jeszcze iść do
bankiera po następny tysiąc.
Księżniczka zapytała nieśmiało, czy może otrzymać jeszcze tysiąc marek.
Bankier zapewnił, że bez trudności może jej wypłacić dziesięciokrotność tej
sumy. Birkhuhn przerażona powstrzymywała ją. Mimo to księżniczka opuści-
ła bankiera z dwoma tysiącami.
Dziecko, stęknęla Birkhuhn, to już trzy tysiące marek!
Księżniczka roześmiała się beztrosko.
Widzisz przecież, nie ma żadnych trudności. Ach i jakie to wspaniałe
uczucie móc kupować nie trzymając się za kieszeń. Nie dziś mi się nie wtrą-
caj. Najpierw pójdziemy do cukiernika Zumpego i zjemy ptysia z bitą śmieta-
ną. Słuchaj, one są pyszne, byłam tam kiedyś z Renatą, a ty wypijesz filiżan-
kę czekolady, tak jest, do obiadu mamy jeszcze dużo czasu. A potem kupię do
twojego pokoju wygodną kozetkę i nowe firanki. Dla mnie wyszykuje się salon
Renaty. I kupię ci jeszcze te botki na futrze u Sandersa, żebyś w zimie nie
marzła w nogi.
Protesty Birkhuhn na nic się zdały. Były one też słabiutkie, bowiem i po-
czciwej starej pannie bogactwo uderzyło do głowy. Księżniczka Lola zjadła
cztery ptysie. Zastanawiała się, co ma jeszcze kupić. Dziś miały załatwić tylko [ Pobierz całość w formacie PDF ]