[ Pobierz całość w formacie PDF ]

najczęściej we własnych przybytkach. To był nadzwyczaj płodny okres w naszych dziejach. Elitarna grupa angelologów nadal
skupiała się na walce z wrogiem, ale jednocześnie rozwijała się wiedza na temat ogólnych właściwości nefilimów, ich mocy i celów.
Zredniowiecze było dla angelologii czasem wielkiego postępu, apogeum powszechnej świadomości mocy anielskich, zarówno
dobrych, jak i złych. Wyrażano ją w kaplicach, na posągach i malowidłach - zawierano w nich prawdę o obecności aniołów pośród
ludzi. Pomimo chorób, które dziesiątkowały populację, poczucie piękna i nadzieja stały się częścią codziennego życia. Oczywiście
byli wówczas magicy, gnostycy, katarzy, rozmaite sekty, które głosiły wypaczoną anielską rzeczywistość, ale potrafiliśmy się bronić
przed knowaniami tych hybrydowych istot - olbrzymów, jak ich nazywano. Kościół potrafił zadać wielkie krzywdy, ale chronił naszą
cywilizację pod egidą wiary. Mój mąż ma co prawda odmienne zdanie, ale ja twierdzę, że tylko wtedy mieliśmy nad nefilimami
przewagę.
Seraphina przerwała i przypatrywała się, jak jem, uznała pewnie, że przy pracy straszliwie zgłodniałam, chociaż Gabriella nie
tknęła nawet kęsa, zupełnie straciła apetyt. Zawstydzona obżarstwem, wytarłam ręce w płócienną serwetkę na kolanach.
- W jaki sposób zdobyli ją nefilimowie? - Na moje pytanie Gabriella wywróciła oczami.
- Jak nas zdominowali? - spytała nauczycielka. - To bardzo proste. Po średniowieczu równowaga sił się zmieniła. Nefilimowie
zaczęli odzyskiwać zapomniane pogańskie teksty - filozofię grecką, sumeryj-ską mitologię, perskie opracowania naukowe i
medyczne - po czym udostępniali je w intelektualnych centrach Europy. Nastąpiła oczywiście katastrofa Kościoła. Ale to był
dopiero początek. Wśród najważniejszych rodów nefilimowie rozpowszechnili modę na materializm. 1'rzeniknęli do nich i je
zdominowali - wezmy choćby Habsburgów czy Tudorów. Oświecenie sformułowało prawidłowe założenia, niemniej było ono
zasadniczym zwycięstwem nefilimów. Kolejnym - rewolucja francuska, wskutek której wprowadzono rozdział Kościoła i państwa i
szerzono iluzję wyższości racjonalizmu nad duchowością. Czas mijał, a ich propaganda zyskiwała rzesze zwolenników. Promo-
wano ateizm, świecki humanizm, darwinizm, ekstremalne nurty materializmu. Rozpowszechniano ideę postępu. Stworzono nową
religię mas: naukę.
W dwudziestym wieku mieliśmy geniuszy ateistów i artystów głoszących relatywizm. Wspólnoty religijne zostały rozbite na
tysiące skłóconych wyznań. Podzielonymi łatwiej było manipulować. Nasi wrogowie przeniknęli ludzkie społeczeństwo, opletli
siecią wpływów rządy, przemysł, media. Przez kilkaset lat żerowali na pracy ludzi, nie dając niczego w zamian - wciąż od nas brali i
brali, i budowali własne imperium. Ich największym osiągnięciem było ukrycie się przed nami. Zaszczepili w nas wiarę, że jesteśmy
wolni.
- A nie jesteśmy? - spytałam.
- Obudz się, Celestine - powiedziała Seraphina, wyraznie poirytowana moją naiwnością. - Akademia jest rozproszona i działa w
podziemiu. W obliczu ich przewagi jesteśmy całkowicie bezbronni. Nefilimowie dobrze znają nasze słabości - szukają ludzi
najbardziej ambitnych i żądnych sławy i wykorzystują ich do załatwienia swoich spraw. Są potężni, ale na szczęście ich moc jest
ograniczona. Można ich przechytrzyć.
- Skąd ta pewność? - spytała Gabriella. - A może to oni okażą się sprytniejsi?
- Bardzo możliwe - Seraphina uważnie przyjrzała się Gabrielli - ale zrobimy z Raphaelem co w naszej mocy, żeby do tego nie
dopuścić.
Pierwsza wyprawa angelologiczna dala początek naszym wysiłkom. Ojciec Clematis, człowiek ogromnej wiedzy i odwagi,
poprowadził ekspedycję, a pózniej podyktował z niej sprawozdanie, które, niestety, na wieki zaginęło. Wiecie, że Raphael je odnalazł.
Chcemy je wykorzystać, aby zlokalizować wąwóz.
O nieprawdopodobnym odkryciu relacji Cłematisa krążyła pośród wielbicieli Valków legenda. W roku tysiąc dziewięćset
dziewiętnastym Raphael odnalazł dziennik ojca Cłematisa w wiosce w północnej Grecji, gdzie przez całe wieki leżało zakopane w
stosie dokumentów. W owym czasie był młodym, niewyróżniającym się naukowcem. Dzięki odkryciu stał się jedną z
najważniejszych postaci w środowisku angelologów. Tekst był nie tylko cennym sprawozdaniem, ale przede wszystkim dawał na-
dzieję na odtworzenie wyprawy czcigodnego ojca. Gdyby relacja zawierała dokładną lokalizację jaskini, profesorowie z pewnością
zorganizowaliby ekspedycję dawno temu.
- Wydawało mi się, że wartość przetłumaczonego przez Raphaela tekstu okazała się przesadzona - powiedziała Gabriella.
Stwierdzenie Gabrielli, niezależnie od tego, w jakim stopniu prawdziwe, wydało mi się bezczelne. Doktor Seraphina ani trochę się
jednak nie zmieszała.
- Członkowie towarzystwa długo analizowali relację, usiłując zrozumieć, co dokładnie wydarzyło się podczas wyprawy. Ale
masz rację, Gab-riello. Koniec końców sprawozdanie okazało się zupełnie bezużyteczne.
- Czemu? - Nie mogłam pojąć, jak można było zlekceważyć tak ważny dokument.
- Bo jest nieprecyzyjne. Najważniejsza część została spisana w ostatnich godzinach życia Cłematisa, kiedy po trudach przeprawy
zaczął tracić rozum. Jego słowa zanotował ojciec Deopus, ale nie potrafił oddać szczegółów. Nie sporządził mapy, a tej, która
274
16
doprowadziła Cłematisa do wąwozu, nie było w zbiorze pism. Podejmowaliśmy starania, ale musieliśmy wreszcie zaakceptować
smutną prawdę, że mapa najpewniej zaginęła w jaskini.
- Jednego nie rozumiem - wtrąciła Gabriella. - Jak to się stało, że Clematis nie sporządził kopii? Przecież to wymóg procedury przy
każdej wyprawie.
- Wypadki przybrały najgorszy możliwy obrót - wyjaśniła Seraplii-na.  Clematis wrócił do Grecji pogrążony w zgryzocie, w
ostatnich tygodniach życia był jak opętany. Zginęli wszyscy uczestnicy wyprawy, utracono zapasy, nawet osły albo uciekły, albo
zostały rozkradzione. Według ówczesnych relacji, zwłaszcza ojca Deopusa, Clematis sprawiał wrażenie człowieka zbudzonego ze
snu. Gwałtownie przemawiał i modlił się jak oszalały. Zatem odpowiedz na twoje pytanie jest taka: wiemy, że coś się wydarzyło, ale
nie wiemy co.
- Ale macie teorię? - dopytywała Gabriella.
- Oczywiście - odparła z uśmiechem Seraphina. - Wszystko dzięki sprawozdaniu podyktowanemu na łożu śmierci. Mój mąż zadał
sobie ogromny trud, aby je wiernie przetłumaczyć. Jestem przekonana, że Clematis znalazł to, czego szukał. Ze odkrycie więzienia
aniołów doprowadziło nieszczęśnika do obłędu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl