[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pocałunek błyskawicznie przerodził się w namiętny. Oboje zmienili pozycję,
przytulając się do siebie.
Zalała go fala tak potężnego, gwałtownego uczucia, że ogarnęła go wściekłość
pomieszana z pożądaniem.
- Nie powinienem cię tak bardzo pragnąć. - Odsunął jej głowę, starając się
pozbierać myśli, ale widział tylko ciemnozłote oczy, przymglone, wpatrzone w
niego z uległością. - Za bardzo.
Pamiętając jego wczorajsze słowa, powiedziała znów:
- Wez, czego pragniesz.
- Próbowałem. I wciąż pragnę jeszcze bardziej.
Darcy przeszył gwałtowny dreszcz. Uklękła przed nim na siedzeniu,
obserwując, jak Mac śledzi spojrzeniem ruchy jej palców, gdy odpinała bluzkę.
- Spróbuj jeszcze raz - wyszeptała.
Nie powinien był nigdy jej dotknąć, ponieważ teraz nie mógł już przestać.
Jechał z powrotem długą prostą drogą do Vegas z dużą prędkością, a Darcy
spała jak dziecko obok niego, z głową opartą na jego ramieniu.
Wziął ją na przednim siedzeniu samochodu jak małolat. Rzucił się na nią ze
ślepą rozpaczą, jak gdyby od tego zależało jego życie.
I, niech go Bóg ma w swej opiece, miał ochotę znowu to zrobić.
Złamał przy niej wszystkie swoje zasady. Mężczyzna, który ma przez całe
życie do czynienia z grą, zna zasady i wie, kiedy można i powinno sieje
naruszać. Nie miał prawa zlekceważyć ich w tej sytuacji.
Była niewinna i samotna. I ufała mu.
Dał się ponieść swoim i jej pragnieniom. A teraz zaplątał się do tego stopnia,
że nic nie było już jasne.
Będzie musiał cofnąć się o krok. Co do tego nie ma wątpliwości.
Potrzebowała przestrzeni i szansy wypróbowania swoich skrzydełek. Nikt tej
szansy jej nie dał, nawet on.
Wiedział, że może ją zatrzymać. Wydawało jej się, że go kocha, a on mógł ją
w tym przekonaniu utwierdzać. Dopóki w końcu, pomyślał z wewnętrznym
dreszczem, jej blask nie przygaśnie w świetle neonów, nie zblednie pełna
zachwytu radość w jej oczach.
Gdyby ją zatrzymał, zniszczyłby ją, zmienił i w ostatecznym rezultacie
doprowadził do załamania. Tego ryzyka nie mógł podjąć.
Troska o nią pozostawiła mu tylko jedno wyjście. Musiał się wycofać i dać jej
szturchańca w przeciwnym kierunku. W kierunku, który jest dla niej dobry,
Powinien to zrobić jak najszybciej dla jej dobra i, tak, również dla własnego.
Była jedyną kobietą, która wślizgnęła się, nieproszona, do jego myśli i była w
nich obecna o różnych porach dnia i nocy. Chciał je odpędzić, ale zrozumiał, że
boi się czasu, który nadejdzie, gdy Darcy stanie się już tylko wspomnieniem.
I ogarniała go wściekłość, gdy myślał o czasie, gdy on stanie się tym samym
dla niej.
Od czasu do czasu wspomni go w swym ślicznym podmiejskim domu,
otoczonym zielenią. Wyobraził sobie dzieci bawiące się u jej stóp, psa śpiącego
na podwórku, i męża, który nie będzie w stanie docenić jej uroku, jadącego do
domu na kolację.
To był jej świat, do którego wróciłaby od razu, gdyby zdobył się na odwagę i
przeciął łączące go z nią więzy. Więzy wdzięczności, podniecenia i seksu,
pomyślał, gardząc sobą za chęć ich podtrzymywania.
Mówił prawdę, ostrzegając ją, że nie należy do świata, w którym on żyje.
Wierzył w to absolutnie. Darcy odkryje tę samą prawdę, gdy połysk nieco
zmatowieje.
Cnota i grzech niezbyt do siebie pasują.
Jadąc już ulicami Strip, zerknął w dół na jej twarz oświetloną blaskiem
różnokolorowych neonów. Będzie musiał pozwolić jej odejść, pomyślał. Ale
jeszcze nie teraz.
Nie w tej chwili.
ROZDZIAA 10
Dom wyrastał pośród piasków jak nieduży zamek o cudownych kształtach i
ciepłych kolorach. Darcy pokochała go od pierwszego wejrzenia.
Był otoczony palmami, w pobliżu szerokiego słonecznego tarasu rosły
pustynne krzewy. Elewacja w kolorze kości słoniowej z brązowymi akcentami
kontrastowała pięknie z czerwonymi dachówkami. Dom był wielopoziomowy,
łamane linie dachu przywodziły Darcy na myśl artystycznie ułożone klocki
budowlane.
Miał też wieżyczkę, w której jej romantyczna dusza natychmiast wyobraziła
sobie księżniczkę i rycerza, natomiast praktyczna część jej natury bez wahania
przeznaczyła ją na idealne pomieszczenie do pracy.
Był jej, zanim jeszcze przekroczyła jego próg. Prawie nie słuchała
profesjonalnej paplaniny pośredniczki.
- Dom ma zaledwie trzy lata. Budowany na zamówienie. Rodzina przeniosła
się z powrotem na wschód. Jest wystawiony na sprzedaż od bardzo niedawna.
Lepiej się szybko decydować, bo na pewno zostanie sprzedany.
- Uhm - odpowiedziała po prostu Darcy, gdy szły ceglanym przejściem ku
drzwiom, po których obu stronach znajdowały się szklane płyty ozdobione
gwiazdkami.
Gwiazdki zawsze przynosiły jej szczęście.
Weszła do holu. Posadzka była ułożona z terakoty koloru piasku. Spojrzała w
górę. Zwietliki. Cudownie. Zawsze chciała mieć okna w dachu. Wnętrze było
przestronne, ściany pomalowane na chłodny żółty kolor. Pozostawi je takie,
jakie są, postanowiła, słuchając stuku swych obcasów o posadzkę.
Drugi taras znajdował się z tyłu. Wychodziło się nań przez drzwi z atrium,
wykonane z jasnego drewna. %7ładnych ciemnych kolorów, pomyślała. Wszystko
będzie jasne, świeże. Oczy zabłysły jej z zadowolenia, gdy wyjrzała z tarasu na [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl