[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. Jaki rewanż planowała w odwecie za
poranną scenę w jadalni?
Przepraszam cię za dzisiejszy ranek, Sireno powiedział nieśmiało.
Nie powinienem był ci dokuczać przy Pameli i Tabicie.
Sirena obojętnie wzruszyła ramionami.
Zasłużyłam sobie na to. Zachowałam się wobec ciebie bardzo
niegrzecznie.
Nic podobnego zaprotestował gwałtownie, ogarnięty nagłą paniką.
Przecież oboje wiemy, że rano zawsze masz zły humor, a ja nie wziąłem
tego pod uwagę.
To prawda przyznała ale i ja nie powinnam była krzyczeć na ciebie
przy matce i ciotce. Oczywiście przyjmę twoje przeprosiny. Pod warunkiem,
że ty przyjmiesz moje.
Noah zamilkł. Dopiero kiedy zatrzymali się przed budynkiem fundacji,
Strona nr 64
NA ZLUBNYM KOBIERCU
odwrócił się do Sireny i oznajmił:
Proszę cię, Sireno, zrób mi awanturę i skończmy z tym wreszcie. Nie
mogę cały dzień czekać na twoją zemstę.
Z miną niewiniątka zatrzepotała rzęsami.
Nie mam najmniejszego zamiaru mścić się ani urządzać ci awantury.
Zaczynasz mnie niepokoić, syrenko powiedział. Znam twój ognisty
temperament. Co ty znowu knujesz?
Nic nie knuję zaprotestowała. Postanowiłam zacząć wszystko od
nowa. Od dziś Sirena Angelica Barrington zmienia się w najłagodniejszą
kobietę pod słońcem.
Sirena Angelica Samson poprawił ją Noah.
Rzeczywiście uśmiechnęła się słodko. Przepraszam, zapomniałam.
Czy wejdziesz ze mną do biura?
Mhm. Zaniepokojony Noah wysiadł z samochodu i otworzył drzwi z
jej strony.
Ruszyła przed nim, zgrabna i ponętna w obcisłej, rozciętej z boku
spódniczce.
Ta spódnica jest za bardzo rozcięta zauważył. Nie nadaje się do
biura.
Tak uważasz? Znowu niewinnie zatrzepotała rzęsami. Dobrze, że
mi o tym mówisz. Nigdy więcej nie włożę jej do pracy.
Noah przygryzł wargi. Zgodność, a nawet życzliwość, z jaką przyjęła
jego krytyczną uwagę, wydała mu się mocno podejrzana.
Weszli do budynku. W recepcji powitała ich Margie ze starym tygrysem
u boku.
Co prawda, już się poznaliście odezwała się Sirena niemniej jednak
chciałabym dokonać teraz oficjalnej prezentacji. Noah Samson, mój mąż
Margie Swenson, moja prawa ręka. Noah skontroluje nasz system
komputerowy i postara się nam pomóc w znalezieniu najlepszej metody
przechowywania danych. Oprowadz go po budynku, Margie, i przedstaw
naszym pracownikom. Jeżeli ktoś ma jakieś uwagi albo propozycje, może je
do niego zgłaszać. A ciebie zostawiam w rękach Margie z uśmiechem
zwróciła się do Noaha ale gdybyś czegoś potrzebował, znajdziesz mnie w
moim gabinecie. Aha, jeszcze jedno, pani Mullen zapakowała twoje
ulubione bułeczki. Czekają, aż zgłodniejesz. No to na razie.
Ruszyła w stronę biura. Nagle pstryknęła palcami i jeszcze raz odwróciła
się do Noaha.
Byłabym zapomniała! Mój całus na dzień dobry.
Musnęła go wargami tak delikatnie, że aż prowokująco.
Zobaczymy się pózniej szepnęła znacząco i odeszła. Tygrys podążył
za nią w głąb korytarza.
Strona nr 65
Carin Rafferty
Sirena jest dziś w wyjątkowo dobrym humorze zauważyła Margie.
Rano na ogół jej to się nie zdarza.
Wiem mruknął Noah.
Patrzył za Sireną, która z tygrysem przy nodze wchodziła w drzwi
gabinetu.
Wiem powtórzył. To diabelnie podejrzane.
Strona nr 66
NA ZLUBNYM KOBIERCU
ROZDZIAA 7
ROZDZIAA 7
Minęło południe, a Noah wciąż nie zgłaszał się po swoje bułeczki.
Wreszcie Sirena postanowiła sama go odszukać. Znalazła go w małym
pokoiku, który Margie przydzieliła mu na biuro. Był tak zaabsorbowany
pracą, że jej nie zauważył. Mogła więc przyjrzeć mu się bez skrępowania.
Ze zdumieniem odkryła, że Noah nosi okulary. I to nie te modne, w
cienkich, złotych oprawkach, ale grube, tradycyjne, które podkreślały jego
surową, męską urodę. Nagle Noah zmarszczył nos i podniósł wzrok znad
stosu fiszek.
Coś mi się wydaje, że mam towarzystwo powiedział. Zdjął okulary i
przeciągnął się z uśmiechem.
Chciałam tylko zapytać, czy nie masz ochoty na lunch, ale widzę, że
jesteś bardzo zajęty.
Konsultant nigdy nie jest bardzo zajęty, syrenko. Zwłaszcza jeżeli
pracuje za darmo. Chętnie zjem z tobą lunch, pod warunkiem, że mi go
postawisz.
Uśmiechnęła się. Dwa lata temu Noah nigdy nie zgodziłby się na to, żeby
za niego zapłaciła.
Myślę, że stać mnie na to stwierdziła po namyśle.
To świetnie. A dokąd pójdziemy?
To moja słodka tajemnica.
Noah odsunął papiery i położył na nich okulary.
Kiedy zacząłeś nosić okulary? zainteresowała się Sirena.
W szóstej klasie. Używam ich tylko do czytania.
Strona nr 67
Carin Rafferty
To dlaczego ich nie nosiłeś, kiedy zamieszkaliśmy razem po ślubie?
Z uśmiechem wyciągnął rękę i dotknął czubka jej nosa.
Moja droga, czytanie było ostatnią rzeczą, o jakiej myślałem dwa lata
temu.
Zarumieniła się. Noah odgarnął z jej czoła kilka splątanych kosmyków, a
potem pogładził ją po rozgrzanym policzku.
Lubię, kiedy się rumienisz, syrenko. Wyglądasz wtedy jak piękna,
dojrzała brzoskwinia. Czy wiesz, że kiedy jesteś podniecona, czerwieni się
całe twoje ciało? Mam wtedy ochotę natychmiast cię zjeść.
Sirena z trudem się opanowała.
Noah powiedziała stanowczo nie wolno ci tak mówić. Jeszcze ktoś
usłyszy.
No to co? Nagle przyciągnął ją do siebie. Jesteś moją żoną i mogę
mówić, co mi się podoba. A teraz, syrenko, mam ochotę na całusa.
W pierwszym odruchu chciała go odepchnąć. Potem jednak zrozumiała,
że matka miała rację. Noah nie może jej w ten sposób do niczego zmusić.
Czemu więc miałaby sobie odmawiać jego pocałunków?
Z westchnieniem zarzuciła mu ramiona na szyję i zamknęła oczy. I
wtedy ich usta spotkały się w najbardziej podniecającym pocałunku, jaki
kiedykolwiek zdarzyło im się wymienić. Nie było w nim namiętności ani
chęci dominacji, a tylko nieskończona czułość i delikatność. Wargi i język
Noaha zadawały wyrafinowane tortury. Nagle wydało jej się, że jeszcze
chwila, a umrze z rozkoszy.
Och, Noah westchnęła.
Przyparł ją mocno do biurka. Czuła, jak bardzo jej pragnie i słabła w
jego uścisku. Byłaby upadła, gdyby jej nie podtrzymał.
Nagle Noah przeraził się, że do reszty straci nad sobą panowanie. Z
żalem oderwał usta od jej warg. Zawiedziona, cicho jęknęła.
Noah wtulił twarz w jej włosy i zaczął delikatnie gładzić Sirenę po
plecach. Czuł, że jej ciało z wolna się odpręża, i głęboko odetchnął. Nigdy
dotąd nie doznał uczucia tak doskonałej bliskości. Teraz ze zdumieniem
odkrył, że może ono być niemal tak cudowne jak seks.
Stali tak przez dłuższą chwilę. Wreszcie Sirena odważyła się podnieść na
niego wzrok. Noah uśmiechał się nieśmiało. W jego oczach nie było męskiej
satysfakcji, którą spodziewała się ujrzeć. Malowała się w nich czułość.
Nie wiem, co powiedzieć szepnęła zmieszana.
Czasami słowa nie są potrzebne, syrenko. Podniósł do ust jej dłoń.
A poza tym jestem piekielnie głodny i wydaje mi się, że przed chwilą moja
żona zaprosiła mnie na lunch. Czy to zaproszenie jest nadal aktualne?
Oczywiście skinęła głową ale muszę cię lojalnie uprzedzić, że
zjemy w jednej z naszych stołówek.
Strona nr 68
NA ZLUBNYM KOBIERCU
Naprawdę chcesz jeść w stołówce? zdumiał się Noah.
Często to robię. Wpadam bez uprzedzenia i sprawdzam, na co idą
pieniądze fundacji. Jak wiadomo, najłatwiej oszukiwać w kuchni. Co [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
Poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. Jaki rewanż planowała w odwecie za
poranną scenę w jadalni?
