[ Pobierz całość w formacie PDF ]
moich minionych utrapień&
KUBUZ: Oto więc leżę w łóżku, czując po opatrunku odrobinę ulgi; chirurg Małżeństwo, %7łona,
odjechaÅ‚, gospodarstwo uÅ‚ożyli siÄ™ do spoczynku. Izba ich odóielona byÅ‚a od mo- Seks, òiecko, Bieda,
jej jeno rzadkim przepierzeniem z desek oklejonych szarym papierem z kolorowymi Chłop
obrazkami. Leżałem, nie mogąc usnąć; wśród tego słyszałem głos żony mówiącej do
męża: Daj mi pokój, nie mam ochoty do figlów. Biedny nieszczęśnik, który omal
nie skonał pod naszym progiem! &
Kobieto, opowiesz mi to pózniej.
Nie, nie chcę. Jeśli mnie nie zostawisz, wstaję z łóżka. Chcesz, abym miała
głowę do tego, po takim zmartwieniu!
Jeśli się bęóiesz tak drożyć, możesz się załapać.
To nie dlatego, żeby się drożyć, ale naprawdę ty bywasz niekiedy tak uparty!&
tak uparty!& bo to& bo to&
Po dosyć krótkiej pauzie mąż podjął rozmowę i rzekł:
No, kobieto, przyznajże teraz, iż niewczesnym współczuciem wpakowałaś nas
w kłopot, z którego diabli wieóą, jak się wyplątać. Rok jest lichy; zaledwie bęóiemy
mogli nastarczyć potrzebom naszym i óieci. Zboże wprost na wagę złota! Wina na
lekarstwo! Gdyby jeszcze znalezć jakąś pracę; ale bogaci się kurczą, biedacy nie mają
zarobku; na jeden óień zatrudniony, cztery traci się darmo. Nikt nie płaci tego, co
winien; wierzyciele ścigają z nieubłaganą zajadłością; i ty właśnie wybierasz tę chwilę,
aby ściągnąć tu jakiegoś przybłędę, obcego człowieka, który bęóie sieóiał nam na
karku, póki się spodoba Bogu i chirurgowi niekwapiącemu się go uleczyć; wiadomo
bowiem, iż każdy chirurg stara się przeciągać chorobę, ile tylko może; przybłędę,
powiadam, który nie śmierói ani szelągiem i który w dwój- i w trójnasób pomnoży
de is dide ot KubuÅ› fatalista i jego pan 14
nam wydatki. Kobieto, kobieto, jakże ty się pozbęóiesz teraz tego człeka? Mówże co,
żono, dajże jakąś rację.
Czyż z tobą można mówić?
Powiadasz, że jestem wściekły, że gderam; ciekawym, kto by nie był wście-
kły? kto by nie gderał? Było jeszcze w piwnicy trochę wina: zobaczysz, czy długo się
uchowa! Panowie chiruróy wypili wczoraj przez wieczór więcej niż my i óieci przez
cały tyóień. A chirurg też nie bęóie przychoóił darmo, możesz sobie wyobrazić:
któż go zapłaci?
Tak, baróo rozumnie mówisz i dlatego że taka bieda, czynisz co możesz, aby
postarać się o nowe óiecko, jak gdyby ich nie było dość.
Ale nie!
Ale tak; jestem pewna, że zastąpię.
Za każdym razem to powtarzasz.
I nigdy nie chybiło, zwłaszcza kiedy ucho mnie swęóiało, a czuję swęóenie
jak nigdy.
Et, ucho&
Nie dotykaj! zostaw moje ucho! zostawże, człowieku, czyś oszalał? pożałujesz!
Aha! toć poszczę już od wilii św. Jana.
Póty bęóiesz wojował, aż& a potem za miesiąc bęóiesz się wykrzywiał, jakby
to było z mojej winy.
Nie, nie.
A za óiewięć miesięcy jeszcze gorzej.
Nie, nie.
Zatem sam chcesz?
Tak, tak.
Bęóiesz pamiętał? nie powiesz jak za każdym razem?
Tak, tak&
I oto pomału z nie nie do ta ta ów człowiek wściekły na żonę, iż dała się
zmiękczyć uczuciu luókości&
PAN: Właśnie sobie czyniłem tę uwagę.
KUBUZ: To pewna, iż ów mąż nie był zbyt konsekwentny; ale był młody, a żona
ładna. Nigdy nie robi się tyle óieci co w czasach nęóy.
PAN: Nic się tak nie mnoży jak biedacy.
KUBUZ: Jedno óiecko więcej, to nic dla takich luói; miłosieróie boskie je
wyżywi. A potem, to jedyna przyjemność, która nic nie kosztuje; człowiek pociesza
siÄ™ tanim kosztem w nocy po utrapieniach dnia& Z tym wszystkim uwagi gospodarza
nie były bez słuszności. Podczas gdy sam to sobie mówiłem, uczułem gwałtowny ból
w kolanie i wykrzyknąłem: Au! kolano! . A mąż na to: Och! żono! & A żona: Och!
mężu! ależ& ależ& ten człowiek tam jest! .
No więc cóż ten człowiek?
Może słyszał.
A niechby słyszał.
Nie będę mu śmiała jutro w oczy spojrzeć.
A to czemu? Czy nie jesteś moją żoną, czy nie jestem twoim mężem? Czy mąż
ma żonę, a żona męża na darmo?
Och, och!
Cóż takiego?
Ucho!&
Cóż, ucho?
Gorzej niż kiedy.
de is dide ot KubuÅ› fatalista i jego pan 15
Zp3, to przejóie.
Nie potrafiÄ™. Och, ucho! ucho!
Ucho, ucho, łatwo to mówić&
Kobieta
Nie umiem wam powieóieć, co zaszło; ale kobieta powtórzywszy kilka razy u o
u o głosem cichym i przyspieszonym, zaczęła wreszcie bełkotać przerywanymi gło-
skami u o u o , a potem w następstwie tego u a sam nie wiem,
co jeszcze; wszystko razem w połączeniu z milczeniem, jakie zaległo potem, pozwo-
liło wnosić, iż swęóenie ucha uśmierzyło się w ten lub ów sposób, mniejsza o to,
jak: co mi zrobiło szczerą przyjemność. No, a dopiero jej! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
moich minionych utrapień&
KUBUZ: Oto więc leżę w łóżku, czując po opatrunku odrobinę ulgi; chirurg Małżeństwo, %7łona,
odjechaÅ‚, gospodarstwo uÅ‚ożyli siÄ™ do spoczynku. Izba ich odóielona byÅ‚a od mo- Seks, òiecko, Bieda,
jej jeno rzadkim przepierzeniem z desek oklejonych szarym papierem z kolorowymi Chłop
obrazkami. Leżałem, nie mogąc usnąć; wśród tego słyszałem głos żony mówiącej do
męża: Daj mi pokój, nie mam ochoty do figlów. Biedny nieszczęśnik, który omal
nie skonał pod naszym progiem! &
Kobieto, opowiesz mi to pózniej.
Nie, nie chcę. Jeśli mnie nie zostawisz, wstaję z łóżka. Chcesz, abym miała
głowę do tego, po takim zmartwieniu!
Jeśli się bęóiesz tak drożyć, możesz się załapać.
To nie dlatego, żeby się drożyć, ale naprawdę ty bywasz niekiedy tak uparty!&
tak uparty!& bo to& bo to&
Po dosyć krótkiej pauzie mąż podjął rozmowę i rzekł:
No, kobieto, przyznajże teraz, iż niewczesnym współczuciem wpakowałaś nas
w kłopot, z którego diabli wieóą, jak się wyplątać. Rok jest lichy; zaledwie bęóiemy
mogli nastarczyć potrzebom naszym i óieci. Zboże wprost na wagę złota! Wina na
lekarstwo! Gdyby jeszcze znalezć jakąś pracę; ale bogaci się kurczą, biedacy nie mają
zarobku; na jeden óień zatrudniony, cztery traci się darmo. Nikt nie płaci tego, co
winien; wierzyciele ścigają z nieubłaganą zajadłością; i ty właśnie wybierasz tę chwilę,
aby ściągnąć tu jakiegoś przybłędę, obcego człowieka, który bęóie sieóiał nam na
karku, póki się spodoba Bogu i chirurgowi niekwapiącemu się go uleczyć; wiadomo
bowiem, iż każdy chirurg stara się przeciągać chorobę, ile tylko może; przybłędę,
powiadam, który nie śmierói ani szelągiem i który w dwój- i w trójnasób pomnoży
de is dide ot KubuÅ› fatalista i jego pan 14
nam wydatki. Kobieto, kobieto, jakże ty się pozbęóiesz teraz tego człeka? Mówże co,
żono, dajże jakąś rację.
Czyż z tobą można mówić?
Powiadasz, że jestem wściekły, że gderam; ciekawym, kto by nie był wście-
kły? kto by nie gderał? Było jeszcze w piwnicy trochę wina: zobaczysz, czy długo się
uchowa! Panowie chiruróy wypili wczoraj przez wieczór więcej niż my i óieci przez
cały tyóień. A chirurg też nie bęóie przychoóił darmo, możesz sobie wyobrazić:
któż go zapłaci?
Tak, baróo rozumnie mówisz i dlatego że taka bieda, czynisz co możesz, aby
postarać się o nowe óiecko, jak gdyby ich nie było dość.
Ale nie!
Ale tak; jestem pewna, że zastąpię.
Za każdym razem to powtarzasz.
I nigdy nie chybiło, zwłaszcza kiedy ucho mnie swęóiało, a czuję swęóenie
jak nigdy.
Et, ucho&
Nie dotykaj! zostaw moje ucho! zostawże, człowieku, czyś oszalał? pożałujesz!
Aha! toć poszczę już od wilii św. Jana.
Póty bęóiesz wojował, aż& a potem za miesiąc bęóiesz się wykrzywiał, jakby
to było z mojej winy.
Nie, nie.
A za óiewięć miesięcy jeszcze gorzej.
Nie, nie.
Zatem sam chcesz?
Tak, tak.
Bęóiesz pamiętał? nie powiesz jak za każdym razem?
Tak, tak&
I oto pomału z nie nie do ta ta ów człowiek wściekły na żonę, iż dała się
zmiękczyć uczuciu luókości&
PAN: Właśnie sobie czyniłem tę uwagę.
KUBUZ: To pewna, iż ów mąż nie był zbyt konsekwentny; ale był młody, a żona
ładna. Nigdy nie robi się tyle óieci co w czasach nęóy.
PAN: Nic się tak nie mnoży jak biedacy.
KUBUZ: Jedno óiecko więcej, to nic dla takich luói; miłosieróie boskie je
wyżywi. A potem, to jedyna przyjemność, która nic nie kosztuje; człowiek pociesza
siÄ™ tanim kosztem w nocy po utrapieniach dnia& Z tym wszystkim uwagi gospodarza
nie były bez słuszności. Podczas gdy sam to sobie mówiłem, uczułem gwałtowny ból
w kolanie i wykrzyknąłem: Au! kolano! . A mąż na to: Och! żono! & A żona: Och!
mężu! ależ& ależ& ten człowiek tam jest! .
No więc cóż ten człowiek?
Może słyszał.
A niechby słyszał.
Nie będę mu śmiała jutro w oczy spojrzeć.
A to czemu? Czy nie jesteś moją żoną, czy nie jestem twoim mężem? Czy mąż
ma żonę, a żona męża na darmo?
Och, och!
Cóż takiego?
Ucho!&
Cóż, ucho?
Gorzej niż kiedy.
de is dide ot KubuÅ› fatalista i jego pan 15
Zp3, to przejóie.
Nie potrafiÄ™. Och, ucho! ucho!
Ucho, ucho, łatwo to mówić&
Kobieta
Nie umiem wam powieóieć, co zaszło; ale kobieta powtórzywszy kilka razy u o
u o głosem cichym i przyspieszonym, zaczęła wreszcie bełkotać przerywanymi gło-
skami u o u o , a potem w następstwie tego u a sam nie wiem,
co jeszcze; wszystko razem w połączeniu z milczeniem, jakie zaległo potem, pozwo-
liło wnosić, iż swęóenie ucha uśmierzyło się w ten lub ów sposób, mniejsza o to,
jak: co mi zrobiło szczerą przyjemność. No, a dopiero jej! [ Pobierz całość w formacie PDF ]