[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A więc, Królu Elryku, dotrzymałeś w końcu części swojej obietnicy.
Mam też zamiar dotrzymać pozostałej części odpowiedział Elryk ze
spokojem. Podejdz, Teokrato. Zmierzymy siÄ™ w uczciwej walce.
Jagreen Lern parsknÄ…Å‚ rubasznie.
Uczciwej? Z tym mieczem w twojej dłoni? Już raz się z nim spotkałem,
lecz przeżyłem, a teraz on płonie krwią i duszami dziesiątek moich najlepszych
wojowników-kapłanów. Nie jestem taki naiwny. Nie. Niech ci, których wyzwałeś,
zmierzą się z tobą rzekł i odsunął się na bok.
Wrota rozchyliły się szerzej i pojawiły się w nich nowe postacie. Elryk był
rozczarowany, spodziewał się bowiem ujrzeć gigantów, a tymczasem Książęta
z Piekieł przybrali ludzkie kształty.
Jednak wyczuwało się w nich wielką potęgę. Stanęli na najwyższym stopniu,
nie zwróciwszy na Teokratę najmniejszej uwagi.
Elryk rzucił okiem na piękne, uśmiechnięte twarze i wstrząsnął nim dreszcz,
ponieważ ujrzał miłość i dumę, i pewność siebie, te same które przepełniały jego
serce i przez moment miał ochotę zeskoczyć z konia i runąć przed nimi na kolana,
błagając o przebaczenie.
Tak więc, Elryku zaczął Arioch miękkim głosem. Czy żałujesz swo-
ich postępków i chcesz do nas powrócić? głos był gładki jak polerowane srebro
i Melnibonéanin prawie zeskoczyÅ‚ z konia.
Ale nagle zatkał sobie uszy dłońmi i wykrzyknął:
Nie! Nie! Zrobię to, co muszę! Wasz czas, tak jak i mój, dobiegł już końca!
Nie mów tak, Elryku odezwał się Balan przekonywająco. Jego głos
przenikał prosto do umysłu albinosa. Chaos nigdy dotąd nie był tak potężny
na Ziemi. Zrobimy i ciebie potężnym. Zrobimy cię Władcą Chaosu takim samym
jak my! Proponujemy ci nieśmiertelność, Elryku. Lecz jeżeli nadal będziesz się
tak zachowywał, nie zyskasz nic, czeka cię śmierć i zapomnienie.
Wiem o tym! Nie chcę by o mnie pamiętano w świecie Prawa!
Do tego nigdy nie dojdzie zaśmiał się Maluk. Blokujemy każde po-
sunięcie Prawa.
I właśnie dlatego musicie zostać zniszczeni! wrzasnął Elryk.
76
Jesteśmy nieśmiertelni, nie można nas zabić odrzekł Arioch z nutką
zniecierpliwienia w głosie.
Więc odeślę was z powrotem do Chaosu w taki sposób, byście nigdy tutaj
nie powrócili!
Elryk zakręcił młynka runicznym mieczem, który zadrżał i zaskowytał cicho,
jakby w niepewności.
Widzisz! Balan zszedł do połowy schodów. Widzisz, nawet twój
zaufany miecz wie, że mówimy prawdę.
Mówicie prawdę tylko poniekąd odezwał się Moonglum drżącym gło-
sem, zdumiony własną odwagą. Ale ja pamiętani całą prawdę o zasadzie, któ-
ra powinna jednoczyć Chaos i Prawo. To Zasada Równowagi. Najwyższy Duch
dzierży w swym ręku wielką wagę, a Chaos i Prawo powinny walczyć, by utrzy-
mać ją w równowadze. Czasami szala przechyla się na jedną ze stron. Tak powsta-
ją dzieje Ziemi. Jednak przechył o takim jak teraz rozmiarze jest nienaturalny.
W swoim dążeniu do władzy Chaos musiał o tym zapomnieć!
Zapomnieliśmy dla jednej ważnej przyczyny, śmiertelniku. Szala przechy-
liła się tak bardzo na naszą stronę, że nie może powrócić już do równowagi. To
jest nasz wielki triumf!
Elryk wykorzystał tę krótką przerwę, by zebrać się w sobie. Czując powraca-
jącą siłę, Zwiastun Burzy odpowiedział mruknięciem.
Książęta spojrzeli po sobie.
Piękna twarz Ariocha płonęła złością i jego niby-ciało zsunęło się w dół po
stopniach. Jego pobratymcy podążali za nim.
Rumak Elryka cofnął się o parę kroków.
W ręku Ariocha zapłonęła ognista kula i wystrzeliła w kierunku albinosa. Mel-
nibonéanin poczuÅ‚ lodowaty ból w klatce piersiowej i zachwiaÅ‚ siÄ™ w siodle.
Twoje ciało jest nieważne, Elryku, ale pomyśl o podobnym uderzeniu
w twoją duszę! wrzasnął Arioch, kończąc z udawaniem.
Melnibonéanin odrzuciÅ‚ gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u i zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ w gÅ‚os. Arioch siÄ™ zdradziÅ‚.
Gdyby zachował spokój, miałby większą przewagę, jednak okazał prawdziwe, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
A więc, Królu Elryku, dotrzymałeś w końcu części swojej obietnicy.
Mam też zamiar dotrzymać pozostałej części odpowiedział Elryk ze
spokojem. Podejdz, Teokrato. Zmierzymy siÄ™ w uczciwej walce.
Jagreen Lern parsknÄ…Å‚ rubasznie.
Uczciwej? Z tym mieczem w twojej dłoni? Już raz się z nim spotkałem,
lecz przeżyłem, a teraz on płonie krwią i duszami dziesiątek moich najlepszych
wojowników-kapłanów. Nie jestem taki naiwny. Nie. Niech ci, których wyzwałeś,
zmierzą się z tobą rzekł i odsunął się na bok.
Wrota rozchyliły się szerzej i pojawiły się w nich nowe postacie. Elryk był
rozczarowany, spodziewał się bowiem ujrzeć gigantów, a tymczasem Książęta
z Piekieł przybrali ludzkie kształty.
Jednak wyczuwało się w nich wielką potęgę. Stanęli na najwyższym stopniu,
nie zwróciwszy na Teokratę najmniejszej uwagi.
Elryk rzucił okiem na piękne, uśmiechnięte twarze i wstrząsnął nim dreszcz,
ponieważ ujrzał miłość i dumę, i pewność siebie, te same które przepełniały jego
serce i przez moment miał ochotę zeskoczyć z konia i runąć przed nimi na kolana,
błagając o przebaczenie.
Tak więc, Elryku zaczął Arioch miękkim głosem. Czy żałujesz swo-
ich postępków i chcesz do nas powrócić? głos był gładki jak polerowane srebro
i Melnibonéanin prawie zeskoczyÅ‚ z konia.
Ale nagle zatkał sobie uszy dłońmi i wykrzyknął:
Nie! Nie! Zrobię to, co muszę! Wasz czas, tak jak i mój, dobiegł już końca!
Nie mów tak, Elryku odezwał się Balan przekonywająco. Jego głos
przenikał prosto do umysłu albinosa. Chaos nigdy dotąd nie był tak potężny
na Ziemi. Zrobimy i ciebie potężnym. Zrobimy cię Władcą Chaosu takim samym
jak my! Proponujemy ci nieśmiertelność, Elryku. Lecz jeżeli nadal będziesz się
tak zachowywał, nie zyskasz nic, czeka cię śmierć i zapomnienie.
Wiem o tym! Nie chcę by o mnie pamiętano w świecie Prawa!
Do tego nigdy nie dojdzie zaśmiał się Maluk. Blokujemy każde po-
sunięcie Prawa.
I właśnie dlatego musicie zostać zniszczeni! wrzasnął Elryk.
76
Jesteśmy nieśmiertelni, nie można nas zabić odrzekł Arioch z nutką
zniecierpliwienia w głosie.
Więc odeślę was z powrotem do Chaosu w taki sposób, byście nigdy tutaj
nie powrócili!
Elryk zakręcił młynka runicznym mieczem, który zadrżał i zaskowytał cicho,
jakby w niepewności.
Widzisz! Balan zszedł do połowy schodów. Widzisz, nawet twój
zaufany miecz wie, że mówimy prawdę.
Mówicie prawdę tylko poniekąd odezwał się Moonglum drżącym gło-
sem, zdumiony własną odwagą. Ale ja pamiętani całą prawdę o zasadzie, któ-
ra powinna jednoczyć Chaos i Prawo. To Zasada Równowagi. Najwyższy Duch
dzierży w swym ręku wielką wagę, a Chaos i Prawo powinny walczyć, by utrzy-
mać ją w równowadze. Czasami szala przechyla się na jedną ze stron. Tak powsta-
ją dzieje Ziemi. Jednak przechył o takim jak teraz rozmiarze jest nienaturalny.
W swoim dążeniu do władzy Chaos musiał o tym zapomnieć!
Zapomnieliśmy dla jednej ważnej przyczyny, śmiertelniku. Szala przechy-
liła się tak bardzo na naszą stronę, że nie może powrócić już do równowagi. To
jest nasz wielki triumf!
Elryk wykorzystał tę krótką przerwę, by zebrać się w sobie. Czując powraca-
jącą siłę, Zwiastun Burzy odpowiedział mruknięciem.
Książęta spojrzeli po sobie.
Piękna twarz Ariocha płonęła złością i jego niby-ciało zsunęło się w dół po
stopniach. Jego pobratymcy podążali za nim.
Rumak Elryka cofnął się o parę kroków.
W ręku Ariocha zapłonęła ognista kula i wystrzeliła w kierunku albinosa. Mel-
nibonéanin poczuÅ‚ lodowaty ból w klatce piersiowej i zachwiaÅ‚ siÄ™ w siodle.
Twoje ciało jest nieważne, Elryku, ale pomyśl o podobnym uderzeniu
w twoją duszę! wrzasnął Arioch, kończąc z udawaniem.
Melnibonéanin odrzuciÅ‚ gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u i zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ w gÅ‚os. Arioch siÄ™ zdradziÅ‚.
Gdyby zachował spokój, miałby większą przewagę, jednak okazał prawdziwe, [ Pobierz całość w formacie PDF ]