[ Pobierz całość w formacie PDF ]

m
babki to chyba objaw nabyb od męża, w Gabrielu odziedziczony atawistycznie po
ojcu Pobogowie mają więcej uczuć czy głębiej potrafią miłe wać...?
Dziedzictwo
87
21 czerwca
Postanowiłem wyjechać jutro do Uchań. Za długo iedzę w Krążu, pomimo że babka
jest dk mnie bardzo iprzejma, prawie serdeczna, cały dwór również, "lecz ibojętnośc
Gabriela mrozi mnie i nie zachęca.
DziÅ› wstaÅ‚em raniutko i wyszedÅ‚em do parku z zamia-¦em popÅ‚yniÄ™cia Å‚odziÄ… na
dalszy spacer. Zaciekawia mnie Dkolica Krążą, a głównie rzeka i lasy, które chcę
poznać jliżej. Nie znalazłem łodzi na brzegu, widocznie rybacy wypłynęli na dalszy
połów. Ranek był prześliczny, więc zapragnąłem przejść się po polach
zapowiadających wspaniałe urodzaje.
Gdy mijałem gąszcz krzewów okalających prawy pawilon, nagle ujrzałem Weronikę.
Miała na sobie lekki, pąsowy szlafroczek, głęboko wydęty na piersiach. Była tak
ładna tą swoją urodą samiczki wiele obiecującej, że szybko podszedłem do niej,
rezygnując ze swej samotności.
 Dokąd pan idzie tak rano?  zapytała z zalotnym uśmiechem.
 Na pola i łąki, ale ponieważ spotkałem panią, pójdziemy razem, nieprawdaż?
 Naturalnie!  odrzekła wdzięcząc się.  Ja już dawno chciałam z panem pójść
na spacer, ale pan mi się zawsze wymykał.
 %7łałuję niezmiernie, że jestem taki niedomyślny, ale to trochę i pani wina. Trzeba
mnie było zachęcić. Jestem tu gościem.
88
Helena Mnlszkówna
 Ee! zachętę to pan miał, tylko nie chciał się pan na tym poznać!  dodała ze
śmiechem, rzucając na mnie charakterystyczne spojrzenie.
Uśmiechnąłem się do niej również kokieteryjnie.
 Doprawdy? Jestem wdzięczny! Ale sądziłem, że Gabriel miałby coś przeciwko
temu. Jest on tak bardzo oczarowany paniÄ….
Panna roześmiała się szeroko, ukazując szereg białych, ostrych zębów w oprawie
koralowych dziąseł i blasku czerwonych ust
 Ale ja nie jestem nim oczarowana!
 No, niechby to usłyszał!
 To i cóż... Musiałby mnie najwyżej przeprosić...
 Pani zapewne lubi ten akt przeprosin?
 A co, chce mnie pan pogniewać?
 Broń Boże, nie mam tego zamiaru  odparłem lekko.
 Bo możemy się łatwo pogniewać! Ojej, czemu nie!
 Nie będzie jednak czasu na przeprosiny, gdyż jutro jadę.
Weronika spojrzała na mnie przeciągle i zmrużyła oczy.
 Ja wiem, dlaczego pan to mówi O, doskonale wiem.
 Na przykład?
 Pan chce, abym pana prosiła, żeby pan został Pan jest bardzo przebiegły. Oho, ale
mnie trudno oszukać!
Zaśmiałem się ubawiony rozumowaniem dziewczyny.
 A widzi pan, jak pana odgadłam! Pan chdał, żebym go prosiła o zostanie w Krażu.
A ja na złość tego nie zrobię... na złość!
Jt
Dziedzictwo
89
 Wątpię, czy prośby pani by coś pomogk/.
 Taak? No to niech pan sobie jedzie, kiedy pan taki edobry. Nie chcę więcej na
pana patrzeć!  odrzekła dąsem.
 Tymczasem jestem na spacerze i zgoła niespodzie-anie bawię się w towarzystwie
pani.
 Eee tam, taka zabawa! Dopiero mi ciekawa zabawa! - wzruszyła ramionami
lekceważąco.  A gdzie pan dzie?
 Z powrotem do Warszawy, a stamtąd do Uchań.
 Czy i tam jest pański majątek?
 Dlaczego pani pyta: i tam?
 Bo podobno Krąż do pana należy...?
 Nie, pani. Krąż jest w posiadaniu państwa Zatorze-kich.
Dziewczyna spojrzała na mnie tak, jakby się chciała pewnie, czy mówię prawdę, po
czym odrzekła z widocz-ym zainteresowaniem:
 To pan się zrzekł tego majątku...?
 Nie zrzekałem się, bo go nie posiadałem. Czy panią pecjalnie interesuje ta
kwestia?  zapytałem poiryto-i/any chciwą ciekawością dziewczyny.
 Tak sobie pytam, bo myślałam już, że Gabriel tylko ihwali się przede mną... a on
mówi prawdę  dodała : uśmiechem triumfu i zadowolenia.
Skręciliśmy właśnie w stronę pobliskiego brzeziniaka. Weronika nagle przystanęła i
muskając kwiatem polnym jdkryte głęboko ramiona, rzekła z umizgiem:
 Do lasu to już chyba boję się iść z panem tak sam kąsam.
90
Heiena Mniszkówna
 Dlaczego? Czy jestem taki straszny?  spytałem zapalając wolno papierosa.
Odrzekła ze skromną miną, z którą jej nie było dc twarzy:
 Ee... pan rozumie, do czego ja mówię. Pewno a straszny albo lepiej powiedzieć
niebezpieczny dla mnie..
 Zapewniam panią, że nie grozi pani ode mni
Weronika zaśmiała się cynicznie.
 Z czego się pani śmieje?
 Z tego, że pan co innego mówi, a co innego myś! Ja widzę dobrze, że pan
papierosa za papierosem pat bo się chce... ratować...
 Ratować? Od czego?!
 Oho, niby to pan nie wie! Ale pan jest i tak barda silny... Gabriel już dawno
przypiąłby się do moich ust ja mucha do cukierka, choć gdzie jemu się z panem
równai Ale on za mną szaleje.
 Właśnie dlatego, że Gabriel za panią szaleje i ż jest pani narzeczonym, ja mogę
teraz spokojnie pali papierosa...
 Ale przecież Gabriel śpi i będzie spał do południ! Nabrzdąkał się całą noc na
fortepianie.
 Myślałem, że pani zachwyca się jego muzyką, i on dla pani grywa tak cudownie?
Zlazówna żachnęła się gniewnie i odbiegła pai kroków.
 Jeżeli mamy rozmawiać o muzykowaniu Gabrieli to się lepiej rozejdzmy! Pan
zanadto o niego troskliwy w ogóle!
Dziedzictwo
91
 Hm... Tak pani uważa?
 A tak!  zaśmiała się głośno  i będzie pan mnie rzepraszał...
 Kiedyż to nastąpi?
 Dziś wieczorem w oranżerii.
 Przy Gabrielu?
 To już moja w tym głowa... Niech się pan nie lartwi! Ojej, już pójdę sobie!
Jeszcze mnie kto z folwarku obaczy tu z panem i będą opowiadać Bóg wie co! l
Gabriel strasznie zazdrosny...
 I... gotów się ze mną strzelać.
 On nie umie strzelać. Kiedyś mierzył z floweru do wróbli, a strzelił w dach
zachichotała ironicznie. Już dę! Niech pan nie zapomni o oranżerii  rzuciła
>Å‚ysnÄ…wszy oczami.
Skłoniłem się z przesadną elegancją. Rozstaliśmy iię. Ona pobiegła żwawo w
kierunku oranżerii, ja odszedłem w stronę folwarku nie oglądając się. Zabawna
dziewczyna, ale choć ładna bestia i działa na nerwy, to jednocześnie przejmuje
niesmakiem tak silnym, że nawet wyostrzony apetyt tępieje pod wpływem tego
czegoś, co do niej nie zachęca. Co ten Gabriel w niej widzi, że jest taki zazdrosny o
nią? Czyżby dziewczyna ta poza wzbudzeniem chwilowej podniety zmysłowej mogła
wzbudzić i miłość...? Biedny Gabriel, udaje dziedzicznego syna, pana na Krążu, byle
zdobyć łaski swej najbardziej przeciętnej sroczki.
Przed stajniami siodłano mi konia, gdy ujrzałem babkę wychodzącą z Korejwą.ze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl