[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Byłam wzruszona, Slade - powtórzyła - a kiedy książka ukaże się w druku, zawsze
będę pamiętała, że część jej powstała tutaj.
- Postawisz mi pomnik? - zapytał z uśmiechem.
- Na początek skromną tablicę pamiątkową. - Pocałowała go. - Nie chcę, żeby sława
uderzyła ci do głowy A agent? - zapytała nagle. - Masz agenta?
Posadził ją sobie na kolanach.
- Tak. choć do tej pory niewiele na sobie zarobiliśmy. Na razie sprzedał kilka
opowiadań i robi co w jego mocy. żeby komuś opchnąć moją drugą powieść.
- Drugą. - Odsunęła się, gdy pocałował ją w ucho. - Więc pierwsza jest już gotowa?
- Hmm... Wracaj tutaj - zażądał. Musiał się przekonać, jak smakuje skóra na jej
ramieniu.
- O czym jest? - dopytywała się. - Kiedy będę mogła ją przeczytać? Czy jest równie
dobra jak ta?
- Czy nikt ci nigdy nie mówił, że zadajesz za dużo pytań? - Odnalazł jej pierś pod
swetrem. Powoli, leniwie muskał kciukiem brodawkę i czuł jak twardnieje. Jej serce biło już
nie szybko, ale szaleńczo. - Lubię, kiedy twój puls przyspiesza, ilekroć cię dotknę. - Przesunął
dłoń na jej talię. - Schudłaś - stwierdził ponuro - a i tak byłaś za chuda. Jadłaś kolację?
- Czy nikt ci nigdy nie mówił, że za dużo gadasz? - zamknęła mu usta pocałunkiem.
Odpowiedział jej niski pomruk rozkoszy. Smakowała raczej korzennie niż słodko.
Wydawało mu się, że słyszy jej śmiech, zanim przytrzymał ją za kark i pogłębił pocałunek.
Jej smak i zapach otaczały go ze wszystkich stron. Zanim zdołał wziąć ją na ręce i zanieść do
łóżka, ściągnęła go na podłogę.
Nagle stała się bardzo niecierpliwa. Pełna energii, której jej brakowało przez cały
dzień, wybuchła płomieniem namiętności. Szarpała guziki jego koszuli, nie mogąc się
doczekać, kiedy poczuje jego ciało przy swoim, błądziła ustami po jego twarzy i szyi. Jej
aktywność podniecała go i wyprowadzała z równowagi zarazem. Zwiadom, że częściowo po-
wodowała nią potrzeba zapomnienia o strasznej rzeczywistości, pozwolił jej przejąć
prowadzenie. To Jessica narzucała tempo - szaleńcze.
Po chwili nie był już w stanie myśleć. Rozbierała go szybko, usta dążyły w ślad za
dłońmi. Wypełniała cały jego umysł. Rozbiegane myśli, szybkie całusy, szalone pieszczoty -
zanim zdążył skoncentrować się na jednym, Jessica mknęła dalej.
Nigdy nie uważał się za człowieka szczególnie wrażliwego, ale oto znalazł się.
bezbronny i bezradny, w niezwykłym świecie. Doprowadzali go na granicę obłędu, a mimo to
nie mógł się zdobyć na to, by ją zatrzymać i samemu przejąć prowadzenie. Tym razem mógł
tylko brać. Reagował na najlżejsze nawet muśnięcie; stawał się coraz słabszy, a ona rosła w
siłę.
Kiedy znów pocałowała go w usta, zaczął się mocować z jej swetrem. Odkrył, że jego
dłonie, tak zawsze pewne, drżą, kiedy jej dotyka Choć płonęła, tak jak on, nie pozwoliła mu
zatrzymać się. nigdzie na dłużej, tańczyła na nim z intensywnością, która przyprawiała go o
drżenie.
Zwiadomość, że jest bezradny, podniecała ją. Taki silny, potężny mężczyzna, a taki
bezbronny w jej rękach. Przekonała się, że teraz, kiedy wie o jego skrywanej wrażliwości,
kocha go jeszcze bardziej. Jego ciało, silne i umięśnione, drżało - z. jej powodu.
W świetle lampy widziała jego oczy, zasnute namiętnością. Ciepły, nierówny oddech
łaskotał ją. Nagle do jej nozdrzy dotarł zapach płynu do polerowania mebli, cytrynowo -
woskowy. Ilekroć przypomni sobie chwilę, w której Slade po raz pierwszy oddał się jej
całkowicie, poczuje ten zapach. Tak, teraz w końcu był jej - ciało, umysł i uczucia. Choćby
miał się zaraz wycofać, ten moment i tak należy do niej.
Więc i ona mu się oddała, przyjęła go w siebie w chwili srebrzystej rozkoszy.
Narzucała coraz szybsze tempo. Pózniej leżeli wtuleni w siebie, zmęczeni i syci.
Slade usiłował się skoncentrować, ale przekonał się, że Jessica wypełnia cały jego
umysł. Po sile. która nią kierowała, nie został nawet ślad; leżała na nim wyczerpana i lekka
jak piórko, a i tak miała nad nim władzę. Chciał się odsunąć, może po to, żeby im obojgu
udowodnić, że wybór należy do niego. Wsunął dłonie w jej włosy, aż znalazł szczupły kark.
Choć leżała bez ruchu, czul bicie jej serca. Również jego puls przyspieszał. Był zaspokojony
fizycznie, ale nadal pragnął ją mieć blisko siebie.
- Jess... - Uniósł jej twarz ku sobie nic mając pojęcia, co powie. Sińce pod oczami
miała ciemniejsze niż rano. Poczuł wyrzuty sumienia. Jakim prawem pozwolił jej zużywać
resztki sił na zaspokajanie jego potrzeb?
- Nic rób tego. - Jessica wiedziała już, co oznacza jego mina. Zaraz zabierze to, co jej
dał na tak krótko. - Nie uciekaj przede mną - poprosiła. - Nie tak szybko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl