[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ðWyprawa na HalÄ™ StoÅ‚y
ðPojechali do Kir. We dwóch, podpuÅ‚kownik Janusz Kaczanowski i porucznik
Stanisław Motyka. Porucznik dość krytycznym okiem obejrzał swojego zwierzchnika.
Ale nie mógł mu nic zarzucić. Kaczanowski ubrany był tak, jak się należy ubierać na
wycieczkę w góry.
ð- Dolina KoÅ›cieliska - porucznik traktowaÅ‚ warszawianina jak zwykÅ‚ego cepra,
który po raz pierwszy w życiu znalazł się na Skalnym Podhalu - jest jedną z
najpiękniejszych a zarazem najdłuższych dolin górskich. Ciągnie się na przestrzeni
przeszło pięciu kilometrów. Od południa zamykają ją szczyty: Tomanowy,
Smereczyński. Kamienista, Błyszcz i Ornak. Od Kościeliskiej odchodzi także kilka
dolin, z których największą jest dolina Tomanowa. Nad Kościeliską znajdują się hale.
Z lewej Hala Miętusia, z prawej Hala Stoły i na wprost, już za Ornakiem. Hala
Pyszna. Ta ostatnia stanowi obecnie ścisły rezerwat.
ðPodpuÅ‚kownik nie przerywaÅ‚ tego wywodu. WysÅ‚uchaÅ‚ go z dużym
rozbawieniem. Młodzi ludzie zawsze pozostają tacy sami, jeśli nawet noszą mundur
milicjanta. Wszystko wiedzÄ… najlepiej. Nikt ze starszych na niczym siÄ™ nie zna.
·ð ð A zatem idziemy na HalÄ™ StoÅ‚y? - zapytaÅ‚ Kaczanowski.
·ð ð SkÄ…d pan wie?
·ð ð To proste. Hala MiÄ™tusia jest bardzo uczÄ™szczana. TÄ™dy przecież prowadzi
popularny szlak do Doliny Strążyskiej. Nasz przyjaciel, Andrzej Szaflar, nie mógł się
tam schronić. Hala Pyszna jest ścisłym rezerwatem. Zauważyliby go strażnicy i
zatrzymali. Pozostaje jedynie Hala Stoły.
·ð ð Racja. Na Hali StoÅ‚y zachowaÅ‚o siÄ™ do tej pory, pomimo pasji dyrekcji
Parku Narodowego burzenia wszystkiego, co góralskie, jeszcze parę szałasów. W tym
jeden mieszkalny. Ale, jak mówiłem, człowiek, który ukrywa się w górach, musi
zejść w dolinę, aby kupić żywność. Jeżeli zaś skrył się w Hali Stoły, także po wodę
pitną. Na tej hali nie ma bowiem żadnego zródełka. Kiedy górale wypasywali tam
owce, zbierali deszczówkę, a wodę pitną przywozili ze strumienia w Kościeliskiej.
Owce na pastwisku nie piją. Wystarcza im świeża, soczysta trawa.
·ð ð Widziano tam Szaflara?
·ð ð Wczoraj rano zszedÅ‚ do Kir i w miejscowym sklepie zakupiÅ‚ zapas
żywności na co najmniej tydzień. Kupił także dziesięciolitrowy kanister z plastyku.
Andrzej zjawił się w Kirach zaraz po otwarciu sklepu, jeszcze przed godziną siódmą
rano. Kiedy tam nie ma ruchu turystycznego. Poznał go gajowy, który także miał
jakiś interes w sklepie. A że przed tym zawiadomiłem całą służbę leśną w górach, aby
mi donieśli, jeśli gdzieś zobaczą Szaflara, od razu się o tym dowiedziałem. Tak, jak i
pan pułkownik doszedłem do wniosku, że w rachubę może wchodzić tylko Hala
Stoły. Posłałem też jednego z naszych ludzi na Miętusią. Zaopatrzyłem go w silną
lornetkę. Z Miętusiej doskonale widać całą Halę Stoły. Mój obserwator bez trudu
ustalił, że tam się kręci jakiś człowiek. Z daleka nie mógł odróżnić czy to Szaflar, ale
ten człowiek, kiedy na halę weszli jacyś turyści, schował się przed nimi w lesie. Aż
do wieczora, dopóki można było obserwować, tajemniczy gość nie zszedł na dół.
·ð ð Wobec tego my pójdziemy do niego. Jak w tym przysÅ‚owiu o górze i o
Mahomecie.
·ð ð To naprawdÄ™, panie puÅ‚kowniku, niezbyt mÄ™czÄ…ca wycieczka. Tylko w
jednym miejscu droga, zresztÄ… o twardej nawierzchni, prowadzi bardziej stromo pod
górę. A przed samą halą jest mała polanka, gdzie zawsze rosną rydze.
·ð ð Obawiam siÄ™, że nie bÄ™dziemy ich zbierać.
·ð ð Ale za to aż do samej hali, prawie pod szaÅ‚asy, podejdziemy ukryci za
drzewami. Zaskoczymy Szafłara. Na pewno nam nie ucieknie, bo o świcie wysłałem
czterech naszych ludzi, aby obsadzili grzbiet regli. Na Halę Stoły można wejść
jedynie dwiema drogami: albo szlakiem z Kościeliskiej, albo też szlakiem
prowadzącym z Kościeliskiej do Doliny Chochołowskiej z tym, że na halę dochodzi
się grzbietem regli. Tam nie ma żadnego szlaku, ale droga łatwa. Właśnie ten grzbiet
nad halą obsadzili nasi milicjanci. Udają turystów. Możemy z nimi nawiązać kontakt
radiowy, bo wzięli krótkofalówki. Ja także mam w plecaku jedną.
·ð ð Bardzo dobrze to pan, poruczniku, zarzÄ…dziÅ‚ - pochwaliÅ‚ go podpuÅ‚kownik.
-. Ale obawiam się jednej luki w naszej obławie.
·ð ð Jakiej? - zdziwiÅ‚ siÄ™ mÅ‚ody oficer.
·ð ð Z Hali StoÅ‚y jest jeszcze jedna droga ucieczki. Na Kominy Tylkowe, które
ostatnio przechrzczono na Kominiarski Wierch. Droga wprawdzie trudniejsza, bo
nawet z jedną przewieszką, którą zresztą można obejść. Ta droga jest taternikom
powszechnie znana. Jej opis znajduje siÄ™ nawet u Paryskiego. NiewÄ…tpliwie tak dobry
przewodnik, jak Andrzej Szaflar, musi znać i ten szlak.
ðStanisÅ‚aw Motyka przystanÄ…Å‚.
ð- To pan puÅ‚kownik zna HalÄ™ StoÅ‚y?!
·ð ð Znam i to przejÅ›cie na Kominy Tylkowe.
·ð ð Psiakrew! - zaklÄ…Å‚ porucznik - o tej Å›cieżce na Å›mierć zapomniaÅ‚em. Kiedy
wejdziemy w las połączę się z moimi ludzmi, aby uważali na ten szlak i w razie czego
odcięli Szaflarowi drogę.
·ð ð Nic z tego - oponowaÅ‚ podpuÅ‚kownik - ta Å›cieżka zaczyna siÄ™ tam, gdzie
nie ma ani drzew, ani krzaczka. Milicjanci nie będą mogli do niej podejść tak, aby ich
ktoś będący na hali nie zauważył.
·ð ð %7Å‚e też mogÅ‚em zapomnieć o tamtej Å›cieżce - martwiÅ‚ siÄ™ mÅ‚ody oficer - a
przecież znam dobrze ten szlak. Nie raz i nie dwa wchodziłem tędy lub schodziłem z
Kominów Tylkowych.
·ð ð Nie ma czego żaÅ‚ować. Pomimo paÅ„skich czterech milicjantów i pomimo
tego, że działamy przez zaskoczenie, Szaflar, jeżeli nie ma nic do stracenia, i tak nam
ucieknie. Las oddalony jest od szałasów najwyżej o pięćdziesiąt metrów. Wystarczy
dać weń nura, aby sześciu ludzi nigdy nie znalazło zbiega. Przecież nie będziemy do
niego strzelać.
·ð ð Nie bÄ™dziemy - przyznaÅ‚ porucznik.