Przepraszam cię za dzisiejszy ranek, Sireno powiedział nieśmiało.
Nie powinienem był ci dokuczać przy Pameli i Tabicie.
Sirena obojętnie wzruszyła ramionami.
Zasłużyłam sobie na to. Zachowałam się wobec ciebie bardzo
niegrzecznie.
Nic podobnego zaprotestował gwałtownie, ogarnięty nagłą paniką.
Przecież oboje wiemy, że rano zawsze masz zły humor, a ja nie wziąłem
tego pod uwagę.
To prawda przyznała ale i ja nie powinnam była krzyczeć na ciebie
przy matce i ciotce. Oczywiście przyjmę twoje przeprosiny. Pod warunkiem,
że ty przyjmiesz moje.
Noah zamilkł. Dopiero kiedy zatrzymali się przed budynkiem fundacji,
Strona nr 64
NA ZLUBNYM KOBIERCU
odwrócił się do Sireny i oznajmił:
Proszę cię, Sireno, zrób mi awanturę i skończmy z tym wreszcie. Nie
mogę cały dzień czekać na twoją zemstę.
Z miną niewiniątka zatrzepotała rzęsami.
Nie mam najmniejszego zamiaru mścić się ani urządzać ci awantury.
Zaczynasz mnie niepokoić, syrenko powiedział. Znam twój ognisty
temperament. Co ty znowu knujesz?
Nic nie knuję zaprotestowała. Postanowiłam zacząć wszystko od
nowa. Od dziś Sirena Angelica Barrington zmienia się w najłagodniejszą
kobietę pod słońcem.
Sirena Angelica Samson poprawił ją Noah.
Rzeczywiście uśmiechnęła się słodko. Przepraszam, zapomniałam.
Czy wejdziesz ze mną do biura?
Mhm. Zaniepokojony Noah wysiadł z samochodu i otworzył drzwi z
jej strony.
Ruszyła przed nim, zgrabna i ponętna w obcisłej, rozciętej z boku
spódniczce.
Ta spódnica jest za bardzo rozcięta zauważył. Nie nadaje się do
biura.
Tak uważasz? Znowu niewinnie zatrzepotała rzęsami. Dobrze, że
mi o tym mówisz. Nigdy więcej nie włożę jej do pracy.
Noah przygryzł wargi. Zgodność, a nawet życzliwość, z jaką przyjęła
jego krytyczną uwagę, wydała mu się mocno podejrzana.
Weszli do budynku. W recepcji powitała ich Margie ze starym tygrysem
u boku.
Co prawda, już się poznaliście odezwała się Sirena niemniej jednak
chciałabym dokonać teraz oficjalnej prezentacji. Noah Samson, mój mąż
Margie Swenson, moja prawa ręka. Noah skontroluje nasz system
komputerowy i postara się nam pomóc w znalezieniu najlepszej metody
przechowywania danych. Oprowadz go po budynku, Margie, i przedstaw
naszym pracownikom. Jeżeli ktoś ma jakieś uwagi albo propozycje, może je
do niego zgłaszać. A ciebie zostawiam w rękach Margie z uśmiechem
zwróciła się do Noaha ale gdybyś czegoś potrzebował, znajdziesz mnie w
moim gabinecie. Aha, jeszcze jedno, pani Mullen zapakowała twoje
ulubione bułeczki. Czekają, aż zgłodniejesz. No to na razie.
Ruszyła w stronę biura. Nagle pstryknęła palcami i jeszcze raz odwróciła
się do Noaha.
Byłabym zapomniała! Mój całus na dzień dobry.
Musnęła go wargami tak delikatnie, że aż prowokująco.
Zobaczymy się pózniej szepnęła znacząco i odeszła. Tygrys podążył
za nią w głąb korytarza.
Strona nr 65
Carin Rafferty
Sirena jest dziś w wyjątkowo dobrym humorze zauważyła Margie.
Rano na ogół jej to się nie zdarza.
Wiem mruknął Noah.
Patrzył za Sireną, która z tygrysem przy nodze wchodziła w drzwi
gabinetu.
Wiem powtórzył. To diabelnie podejrzane.
Strona nr 66
NA ZLUBNYM KOBIERCU
ROZDZIAA 7
ROZDZIAA 7
Minęło południe, a Noah wciąż nie zgłaszał się po swoje bułeczki.
Wreszcie Sirena postanowiła sama go odszukać. Znalazła go w małym
pokoiku, który Margie przydzieliła mu na biuro. Był tak zaabsorbowany
pracą, że jej nie zauważył. Mogła więc przyjrzeć mu się bez skrępowania.
