[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wszystko jest względne odrzekł zamyślony Raj, wyglądając przez okno i patrząc na prze-
suwające się światła Wschodniej Rezydencji; pałac był jasny jak za dnia, dodano nowe światła.
Wilgotne powietrze łagodnie pieściło jego skórę po długim pobycie na południowej granicy, ale coś
474
w nim znowu się napięło. Strach. Inny niż ściskające mosznę napięcie w czasie walki, ale jednak
strach. Mamy nieco więcej czasu, ale przecież wygraliśmy.
Tym razem powiedział Menyez, patrząc w książkę. Czy naprawdę będzie chciał nas
wysłać, byśmy odebrali Południowe Terytoria? przerwał. Wiesz, że moja rodzina stamtąd
pochodzi? Mieliśmy posiadłości wokół Port Murchison. Opuściliśmy je niedługo przed tym, jak
Eskadra zajęła miasto Kolejna przerwa. I mogą je sobie zatrzymać, jeśli o mnie chodzi.
No cóż, decyzja będzie należała do gubernatora, prawda? powiedziała neutralnie Suzette.
Zmarszczyła brwi, wygładzając dworską sukienkę. Nieformalną, bo przecież oficjalna audiencja
odbędzie się dopiero jutro, ale po tylu tygodniach w ubraniu do jazdy lub w mundurze czuła się
w niej nieswojo.
Może to Tzetzas chciał, żebyśmy wrócili mówił dalej Foley. Może ma zamiar wysłać
Raja na śmierć za to, że nie oddał wszystkich skrzyń ze skarbca Jamala. Pamiętacie wiadomość,
którą przysłał, kiedy dowiedział się, że rozkazałeś przekazać połowę na renty dla inwalidów?
Fiskalnie nieprawidłowo , tak to chyba brzmiało powiedział Muzzaf. Komarianin siedział
na jednym ze stołów w salonie i skupiony pisał coś na papierze. Jego nowe spodnie i kurtka o pół-
nocnym kroju wykonane były z azaniańskiego jedwabiu, a apaszkę miał spiętą szpilką z rubinem.
475
Czy mam napisać messerowi Gruderowi, że podróż przebiegła bez nadzwyczajnych wydarzeń?
zapytał, kończąc list.
Napisz Kaltinowi, żeby leżał spokojnie w łóżku jeszcze przez jakieś cztery miesiące po-
wiedział Gerrin Staenbridge, przeciągając się jak kot. Trafienie w udo i pęknięta kość udowa to nie
żarty, szczególnie po ciężkiej infekcji. A cal w prawo, i kapitan Gruder zostałby ostatnim Gruderem,
niezależnie od tego czy by przeżył, czy nie. Wykorzystał już chyba całe swoje szczęście. . .
Spojrzał na wschód, w stronę Sandoralu. - Wiecie? nienawidzę zostawiać za sobą nie zamkniętych
spraw, i niepokoi mnie zostawianie tam wszystkiego pod opieką kogoś przykutego do łóżka. Czy
znalezli w końcu tego brudasa, który zamordował Reeda? jak mu było na imię, Abdullah?
Nie odrzekła Suzette zupełnie bezbarwnym głosem. Wszyscy na nią spojrzeli. Jej tajemni-
cze, nieodgadnione zachowanie wydawało się być odwrotnie proporcjonalne do odległości od dwo-
ru.
Chcieli pewnie zdezorganizować milicję na wypadek, gdyby zwyciężyli zauważył Gerrin.
Pewnie tak zgodził się Raj. Suzette spojrzała na niego, ale natychmiast spuściła wzrok.
A niech mnie szlag! wykrzyknął Menyez siedzący przy bulaju. Gwizdek parowca zawył,
a parowiec wpływający tyłem do doku zadrżał lekko. Grały trąbki. Naszą eskortą będzie 2. %7łan-
darmerii!
476
Półdupek Stanson we własnej osobie?
Na litość Ducha, uważajcie roześmiał się Raj. Słyszałem, że zaczął rekrutować zbi-
rów setka ocalałych z Drugiego po szaleńczej ucieczce z Doliny Zmierci nauczyła się czegoś.
Czegoś poza determinacją, by nigdy więcej nie opuszczać stolicy, jak donosili mu jego korespon-
denci w pałacu.
* * *
Planujesz odwiedzenie gubernatora od razu? zapytał Stanson, rozpierając się na podusz-
kach po drugiej stronie powozu.
Raj mrugnął, strzelając oczyma w stronę Desa Poplanicha. Dziwne było, że brat jego starego
przyjaciela przyjechał wraz z eskortą, by go przywitać. Był absolutnie persona non grata na dworze,
a sposób, w jaki Stanson nalegał, żeby Raj pojechał z nimi sam powozem, był jeszcze dziwniejszy.
Cóż, tak, oczywiście odrzekł Raj, nagle zdając sobie sprawę, że ma przy boku pistolet,
a na kolanach szablę.
Nie bądz śmieszny, powiedział sam do siebie, wyglądając przez okno. Tłum opuszczał właśnie
teatr, roześmiane kobiety w sukniach i pierzastych kapeluszach oraz klejnotach, które mężczyzni
we wspaniałych mundurach prowadzili do lekkich, miejskich powozów, cacuszek z kryształu, me-
477
talu i szkła. Jasne światło gazowych latarni iskrzyło na klejnotach i metalu, marmurach budynków,
bogato zdobionych liberiach niewolników, którzy trzymali uzdy psich zaprzęgów, których z kolei
futra były rozczesane i lśniące jak peruki dam. Maxiluna była w pełni i wisiała nad pałacem. Ulice [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
Wszystko jest względne odrzekł zamyślony Raj, wyglądając przez okno i patrząc na prze-
suwające się światła Wschodniej Rezydencji; pałac był jasny jak za dnia, dodano nowe światła.
