[ Pobierz całość w formacie PDF ]
władzę. Ale właściwie kto kogo opętał? zakołatała się w nim ostatnia, zbłąkana
myśl. Ogromnym wysiłkiem woli zmusił się, by wypuścić ją z objęć.
Nie wiem, co się stało wymamrotał ale wcale mi się to nie podoba.
I w tej samej chwili wybiegł z domu, zostawiając oszołomioną Nicole samą.
Po nagłym zniknięciu Chase'a Nicole była tylko dr\ącym kłębkiem nerwów,
targanych hormonalną burzą. Przebrała się w nocną koszulę i wpełzła do łó\ka,
lecz nie mogła zasnąć. Jak mógł ją tak zostawić? Dlaczego? Czy\by nowa
zagrywka?
Nie, przecie\ pojawiło się tego wieczoru coś nowego. Po raz pierwszy Nicole
poczuła, \e zaanga\owanie nie jest jednostronne. Nie była jednak pewna, czy jest
to dla niej zródłem radości, czy raczej niepokoju.
Hipoteza, \e dla Chase'a był to wyłącznie flirt, dawała się zbyt łatwo obalić.
Demoniczne po\ądanie, z którym ju\ się nie krył, miało w sobie element hazardu.
Być mo\e przedtem prowadził z nią grę i tylko grę z której mogła się jeszcze
wypisać. Teraz jednak rozgrywka wciągnęła ich oboje i być mo\e Chase
zaanga\ował się w nią w tym samym stopniu co ona.
Czemu zatem ta perspektywa ją przera\ała? Mo\e tak naprawdę bała się, \e
mógłby się w niej naprawdę zakochać?
Czy chciałaby tego?
Nicole zrozumiała, \e sama sobie z tym nie poradzi. Odczuwała potrzebę
porozmawiania z jakąś \yczliwą duszą, tote\ zadzwoniła do swojej siostry w San
Francisco.
Hej, to ja oznajmiła, nerwowo bawiąc się kablem od słuchawki.
Hej, Nicole. Miło, \e dzwonisz.
Kiedy ju\ wymieniły między sobą plotki o rodzinie, Diane domyślnie przeszła
do rzeczy.
Dobrze, a teraz powiedz mi, co się stało.
Skąd wiesz, \e coś się stało?
Jako twoja starsza siostra zawsze muszę wiedzieć.
Powiem ci, ale przysięgnij, \e nie puścisz pary z ust.
A komu miałabym mówić?
Wiem, siostrzyczko. Pewnie nie powinnam dzwonić, ale jestem taka
skołowana, \e musiałam się do kogoś odezwać.
W takim razie mów.
Ale naprawdę nikomu nie powiesz? Nawet swojemu kotu?
Zabij, zamorduj, nie powiem...
Dobrze, więc słuchaj, jest taki facet u mnie...
Naprawdę?
Litości, pozwól mi skończyć. W ka\dym razie jest facet u mnie w pracy i jest
te\...
Zaraz, zaraz, to ich jest dwóch? zdumiała się Diane.
I tak i nie. Pewnie niejasno ci tłumaczę.
Spróbuj jeszcze raz.
Okay. Z powodów, o których na razie nie mogę ci mówić, ktoś został przez
swoich zwierzchników skierowany do wykonania pewnej pracy w mojej bibliotece.
Chodzi o to, \e ten ktoś normalnie robi co innego i tylko czasowo ma zajęcie u nas.
Zresztą my oboje... nakazano nam pracować razem. Z tym, \e on tak naprawdę nie
jest moim pracownikiem. Chwytasz?
Ledwo, ledwo. Ale mów dalej.
W pracy ten człowiek wygląda jak mól ksią\kowy.
Ale jest zupełnie inaczej. Naprawdę on jest bardzo seksy i bez przerwy ze mną
flirtuje. Sądzę, \e tylko ja wiem, jaki on jest, ale w gruncie rzeczy wcale go nie
znam. Wiem tylko, \e kiedy mnie całuje... wiesz, to jest jak trzęsienie ziemi. W
ka\dym razie, uwa\am, \e ten facet świetnie bawi się moim kosztem. Rozumiesz,
w pracy dra\ni się z panią kierowniczką, ale kiedy wczoraj wieczorem... całował
mnie... i... Słuchaj, po raz pierwszy wydawał się równie zaanga\owany, jak ja. W
ogóle ju\ nie wiem, co o tym myśleć.
Ja te\ ze śmiechem oznajmiła Diane.
Zawsze mi pomagałaś!
Och, to w sumie proste. Spotkałaś mę\czyznę i zaczął ci się podobać. Z
początku nie sądziłaś, \e mo\e to być z wzajemnością, ale teraz wydaje się, \e
jemu równie\ się spodobałaś. Nie widzę tu \adnego problemu.
Problem w tym, \e kłopoty to jego specjalność.
Nie, inaczej, on nie ściąga na siebie kłopotów, tylko uwielbia je prowokować.
Jest arogancki, egocentryczny i na milę czuje się w nim zamiłowanie do ryzyka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
władzę. Ale właściwie kto kogo opętał? zakołatała się w nim ostatnia, zbłąkana
myśl. Ogromnym wysiłkiem woli zmusił się, by wypuścić ją z objęć.
Nie wiem, co się stało wymamrotał ale wcale mi się to nie podoba.
I w tej samej chwili wybiegł z domu, zostawiając oszołomioną Nicole samą.
Po nagłym zniknięciu Chase'a Nicole była tylko dr\ącym kłębkiem nerwów,
targanych hormonalną burzą. Przebrała się w nocną koszulę i wpełzła do łó\ka,
lecz nie mogła zasnąć. Jak mógł ją tak zostawić? Dlaczego? Czy\by nowa
zagrywka?
Nie, przecie\ pojawiło się tego wieczoru coś nowego. Po raz pierwszy Nicole
poczuła, \e zaanga\owanie nie jest jednostronne. Nie była jednak pewna, czy jest
to dla niej zródłem radości, czy raczej niepokoju.
Hipoteza, \e dla Chase'a był to wyłącznie flirt, dawała się zbyt łatwo obalić.
Demoniczne po\ądanie, z którym ju\ się nie krył, miało w sobie element hazardu.
Być mo\e przedtem prowadził z nią grę i tylko grę z której mogła się jeszcze
wypisać. Teraz jednak rozgrywka wciągnęła ich oboje i być mo\e Chase
zaanga\ował się w nią w tym samym stopniu co ona.
Czemu zatem ta perspektywa ją przera\ała? Mo\e tak naprawdę bała się, \e
mógłby się w niej naprawdę zakochać?
Czy chciałaby tego?
Nicole zrozumiała, \e sama sobie z tym nie poradzi. Odczuwała potrzebę
porozmawiania z jakąś \yczliwą duszą, tote\ zadzwoniła do swojej siostry w San
Francisco.
Hej, to ja oznajmiła, nerwowo bawiąc się kablem od słuchawki.
Hej, Nicole. Miło, \e dzwonisz.
Kiedy ju\ wymieniły między sobą plotki o rodzinie, Diane domyślnie przeszła
do rzeczy.
Dobrze, a teraz powiedz mi, co się stało.
Skąd wiesz, \e coś się stało?
Jako twoja starsza siostra zawsze muszę wiedzieć.
Powiem ci, ale przysięgnij, \e nie puścisz pary z ust.
A komu miałabym mówić?
Wiem, siostrzyczko. Pewnie nie powinnam dzwonić, ale jestem taka
skołowana, \e musiałam się do kogoś odezwać.
W takim razie mów.
Ale naprawdę nikomu nie powiesz? Nawet swojemu kotu?
Zabij, zamorduj, nie powiem...
Dobrze, więc słuchaj, jest taki facet u mnie...
Naprawdę?
Litości, pozwól mi skończyć. W ka\dym razie jest facet u mnie w pracy i jest
te\...
Zaraz, zaraz, to ich jest dwóch? zdumiała się Diane.
I tak i nie. Pewnie niejasno ci tłumaczę.
Spróbuj jeszcze raz.
Okay. Z powodów, o których na razie nie mogę ci mówić, ktoś został przez
swoich zwierzchników skierowany do wykonania pewnej pracy w mojej bibliotece.
Chodzi o to, \e ten ktoś normalnie robi co innego i tylko czasowo ma zajęcie u nas.
Zresztą my oboje... nakazano nam pracować razem. Z tym, \e on tak naprawdę nie
jest moim pracownikiem. Chwytasz?
Ledwo, ledwo. Ale mów dalej.
W pracy ten człowiek wygląda jak mól ksią\kowy.
Ale jest zupełnie inaczej. Naprawdę on jest bardzo seksy i bez przerwy ze mną
flirtuje. Sądzę, \e tylko ja wiem, jaki on jest, ale w gruncie rzeczy wcale go nie
znam. Wiem tylko, \e kiedy mnie całuje... wiesz, to jest jak trzęsienie ziemi. W
ka\dym razie, uwa\am, \e ten facet świetnie bawi się moim kosztem. Rozumiesz,
w pracy dra\ni się z panią kierowniczką, ale kiedy wczoraj wieczorem... całował
mnie... i... Słuchaj, po raz pierwszy wydawał się równie zaanga\owany, jak ja. W
ogóle ju\ nie wiem, co o tym myśleć.
Ja te\ ze śmiechem oznajmiła Diane.
Zawsze mi pomagałaś!
Och, to w sumie proste. Spotkałaś mę\czyznę i zaczął ci się podobać. Z
początku nie sądziłaś, \e mo\e to być z wzajemnością, ale teraz wydaje się, \e
jemu równie\ się spodobałaś. Nie widzę tu \adnego problemu.
Problem w tym, \e kłopoty to jego specjalność.
Nie, inaczej, on nie ściąga na siebie kłopotów, tylko uwielbia je prowokować.
Jest arogancki, egocentryczny i na milę czuje się w nim zamiłowanie do ryzyka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]