Ze zdumieniem odkryła, że Noah nosi okulary. I to nie te modne, w
cienkich, złotych oprawkach, ale grube, tradycyjne, które podkreślały jego
surową, męską urodę. Nagle Noah zmarszczył nos i podniósł wzrok znad
stosu fiszek.
Coś mi się wydaje, że mam towarzystwo powiedział. Zdjął okulary i
przeciągnął się z uśmiechem.
Chciałam tylko zapytać, czy nie masz ochoty na lunch, ale widzę, że
jesteś bardzo zajęty.
Konsultant nigdy nie jest bardzo zajęty, syrenko. Zwłaszcza jeżeli
pracuje za darmo. Chętnie zjem z tobą lunch, pod warunkiem, że mi go
postawisz.
Uśmiechnęła się. Dwa lata temu Noah nigdy nie zgodziłby się na to, żeby
za niego zapłaciła.
Myślę, że stać mnie na to stwierdziła po namyśle.
To świetnie. A dokąd pójdziemy?
To moja słodka tajemnica.
Noah odsunął papiery i położył na nich okulary.
Kiedy zacząłeś nosić okulary? zainteresowała się Sirena.
W szóstej klasie. Używam ich tylko do czytania.
Strona nr 67
Carin Rafferty
To dlaczego ich nie nosiłeś, kiedy zamieszkaliśmy razem po ślubie?
Z uśmiechem wyciągnął rękę i dotknął czubka jej nosa.
Moja droga, czytanie było ostatnią rzeczą, o jakiej myślałem dwa lata
temu.
Zarumieniła się. Noah odgarnął z jej czoła kilka splątanych kosmyków, a
potem pogładził ją po rozgrzanym policzku.
Lubię, kiedy się rumienisz, syrenko. Wyglądasz wtedy jak piękna,
dojrzała brzoskwinia. Czy wiesz, że kiedy jesteś podniecona, czerwieni się
całe twoje ciało? Mam wtedy ochotę natychmiast cię zjeść.
Sirena z trudem się opanowała.
Noah powiedziała stanowczo nie wolno ci tak mówić. Jeszcze ktoś
usłyszy.
No to co? Nagle przyciągnął ją do siebie. Jesteś moją żoną i mogę
mówić, co mi się podoba. A teraz, syrenko, mam ochotę na całusa.
W pierwszym odruchu chciała go odepchnąć. Potem jednak zrozumiała,
że matka miała rację. Noah nie może jej w ten sposób do niczego zmusić.
Czemu więc miałaby sobie odmawiać jego pocałunków?
Z westchnieniem zarzuciła mu ramiona na szyję i zamknęła oczy. I
wtedy ich usta spotkały się w najbardziej podniecającym pocałunku, jaki
kiedykolwiek zdarzyło im się wymienić. Nie było w nim namiętności ani
chęci dominacji, a tylko nieskończona czułość i delikatność. Wargi i język
Noaha zadawały wyrafinowane tortury. Nagle wydało jej się, że jeszcze
chwila, a umrze z rozkoszy.
Och, Noah westchnęła.
Przyparł ją mocno do biurka. Czuła, jak bardzo jej pragnie i słabła w
jego uścisku. Byłaby upadła, gdyby jej nie podtrzymał.
Nagle Noah przeraził się, że do reszty straci nad sobą panowanie. Z
żalem oderwał usta od jej warg. Zawiedziona, cicho jęknęła.
Noah wtulił twarz w jej włosy i zaczął delikatnie gładzić Sirenę po
plecach. Czuł, że jej ciało z wolna się odpręża, i głęboko odetchnął. Nigdy
dotąd nie doznał uczucia tak doskonałej bliskości. Teraz ze zdumieniem
odkrył, że może ono być niemal tak cudowne jak seks.
Stali tak przez dłuższą chwilę. Wreszcie Sirena odważyła się podnieść na
niego wzrok. Noah uśmiechał się nieśmiało. W jego oczach nie było męskiej
satysfakcji, którą spodziewała się ujrzeć. Malowała się w nich czułość.
Nie wiem, co powiedzieć szepnęła zmieszana.
Czasami słowa nie są potrzebne, syrenko. Podniósł do ust jej dłoń.
A poza tym jestem piekielnie głodny i wydaje mi się, że przed chwilą moja
żona zaprosiła mnie na lunch. Czy to zaproszenie jest nadal aktualne?
Oczywiście skinęła głową ale muszę cię lojalnie uprzedzić, że
zjemy w jednej z naszych stołówek.
Strona nr 68
NA ZLUBNYM KOBIERCU
Naprawdę chcesz jeść w stołówce? zdumiał się Noah.
Często to robię. Wpadam bez uprzedzenia i sprawdzam, na co idą
pieniądze fundacji. Jak wiadomo, najłatwiej oszukiwać w kuchni. Co [ Pobierz całość w formacie PDF ]