·ð ð Ale mogÄ™ pana porucznika pocieszyć. Szaflar na pewno nie bÄ™dzie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
ðWyprawa na HalÄ™ StoÅ‚y
ðPojechali do Kir. We dwóch, podpuÅ‚kownik Janusz Kaczanowski i porucznik
Stanisław Motyka. Porucznik dość krytycznym okiem obejrzał swojego zwierzchnika.
Ale nie mógł mu nic zarzucić. Kaczanowski ubrany był tak, jak się należy ubierać na
wycieczkę w góry.
ð- Dolina KoÅ›cieliska - porucznik traktowaÅ‚ warszawianina jak zwykÅ‚ego cepra,
który po raz pierwszy w życiu znalazł się na Skalnym Podhalu - jest jedną z
najpiękniejszych a zarazem najdłuższych dolin górskich. Ciągnie się na przestrzeni
przeszło pięciu kilometrów. Od południa zamykają ją szczyty: Tomanowy,
Smereczyński. Kamienista, Błyszcz i Ornak. Od Kościeliskiej odchodzi także kilka
dolin, z których największą jest dolina Tomanowa. Nad Kościeliską znajdują się hale.
Z lewej Hala Miętusia, z prawej Hala Stoły i na wprost, już za Ornakiem. Hala
Pyszna. Ta ostatnia stanowi obecnie ścisły rezerwat.
ðPodpuÅ‚kownik nie przerywaÅ‚ tego wywodu. WysÅ‚uchaÅ‚ go z dużym
rozbawieniem. Młodzi ludzie zawsze pozostają tacy sami, jeśli nawet noszą mundur
milicjanta. Wszystko wiedzÄ… najlepiej. Nikt ze starszych na niczym siÄ™ nie zna.
·ð ð A zatem idziemy na HalÄ™ StoÅ‚y? - zapytaÅ‚ Kaczanowski.
·ð ð SkÄ…d pan wie?
·ð ð To proste. Hala MiÄ™tusia jest bardzo uczÄ™szczana. TÄ™dy przecież prowadzi
popularny szlak do Doliny Strążyskiej. Nasz przyjaciel, Andrzej Szaflar, nie mógł się
tam schronić. Hala Pyszna jest ścisłym rezerwatem. Zauważyliby go strażnicy i
zatrzymali. Pozostaje jedynie Hala Stoły.
·ð ð Racja. Na Hali StoÅ‚y zachowaÅ‚o siÄ™ do tej pory, pomimo pasji dyrekcji
Parku Narodowego burzenia wszystkiego, co góralskie, jeszcze parę szałasów. W tym
jeden mieszkalny. Ale, jak mówiłem, człowiek, który ukrywa się w górach, musi
zejść w dolinę, aby kupić żywność. Jeżeli zaś skrył się w Hali Stoły, także po wodę
pitną. Na tej hali nie ma bowiem żadnego zródełka. Kiedy górale wypasywali tam
owce, zbierali deszczówkę, a wodę pitną przywozili ze strumienia w Kościeliskiej.
Owce na pastwisku nie piją. Wystarcza im świeża, soczysta trawa.
·ð ð Widziano tam Szaflara?
·ð ð Wczoraj rano zszedÅ‚ do Kir i w miejscowym sklepie zakupiÅ‚ zapas
żywności na co najmniej tydzień. Kupił także dziesięciolitrowy kanister z plastyku.
Andrzej zjawił się w Kirach zaraz po otwarciu sklepu, jeszcze przed godziną siódmą
rano. Kiedy tam nie ma ruchu turystycznego. Poznał go gajowy, który także miał
jakiś interes w sklepie. A że przed tym zawiadomiłem całą służbę leśną w górach, aby
mi donieśli, jeśli gdzieś zobaczą Szaflara, od razu się o tym dowiedziałem. Tak, jak i
pan pułkownik doszedłem do wniosku, że w rachubę może wchodzić tylko Hala
Stoły. Posłałem też jednego z naszych ludzi na Miętusią. Zaopatrzyłem go w silną
lornetkę. Z Miętusiej doskonale widać całą Halę Stoły. Mój obserwator bez trudu
ustalił, że tam się kręci jakiś człowiek. Z daleka nie mógł odróżnić czy to Szaflar, ale
ten człowiek, kiedy na halę weszli jacyś turyści, schował się przed nimi w lesie. Aż
do wieczora, dopóki można było obserwować, tajemniczy gość nie zszedł na dół.