Wilgotne powietrze łagodnie pieściło jego skórę po długim pobycie na południowej granicy, ale coś
474
w nim znowu się napięło. Strach. Inny niż ściskające mosznę napięcie w czasie walki, ale jednak
strach. Mamy nieco więcej czasu, ale przecież wygraliśmy.
Tym razem powiedział Menyez, patrząc w książkę. Czy naprawdę będzie chciał nas
wysłać, byśmy odebrali Południowe Terytoria? przerwał. Wiesz, że moja rodzina stamtąd
pochodzi? Mieliśmy posiadłości wokół Port Murchison. Opuściliśmy je niedługo przed tym, jak
Eskadra zajęła miasto Kolejna przerwa. I mogą je sobie zatrzymać, jeśli o mnie chodzi.
No cóż, decyzja będzie należała do gubernatora, prawda? powiedziała neutralnie Suzette.
Zmarszczyła brwi, wygładzając dworską sukienkę. Nieformalną, bo przecież oficjalna audiencja
odbędzie się dopiero jutro, ale po tylu tygodniach w ubraniu do jazdy lub w mundurze czuła się
w niej nieswojo.
Może to Tzetzas chciał, żebyśmy wrócili mówił dalej Foley. Może ma zamiar wysłać
Raja na śmierć za to, że nie oddał wszystkich skrzyń ze skarbca Jamala. Pamiętacie wiadomość,
którą przysłał, kiedy dowiedział się, że rozkazałeś przekazać połowę na renty dla inwalidów?
Fiskalnie nieprawidłowo , tak to chyba brzmiało powiedział Muzzaf. Komarianin siedział
na jednym ze stołów w salonie i skupiony pisał coś na papierze. Jego nowe spodnie i kurtka o pół-
nocnym kroju wykonane były z azaniańskiego jedwabiu, a apaszkę miał spiętą szpilką z rubinem.
475
Czy mam napisać messerowi Gruderowi, że podróż przebiegła bez nadzwyczajnych wydarzeń?
zapytał, kończąc list.
Napisz Kaltinowi, żeby leżał spokojnie w łóżku jeszcze przez jakieś cztery miesiące po-
wiedział Gerrin Staenbridge, przeciągając się jak kot. Trafienie w udo i pęknięta kość udowa to nie
żarty, szczególnie po ciężkiej infekcji. A cal w prawo, i kapitan Gruder zostałby ostatnim Gruderem,
niezależnie od tego czy by przeżył, czy nie. Wykorzystał już chyba całe swoje szczęście. . .
Spojrzał na wschód, w stronę Sandoralu. - Wiecie? nienawidzę zostawiać za sobą nie zamkniętych
spraw, i niepokoi mnie zostawianie tam wszystkiego pod opieką kogoś przykutego do łóżka. Czy
znalezli w końcu tego brudasa, który zamordował Reeda? jak mu było na imię, Abdullah?
Nie odrzekła Suzette zupełnie bezbarwnym głosem. Wszyscy na nią spojrzeli. Jej tajemni-
cze, nieodgadnione zachowanie wydawało się być odwrotnie proporcjonalne do odległości od dwo-
ru.
Chcieli pewnie zdezorganizować milicję na wypadek, gdyby zwyciężyli zauważył Gerrin.
Pewnie tak zgodził się Raj. Suzette spojrzała na niego, ale natychmiast spuściła wzrok.
A niech mnie szlag! wykrzyknął Menyez siedzący przy bulaju. Gwizdek parowca zawył,
a parowiec wpływający tyłem do doku zadrżał lekko. Grały trąbki. Naszą eskortą będzie 2. %7łan-
darmerii!
476
Półdupek Stanson we własnej osobie?
Na litość Ducha, uważajcie roześmiał się Raj. Słyszałem, że zaczął rekrutować zbi-
rów setka ocalałych z Drugiego po szaleńczej ucieczce z Doliny Zmierci nauczyła się czegoś.
Czegoś poza determinacją, by nigdy więcej nie opuszczać stolicy, jak donosili mu jego korespon-
denci w pałacu.
* * *
Planujesz odwiedzenie gubernatora od razu? zapytał Stanson, rozpierając się na podusz-
kach po drugiej stronie powozu.
Raj mrugnął, strzelając oczyma w stronę Desa Poplanicha. Dziwne było, że brat jego starego
przyjaciela przyjechał wraz z eskortą, by go przywitać. Był absolutnie persona non grata na dworze,
a sposób, w jaki Stanson nalegał, żeby Raj pojechał z nimi sam powozem, był jeszcze dziwniejszy.
Cóż, tak, oczywiście odrzekł Raj, nagle zdając sobie sprawę, że ma przy boku pistolet,
a na kolanach szablę.
Nie bądz śmieszny, powiedział sam do siebie, wyglądając przez okno. Tłum opuszczał właśnie
teatr, roześmiane kobiety w sukniach i pierzastych kapeluszach oraz klejnotach, które mężczyzni
we wspaniałych mundurach prowadzili do lekkich, miejskich powozów, cacuszek z kryształu, me-
477
talu i szkła. Jasne światło gazowych latarni iskrzyło na klejnotach i metalu, marmurach budynków,
bogato zdobionych liberiach niewolników, którzy trzymali uzdy psich zaprzęgów, których z kolei
futra były rozczesane i lśniące jak peruki dam. Maxiluna była w pełni i wisiała nad pałacem. Ulice [ Pobierz całość w formacie PDF ]