[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szczać z ręki.
- No to co mam z nimi zrobić? Obciąć?
- Nie! - zawołał przerażony. - Nie obcinaj.
- Ale jeśli Upinanie włosów stwarza problemy i rozpuszcza
nie ich także jest kłopotliwe, to co innego mogę zrobić? - Znów
się do niego przytuliła. Uniosła głowę do góry, jakby chciała
zachęcić Cole'a do jeszcze jednego pocałunku. Oblizała wargi
koniuszkiem języka.
- No to masz problem, malutka - wyszeptał Cole, znów się
nad nią pochylając.
Wsunął dłoń pod cienki materiał sukienki i jeszcze raz ją
pocałował. Dotykał rozpalonego pożądaniem ciała Patrycji i my
ślał o tym, że nigdy w życiu żadnej kobiety tak bardzo nie pra
gnął. Nawet Diane.
Wspomnienie Diane w mgnieniu oka przywróciło go do przy
tomności. Odsunął od siebie Patrycję na odległość wyciągniętej
ręki.
- Czy coś się stało? - przelękła się Patrycja. Ze spuchniętymi
od pocałunków wargami, potarganymi włosami wyglądała tak,
jakby przed chwilą wstała z łóżka. Była uosobieniem seksu.
- Nic się nie stało. - Cole już jej nie dotykał. - Pora przestać.
To wszystko.
- Ale dlaczego? - Patrycja była zła.
Jak on śmie teraz przerywać, myślała dotknięta do żywego.
Czy ten człowiek ma pojęcie, jak bardzo mnie rozpala? Jak
szaleńczo go pragnę?
. - Bo za chwilę przestaniemy nad sobą panować.
82 %7łONA NA TYSIC NOCY
- Bardzo cię przepraszam - wysyczała Patrycja. Mogła się
albo wściec, albo rozpłakać. Wybrała to drugie. - Zdawało mi
się, że to ty pierwszy zaproponowałeś zabawę w seks. Czyżbyś
nagle zmienił zdanie?
- Uspokój się. Zdania nie zmieniłem, tylko chciałbym, żeby
śmy sobie to wszystko raz jeszcze przemyśleli. Bez emocji.
W takim stanie, w jakim teraz jesteś, łatwo zrobić coś, czego
potem przez całe życie będzie się żałować. Jeśli nasz związek
przestanie być platoniczny, to cała sprawa bardzo się skompli
kuje.
- Nie byłabym tego taka pewna. Nasze życie tak się
skomplikowało, że większe komplikacje po prostu nie są mo
żliwe.
Odwróciła się na pięcie i pobiegła na górę. %7łałowała, że nie
może z całej siły trzasnąć drzwiami, ale nie chciała budzić Peggy.
Chwyciła leżącą na łóżku poduszkę Cole'a i rzuciła nią o ścianę.
Szalała ze złości. W ramionach Cole'a czuła się jak w niebie, on
tymczasem oświadczył, że spełnienie może mu skomplikować
życie.
Ja mu pokażę komplikacje, myślała zła jak osa Patrycja. Dam
mu taką nauczkę, którą zapamięta do końca życia. Jak on śmiał
teraz przerywać! Chyba że... A może mnie się tylko zdawało, że
on był podniecony? Może udawał? Co ja właściwie wiem
o współżyciu z mężczyzną? Nie znam się ani na seksie, ani tym
bardziej na uwodzeniu Cole'a. Ubierałam się przy nim i nic.
Całowałam go i też prawie nic. Czy ja go naprawdę nie pocią
gam? Czy nie ma żadnego sposobu na to, żeby mnie pokochał?
- Niemożliwe! - powiedziała do siebie. - W końcu znajdę
na to sposób.
Dopóki nie wystąpi o rozwód, nie dam mu spokoju, postano
wiła. Będę najbardziej kochającą żoną, jaką w życiu widział,
%7łONA NA TYSIC NOCY 83
Zostawię go w spokoju dopiero wtedy, kiedy powie mi wprost,
że mnie nie chce i że mam się wynosić.
Wsunęła się pod koc i zgasiła światło. Nie wiedziała, czy Cole
będzie z nią spał tej nocy. Zastanawiała się nad tym, co jeszcze
mogłaby zrobić, żeby wreszcie dostrzegł w niej idealną żonę,
taką, z którą warto spędzić całe życie.
ROZDZIAA SZSTY
Patrycja nie mogła zasnąć. Czas mijał, a Cole'a wciąż nie
było. Doszła do wniosku, że widocznie postanowił spać tej nocy
gdzie indziej. Nie było to wcale takie niemożliwe. Gdyby wstał
wcześnie, jego matka nigdy by się nie domyśliła, że małżeństwo
ukochanego syna nie jest wcale takie szczęśliwe, jak się jej
wydawało.
A przecież mogłoby być szczęśliwe, myślała Patrycja. Gdyby
on tylko chciał. W Kuwejcie było nam dobrze razem. Dlaczego
on nie widzi, że nie jestem podobna do Diane? Dlaczego nie chce
się cieszyć ani tym, co nas łączy, ani myśleć o wspólnej przy
szłości? Dlaczego nie chce pozwolić, aby nasza miłość roz
kwitła?
Czas płynął, a Cole'a wciąż nie było. Patrycji wcale nie chcia
ło się spać. Wciąż czuła na sobie dotyk dłoni męża, jego poca
łunki. Nie mogła doczekać się zakończenia tego, co zaczęło się
dziać w kuchni. Pogłaskała materac na drugiej połowie łóżka.
Chociaż bardzo się starała, nie umiała wyobrazić sobie męża
obok siebie. Potrzebowała do szczęścia prawdziwego Cole'a.
Zaczęła się zastanawiać nad tym, czy nie zejść na dół i nie
sprawdzić, gdzie Cole będzie spał tej nocy, kiedy usłyszała na
schodach jego kroki. Bardzo się ucieszyła. Zamknęła oczy, bo
nie chciała, żeby sobie pomyślał, że na niego czekała. Po co mu
okazywać, że jej na nim zależy i że jego pocałunki były najwspa-
%7łONA NA TYSIC NOCY 85
nialszym podarunkiem, jaki od życia dostała. Nie chciała sobie
pozwolić na kolejne upokorzenie.
Słyszała każdy jego ruch. Wiedziała, kiedy zdjął koszulę,
rozpiął suwak spodni i położył się do łóżka. Z największym tru
dem udało jej się utrzymać równy, jak w głębokim śnie, rytm
oddechu.
Na chwilę całkiem przestała oddychać, bo nagle przyszedł jej
do głowy fantastyczny pomysł. Otworzyła oczy. W pokoju było
zupełnie ciemno. O to właśnie Patrycji chodziło. Westchnęła
cicho, przeciągnęła się i przysunęła do Cole'a. Powoli, jak gdyby
w głębokim śnie, wtuliła się w niego. Rękę położyła na torsie
męża. Nogę wsunęła pomiędzy jego uda. Przez cały czas bardzo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
szczać z ręki.
- No to co mam z nimi zrobić? Obciąć?
- Nie! - zawołał przerażony. - Nie obcinaj.
- Ale jeśli Upinanie włosów stwarza problemy i rozpuszcza
nie ich także jest kłopotliwe, to co innego mogę zrobić? - Znów
się do niego przytuliła. Uniosła głowę do góry, jakby chciała
zachęcić Cole'a do jeszcze jednego pocałunku. Oblizała wargi
koniuszkiem języka.
- No to masz problem, malutka - wyszeptał Cole, znów się
nad nią pochylając.
Wsunął dłoń pod cienki materiał sukienki i jeszcze raz ją
pocałował. Dotykał rozpalonego pożądaniem ciała Patrycji i my
ślał o tym, że nigdy w życiu żadnej kobiety tak bardzo nie pra
gnął. Nawet Diane.
Wspomnienie Diane w mgnieniu oka przywróciło go do przy
tomności. Odsunął od siebie Patrycję na odległość wyciągniętej
ręki.
- Czy coś się stało? - przelękła się Patrycja. Ze spuchniętymi
od pocałunków wargami, potarganymi włosami wyglądała tak,
jakby przed chwilą wstała z łóżka. Była uosobieniem seksu.
- Nic się nie stało. - Cole już jej nie dotykał. - Pora przestać.
To wszystko.
- Ale dlaczego? - Patrycja była zła.
Jak on śmie teraz przerywać, myślała dotknięta do żywego.
Czy ten człowiek ma pojęcie, jak bardzo mnie rozpala? Jak
szaleńczo go pragnę?
. - Bo za chwilę przestaniemy nad sobą panować.
82 %7łONA NA TYSIC NOCY
- Bardzo cię przepraszam - wysyczała Patrycja. Mogła się
albo wściec, albo rozpłakać. Wybrała to drugie. - Zdawało mi
się, że to ty pierwszy zaproponowałeś zabawę w seks. Czyżbyś
nagle zmienił zdanie?
- Uspokój się. Zdania nie zmieniłem, tylko chciałbym, żeby
śmy sobie to wszystko raz jeszcze przemyśleli. Bez emocji.
W takim stanie, w jakim teraz jesteś, łatwo zrobić coś, czego
potem przez całe życie będzie się żałować. Jeśli nasz związek
przestanie być platoniczny, to cała sprawa bardzo się skompli
kuje.
- Nie byłabym tego taka pewna. Nasze życie tak się
skomplikowało, że większe komplikacje po prostu nie są mo
żliwe.
Odwróciła się na pięcie i pobiegła na górę. %7łałowała, że nie
może z całej siły trzasnąć drzwiami, ale nie chciała budzić Peggy.
Chwyciła leżącą na łóżku poduszkę Cole'a i rzuciła nią o ścianę.
Szalała ze złości. W ramionach Cole'a czuła się jak w niebie, on
tymczasem oświadczył, że spełnienie może mu skomplikować
życie.
Ja mu pokażę komplikacje, myślała zła jak osa Patrycja. Dam
mu taką nauczkę, którą zapamięta do końca życia. Jak on śmiał
teraz przerywać! Chyba że... A może mnie się tylko zdawało, że
on był podniecony? Może udawał? Co ja właściwie wiem
o współżyciu z mężczyzną? Nie znam się ani na seksie, ani tym
bardziej na uwodzeniu Cole'a. Ubierałam się przy nim i nic.
Całowałam go i też prawie nic. Czy ja go naprawdę nie pocią
gam? Czy nie ma żadnego sposobu na to, żeby mnie pokochał?
- Niemożliwe! - powiedziała do siebie. - W końcu znajdę
na to sposób.
Dopóki nie wystąpi o rozwód, nie dam mu spokoju, postano
wiła. Będę najbardziej kochającą żoną, jaką w życiu widział,
%7łONA NA TYSIC NOCY 83
Zostawię go w spokoju dopiero wtedy, kiedy powie mi wprost,
że mnie nie chce i że mam się wynosić.
Wsunęła się pod koc i zgasiła światło. Nie wiedziała, czy Cole
będzie z nią spał tej nocy. Zastanawiała się nad tym, co jeszcze
mogłaby zrobić, żeby wreszcie dostrzegł w niej idealną żonę,
taką, z którą warto spędzić całe życie.
ROZDZIAA SZSTY
Patrycja nie mogła zasnąć. Czas mijał, a Cole'a wciąż nie
było. Doszła do wniosku, że widocznie postanowił spać tej nocy
gdzie indziej. Nie było to wcale takie niemożliwe. Gdyby wstał
wcześnie, jego matka nigdy by się nie domyśliła, że małżeństwo
ukochanego syna nie jest wcale takie szczęśliwe, jak się jej
wydawało.
A przecież mogłoby być szczęśliwe, myślała Patrycja. Gdyby
on tylko chciał. W Kuwejcie było nam dobrze razem. Dlaczego
on nie widzi, że nie jestem podobna do Diane? Dlaczego nie chce
się cieszyć ani tym, co nas łączy, ani myśleć o wspólnej przy
szłości? Dlaczego nie chce pozwolić, aby nasza miłość roz
kwitła?
Czas płynął, a Cole'a wciąż nie było. Patrycji wcale nie chcia
ło się spać. Wciąż czuła na sobie dotyk dłoni męża, jego poca
łunki. Nie mogła doczekać się zakończenia tego, co zaczęło się
dziać w kuchni. Pogłaskała materac na drugiej połowie łóżka.
Chociaż bardzo się starała, nie umiała wyobrazić sobie męża
obok siebie. Potrzebowała do szczęścia prawdziwego Cole'a.
Zaczęła się zastanawiać nad tym, czy nie zejść na dół i nie
sprawdzić, gdzie Cole będzie spał tej nocy, kiedy usłyszała na
schodach jego kroki. Bardzo się ucieszyła. Zamknęła oczy, bo
nie chciała, żeby sobie pomyślał, że na niego czekała. Po co mu
okazywać, że jej na nim zależy i że jego pocałunki były najwspa-
%7łONA NA TYSIC NOCY 85
nialszym podarunkiem, jaki od życia dostała. Nie chciała sobie
pozwolić na kolejne upokorzenie.
Słyszała każdy jego ruch. Wiedziała, kiedy zdjął koszulę,
rozpiął suwak spodni i położył się do łóżka. Z największym tru
dem udało jej się utrzymać równy, jak w głębokim śnie, rytm
oddechu.
Na chwilę całkiem przestała oddychać, bo nagle przyszedł jej
do głowy fantastyczny pomysł. Otworzyła oczy. W pokoju było
zupełnie ciemno. O to właśnie Patrycji chodziło. Westchnęła
cicho, przeciągnęła się i przysunęła do Cole'a. Powoli, jak gdyby
w głębokim śnie, wtuliła się w niego. Rękę położyła na torsie
męża. Nogę wsunęła pomiędzy jego uda. Przez cały czas bardzo [ Pobierz całość w formacie PDF ]