·ð ð Wobec tego my pójdziemy do niego. Jak w tym przysÅ‚owiu o górze i o
Mahomecie.
·ð ð To naprawdÄ™, panie puÅ‚kowniku, niezbyt mÄ™czÄ…ca wycieczka. Tylko w
jednym miejscu droga, zresztÄ… o twardej nawierzchni, prowadzi bardziej stromo pod
górę. A przed samą halą jest mała polanka, gdzie zawsze rosną rydze.
·ð ð Obawiam siÄ™, że nie bÄ™dziemy ich zbierać.
·ð ð Ale za to aż do samej hali, prawie pod szaÅ‚asy, podejdziemy ukryci za
drzewami. Zaskoczymy Szafłara. Na pewno nam nie ucieknie, bo o świcie wysłałem
czterech naszych ludzi, aby obsadzili grzbiet regli. Na Halę Stoły można wejść
jedynie dwiema drogami: albo szlakiem z Kościeliskiej, albo też szlakiem
prowadzącym z Kościeliskiej do Doliny Chochołowskiej z tym, że na halę dochodzi
się grzbietem regli. Tam nie ma żadnego szlaku, ale droga łatwa. Właśnie ten grzbiet
nad halą obsadzili nasi milicjanci. Udają turystów. Możemy z nimi nawiązać kontakt
radiowy, bo wzięli krótkofalówki. Ja także mam w plecaku jedną.
·ð ð Bardzo dobrze to pan, poruczniku, zarzÄ…dziÅ‚ - pochwaliÅ‚ go podpuÅ‚kownik.
-. Ale obawiam się jednej luki w naszej obławie.
·ð ð Jakiej? - zdziwiÅ‚ siÄ™ mÅ‚ody oficer.
·ð ð Z Hali StoÅ‚y jest jeszcze jedna droga ucieczki. Na Kominy Tylkowe, które
ostatnio przechrzczono na Kominiarski Wierch. Droga wprawdzie trudniejsza, bo
nawet z jedną przewieszką, którą zresztą można obejść. Ta droga jest taternikom
powszechnie znana. Jej opis znajduje siÄ™ nawet u Paryskiego. NiewÄ…tpliwie tak dobry
przewodnik, jak Andrzej Szaflar, musi znać i ten szlak.
ðStanisÅ‚aw Motyka przystanÄ…Å‚.
ð- To pan puÅ‚kownik zna HalÄ™ StoÅ‚y?!
·ð ð Znam i to przejÅ›cie na Kominy Tylkowe.
·ð ð Psiakrew! - zaklÄ…Å‚ porucznik - o tej Å›cieżce na Å›mierć zapomniaÅ‚em. Kiedy
wejdziemy w las połączę się z moimi ludzmi, aby uważali na ten szlak i w razie czego
odcięli Szaflarowi drogę.
·ð ð Nic z tego - oponowaÅ‚ podpuÅ‚kownik - ta Å›cieżka zaczyna siÄ™ tam, gdzie
nie ma ani drzew, ani krzaczka. Milicjanci nie będą mogli do niej podejść tak, aby ich
ktoś będący na hali nie zauważył.
·ð ð %7Å‚e też mogÅ‚em zapomnieć o tamtej Å›cieżce - martwiÅ‚ siÄ™ mÅ‚ody oficer - a
przecież znam dobrze ten szlak. Nie raz i nie dwa wchodziłem tędy lub schodziłem z
Kominów Tylkowych.
·ð ð Nie ma czego żaÅ‚ować. Pomimo paÅ„skich czterech milicjantów i pomimo
tego, że działamy przez zaskoczenie, Szaflar, jeżeli nie ma nic do stracenia, i tak nam
ucieknie. Las oddalony jest od szałasów najwyżej o pięćdziesiąt metrów. Wystarczy
dać weń nura, aby sześciu ludzi nigdy nie znalazło zbiega. Przecież nie będziemy do
niego strzelać.
·ð ð Nie bÄ™dziemy - przyznaÅ‚ porucznik.
·ð ð Ale mogÄ™ pana porucznika pocieszyć. Szaflar na pewno nie bÄ™dzie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]