[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Może pan sobie wyobrazić powiedziała Margaret łagodnym szeptem jak się czuję,
znalazłszy się na powrót w Stanton. Niewdzięczny ze mnie gość. Ale tak gorąco pragnęłam
zobaczyć Emmę. Bałam się tego spotkania, a jednocześnie za nim tęskniłam. Rozumie pan
moje uczucia?
Ani trochę! zawołał głośno młodzieniec. Sam nigdy bowiem nie lękałem się spotkań
z panną Emmą Watson ani żadną z jej sióstr.
Całe szczęście, że dodał na końcu te słowa!
Czy mówił pan do mnie? zapytała Emma, słysząc swoje imię.
Nie. Ale myślałem o pani. Tak, jak czyni to wiele innych osób, znajdujących się teraz
daleko stąd. Piękna pogoda jak na otwarcie sezonu łowieckiego, prawda panno Emmo?
dodał, pozornie zmieniając temat. Urocza pora na polowanie!
Emma jest zachwycająca, nieprawdaż? szepnęła Margaret. Przeszła moje najśmielsze
oczekiwania. Czy widział pan kiedykolwiek piękniejszą dziewczynę? Myślę, że nawet pan
przekona się dzięki niej do ciemnej karnacji.
Musgrave zawahał się. Sama Margaret miała cerę jasną i choć Tom nie zamierzał prawić
jej komplementów, pamiętał, że panna Osborne i panna Carr także mają jasne karnacje a
obie tego dnia zawładnęły jego myślami.
Pani siostra jest tak piękna, jak tylko może być dziewczyna o smagłej cerze powiedział
w końcu ja sam jednakże wolę cerę jasną. Czy widziała pani pannę Osborne? Oto mój ideał
kobiecej urody a ona ma płeć jasną jak alabaster.
Jaśniejszą ode mnie?
Tom nie odpowiedział.
Klnę się na mój honor, drogie panie rzekł za to, spoglądając po sobie że jestem
waszym wielkim dłużnikiem, skoro przyjęłyście mnie w swoim salonie w takim deshabille.
Nie przyszło mi do głowy, jak dalece nie będę tutaj pasował, inaczej z pewnością trzymałbym
się z daleka od waszego domu. Gdyby lady Osborne zobaczyła mnie tu w tym stroju,
powiedziałaby, że jestem równie lekkomyślny, jak jej syn.
26
Damy pośpieszyły z grzecznymi zaprzeczeniami, a Robert Watson, zerknąwszy na swoje
odbicie w wiszÄ…cym vis-à-vis lustrze, uprzejmie przemówiÅ‚ do goÅ›cia w te sÅ‚owa:
Nie może być pan bardziej w déshabilleé niż ja sam. PrzybyliÅ›my tutaj tak pózno, że nie
miałem nawet czasu nałożyć na włosy świeżego pudru.
Emma zastanawiała się, co musi czuć w owej chwili jej bratowa.
Kiedy sprzątnięto zastawę do herbaty, Tom jął przebąkiwać coś o swoim powozie, ale
właśnie wniesiono stary stolik do gry, panna Watson zaś wyjęła względnie świeżą talię kart i
żetony. Chórem tedy zaczęto zapraszać go do gry i w końcu zgodził się przedłużyć wizytę o
kolejny kwadrans. Nawet Emma ucieszyła się, że pozostał, poczuła bowiem, że rodzinne
grono jest najgorszym towarzystwem, jakie tylko można sobie wyobrazić. Reszta zebranych
także była oczywiście zachwycona.
W co zamierzacie państwo grać? zapytał Musgrave, gdy wszyscy stłoczyli się już
wokół stolika.
Myślę, że w mariasza odrzekła Elżbieta. Moja bratowa polecała tę grę, a i my
wszyscy, jak sądzę, ją lubimy. Wiem też, że i panu, Tom, się ona podoba.
To jedyna gra, jakiej oddają się teraz wszyscy w Croydon oświadczyła pani
Robertowa. Nigdy nie przychodzi nam do głowy grać w coś innego. Cieszę się więc,
słysząc, że to także wasza ulubiona gra.
Och, jeśli chodzi o mnie, cokolwiek wybierzecie, będzie moją ulubioną grą. Spędziłem w
swoim czasie parę miłych godzin przy grze w mariasza, ale już od dawna nie oddawałem się
tej rozrywce. W zamku Osborne ów nie grywamy ostatnio w nic innego niż oczko. Bylibyście
zdumieni słysząc, ile przy tym robimy hałasu. Ten stary, piękny, przestronny salon znowu
tętni życiem, choć lady Osborne twierdzi czasem, że nie słyszy własnych myśli. Lord
Osborne wprost przepada za grą ze wszystkich znajomych mi osób to on właśnie najlepiej
rozdaje karty. Robi to tak szybko i zręcznie! Nie pozwala też nikomu zbyt długo rozmyślać
nad kolejnymi posunięciami. %7łałuję, że nie widzieliście go przy grze przechodzi po prostu
sam siebie. To widok jedyny w swoim rodzaju!
Czemu więc, moi drodzy, i my nie mielibyśmy zagrać w oczko? zawołała Margaret.
Myślę, że to o wiele lepsza gra. Nie mogę powiedzieć, bym była wielką miłośniczką
mariasza.
Pani Robertowa nie powiedziała już ani słowa w obronie swej poprzedniej propozycji.
Została całkowicie pokonana, gdyż moda panująca w Croydon nie mogła się oczywiście
równać obyczajom przyjętym na zamku Osborne ów.
Czy widział się pan na zamku z rodziną pastora, panie Musgrave? zapytała Emma,
kiedy młodzieniec tasował karty.
Ależ tak! Prawie zawsze tam są. Pani Blake to bardzo miła, dobroduszna kobieta,
jesteśmy oddanymi przyjaciółmi. A Howard to prawdziwy dżentelmen. Cała rodzina o pani
pamięta, zapewniam. Ciekaw jestem, czy w sobotę około dziewiątej czy dziesiątej wieczorem
nie płonęły pani policzki? Rozmawialiśmy wtedy o pani. Opowiem pani, jak to było, bo
widzę, że umiera pani z ciekawości. Howard powiedział lordowi Osborne owi, że...
Niestety w najciekawszym momencie pozostali gracze zażądali od Toma, by rozpoczął [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
Może pan sobie wyobrazić powiedziała Margaret łagodnym szeptem jak się czuję,
znalazłszy się na powrót w Stanton. Niewdzięczny ze mnie gość. Ale tak gorąco pragnęłam
zobaczyć Emmę. Bałam się tego spotkania, a jednocześnie za nim tęskniłam. Rozumie pan
moje uczucia?
Ani trochę! zawołał głośno młodzieniec. Sam nigdy bowiem nie lękałem się spotkań
z panną Emmą Watson ani żadną z jej sióstr.
Całe szczęście, że dodał na końcu te słowa!
Czy mówił pan do mnie? zapytała Emma, słysząc swoje imię.
Nie. Ale myślałem o pani. Tak, jak czyni to wiele innych osób, znajdujących się teraz
daleko stąd. Piękna pogoda jak na otwarcie sezonu łowieckiego, prawda panno Emmo?
dodał, pozornie zmieniając temat. Urocza pora na polowanie!
Emma jest zachwycająca, nieprawdaż? szepnęła Margaret. Przeszła moje najśmielsze
oczekiwania. Czy widział pan kiedykolwiek piękniejszą dziewczynę? Myślę, że nawet pan
przekona się dzięki niej do ciemnej karnacji.
Musgrave zawahał się. Sama Margaret miała cerę jasną i choć Tom nie zamierzał prawić
jej komplementów, pamiętał, że panna Osborne i panna Carr także mają jasne karnacje a
obie tego dnia zawładnęły jego myślami.
Pani siostra jest tak piękna, jak tylko może być dziewczyna o smagłej cerze powiedział
w końcu ja sam jednakże wolę cerę jasną. Czy widziała pani pannę Osborne? Oto mój ideał
kobiecej urody a ona ma płeć jasną jak alabaster.
Jaśniejszą ode mnie?
Tom nie odpowiedział.
Klnę się na mój honor, drogie panie rzekł za to, spoglądając po sobie że jestem
waszym wielkim dłużnikiem, skoro przyjęłyście mnie w swoim salonie w takim deshabille.
Nie przyszło mi do głowy, jak dalece nie będę tutaj pasował, inaczej z pewnością trzymałbym
się z daleka od waszego domu. Gdyby lady Osborne zobaczyła mnie tu w tym stroju,
powiedziałaby, że jestem równie lekkomyślny, jak jej syn.
26
Damy pośpieszyły z grzecznymi zaprzeczeniami, a Robert Watson, zerknąwszy na swoje
odbicie w wiszÄ…cym vis-à-vis lustrze, uprzejmie przemówiÅ‚ do goÅ›cia w te sÅ‚owa:
Nie może być pan bardziej w déshabilleé niż ja sam. PrzybyliÅ›my tutaj tak pózno, że nie
miałem nawet czasu nałożyć na włosy świeżego pudru.
Emma zastanawiała się, co musi czuć w owej chwili jej bratowa.
Kiedy sprzątnięto zastawę do herbaty, Tom jął przebąkiwać coś o swoim powozie, ale
właśnie wniesiono stary stolik do gry, panna Watson zaś wyjęła względnie świeżą talię kart i
żetony. Chórem tedy zaczęto zapraszać go do gry i w końcu zgodził się przedłużyć wizytę o
kolejny kwadrans. Nawet Emma ucieszyła się, że pozostał, poczuła bowiem, że rodzinne
grono jest najgorszym towarzystwem, jakie tylko można sobie wyobrazić. Reszta zebranych
także była oczywiście zachwycona.
W co zamierzacie państwo grać? zapytał Musgrave, gdy wszyscy stłoczyli się już
wokół stolika.
Myślę, że w mariasza odrzekła Elżbieta. Moja bratowa polecała tę grę, a i my
wszyscy, jak sądzę, ją lubimy. Wiem też, że i panu, Tom, się ona podoba.
To jedyna gra, jakiej oddają się teraz wszyscy w Croydon oświadczyła pani
Robertowa. Nigdy nie przychodzi nam do głowy grać w coś innego. Cieszę się więc,
słysząc, że to także wasza ulubiona gra.
Och, jeśli chodzi o mnie, cokolwiek wybierzecie, będzie moją ulubioną grą. Spędziłem w
swoim czasie parę miłych godzin przy grze w mariasza, ale już od dawna nie oddawałem się
tej rozrywce. W zamku Osborne ów nie grywamy ostatnio w nic innego niż oczko. Bylibyście
zdumieni słysząc, ile przy tym robimy hałasu. Ten stary, piękny, przestronny salon znowu
tętni życiem, choć lady Osborne twierdzi czasem, że nie słyszy własnych myśli. Lord
Osborne wprost przepada za grą ze wszystkich znajomych mi osób to on właśnie najlepiej
rozdaje karty. Robi to tak szybko i zręcznie! Nie pozwala też nikomu zbyt długo rozmyślać
nad kolejnymi posunięciami. %7łałuję, że nie widzieliście go przy grze przechodzi po prostu
sam siebie. To widok jedyny w swoim rodzaju!
Czemu więc, moi drodzy, i my nie mielibyśmy zagrać w oczko? zawołała Margaret.
Myślę, że to o wiele lepsza gra. Nie mogę powiedzieć, bym była wielką miłośniczką
mariasza.
Pani Robertowa nie powiedziała już ani słowa w obronie swej poprzedniej propozycji.
Została całkowicie pokonana, gdyż moda panująca w Croydon nie mogła się oczywiście
równać obyczajom przyjętym na zamku Osborne ów.
Czy widział się pan na zamku z rodziną pastora, panie Musgrave? zapytała Emma,
kiedy młodzieniec tasował karty.
Ależ tak! Prawie zawsze tam są. Pani Blake to bardzo miła, dobroduszna kobieta,
jesteśmy oddanymi przyjaciółmi. A Howard to prawdziwy dżentelmen. Cała rodzina o pani
pamięta, zapewniam. Ciekaw jestem, czy w sobotę około dziewiątej czy dziesiątej wieczorem
nie płonęły pani policzki? Rozmawialiśmy wtedy o pani. Opowiem pani, jak to było, bo
widzę, że umiera pani z ciekawości. Howard powiedział lordowi Osborne owi, że...
Niestety w najciekawszym momencie pozostali gracze zażądali od Toma, by rozpoczął [ Pobierz całość w formacie PDF ]