[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swojo. Kostium był mocno wycięty na udach. No cóż,
taka moda w tym sezonie. Miał spory dekolt - i to
gotowa była ścierpieć. Ale ten suwak z przodu. Od
dekoltu aż poniżej pępka! Nawet do końca zaciąg
nięty wygląda zbyt śmiało. A jeśli go trochę opuścić!
Wystarczy parę centymetrów, a już kostium zbyt
mocno odsłania biust i robi się całkiem prowokacyj
ny. Przygryzłszy wargi Oriel z determinacją zaciągnęła
suwak jak się dało najwyżej, wzięła ręcznik i wyszła
na zewnątrz.
Tłumiąc poczucie wstydu mężnie przemierzała
trawnik. Blaize, oparty o pień jednego z drzew, już
czekał. W ciemnoniebieskich spodenkach kąpielowych
wyglądał wspaniale. Muskularny, opalony, robiłz daleka
wrażenie antycznego posągu. Oriel szła w jego kierunku
wykonanie - Irena
scandalous
54
spięta i zakłopotana. Miała gęsią skórę i drżała, choć
świeciło przecież wspaniałe słońce. Blaize uśmiechnął się.
- Widzę, że Kathy wybrała niezły fason - stwierdził
z zadowoleniem. - Ile masz lat, Oriel?
- Dwadzieścia trzy.
- Nie dałbym ci nawet tego - wyciągnął do niej rękę.
Nie chciała podać mu dłoni, nie chciała go w ogóle
dotykać. Jednak ścieżka prowadząca do plaży była
dość stroma i musiała skorzystać z pomocy. Blaize
prowadził ją, milcząc. Minęli strefę cienia porastających
nabrzeżną skarpę drzew i znalezli się w jaskrawym
blasku słońca. Zatrzymała się. Rozpalony piasek parzył
jej stopy. Blaize bez słowa wziął Oriel na ręce, przytulił
do swego owłosionego torsu i ruszył plażą w stronę
morza. Uwolnił ją dopiero wówczas, kiedy wszedł
w wodę po pas. Potknęła się i musiała raz jeszcze
chwycić go kurczowo za rękę. Dotknął wtedy kółeczka
na końcu suwaka w kostiumie.
- Ciekawe - rzekł najwyrazniej rozbawiony - czy
Kathy zdawała sobie sprawę, że kupuje ci taki filuterny
kostium?
- Nie tyle filuterny, ile łatwy do nałożenia - twarz
Oriel pokryła się rumieńcem.
- Oczywiście, oczywiście - skwapliwie przytaknął
Blaize, ale w jego głosie pobrzmiewała ironia.
Oriel spojrzała mu w oczy. Były jak zwykle
nieprzeniknione. Tylko kąciki ust uniosły się w lekkim
uśmieszku. Policzki Oriel oblał jeszcze silniejszy
rumieniec. Odwróciła wzrok. Tak. Pomiędzy nią a nim
niewątpliwie przeleciała właśnie jakaś iskra, pozo
stawiając po sobie ślad w postaci trudnego do określenia
napięcia. Oriel, z natury przyzwyczajona do ukrywania
emocji, starała się opanować je także w tej chwili. Ale
i Blaize najwyrazniej coś odczuwał. Na pozór spokojny,
tłumił wewnętrzny ogień. Oriel widziała to w wyrazie
jego oczu.
wykonanie - Irena
scandalous
55
Z ciałem Oriel działo się też coś dziwnego. Chociaż
nie dotykał jej już i dzieliła ją od niego pewna
odległość, miała wrażenie, że jej piersi stały się jakby
większe i cięższe, a sutki bardziej twarde i napięte. By
to ukryć, dała głębokiego nurka. Doleciał ją wtedy
podniesiony głos. Tak ostry i stanowczy, że momentalnie
się wynurzyła.
- Nigdy więcej czegoś takiego nie rób - mówił
Blaize, wyraznie zdenerwowany. - Nie znasz dna,
a tutaj są ostre skały! Nie wiesz nawet, co może ci grozić!
- Miałam oczy otwarte pod wodą - próbowała się
tłumaczyć, choć wiedziała, że postąpiła nierozważnie.
- Pamiętaj, nigdy więcej czegoś takiego nie rób
- powtórzył, obrzucając ją surowym spojrzeniem.
- W porządku, nie będę. Dużo jest tutaj tych skał?
- Sporo, zwłaszcza w środkowej części zatoki, tam,
gdzie woda wydaje się ciemniejsza - wskazał ręką.
- Przy całkowitym odpływie pozostaje nad nimi nie
więcej, niż półtora metra wody. Pływając, lepiej omijaj
to miejsce.
Skinęła głową. Po chwili jednak znów zanurzyła się
i zaczęła energicznie płynąć w poprzek zatoki. Nie
szczędziła sił, chciała rozładować przenikające ją
napięcie, w zmęczeniu odnalezć spokój. Nie trzymała
się Blai?e'a, on też mocno się od niej oddalił i wypłynął
niemal na pełne morze. Raz jednak uległa pokusie i na
niego spojrzała. Tnąc wodę energicznymi ruchami
ramion zdawał się, podobnie jak ona, walczyć z nie
dającym mu spokoju żywiołem. Znowu wyglądał jak
antyczny bohater, jak grecki bóg morza, Posejdon,
przemierzający swoje królestwo w otoczeniu trytonów,
nimf i delfinów, pomyślała, popuściwszy wodze fantazji.
Po około dwudziestu minutach wyszła na brzeg,
wzięła prysznic i wyciągnęła się na wznak na plażowej
leżance, jakich kilka stało na tarasie. Leżąc, próbowała
zrozumieć, co się właściwie z nią dzieje, reakcje
wykonanie - Irena
scandalous
56
własnego ciała na bliskość Blaize'a trwożyły ją,
równocześnie jednak nie umiała pozbyć się przewrotnej
dumy, że zdołała zrobić na nim wrażenie. Po raz
pierwszy w życiu doświadczała czegoś podobnego.
Nieliczni chłopcy, z którymi dotychczas się zetknęła,
wyraznie dawali jej odczuć, że nie są zainteresowani
tak wysoką, z reguły wyższą od nich dziewczyną. No
i te ciągłe ubolewania matki. Oriel nie dostrzegała
u siebie żadnego z owych kobiecych powabów, które
tak silnie przyciągają przedstawicieli drugiej płci.
Dopiero teraz stwierdziła, iż jest inaczej. Poczuła, że
może być atrakcyjna. I to właśnie wywołało u niej ową
przewrotną, nieco dwuznaczną satysfakcję. Zapewne
dzięki niej nie skryła się po kąpieli w domu, lecz
pozostała na zewnątrz. A kiedy ujrzała Blaize'a,
uśmiechnęła się i zaczęła rozmowę.
- Jak to wspaniale, że mamy wreszcie prawdziwe
lato. Już myślałam, że te deszcze i burze będą nas
nękały do końca wakacji. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
swojo. Kostium był mocno wycięty na udach. No cóż,
taka moda w tym sezonie. Miał spory dekolt - i to
gotowa była ścierpieć. Ale ten suwak z przodu. Od
dekoltu aż poniżej pępka! Nawet do końca zaciąg
nięty wygląda zbyt śmiało. A jeśli go trochę opuścić!
Wystarczy parę centymetrów, a już kostium zbyt
mocno odsłania biust i robi się całkiem prowokacyj
ny. Przygryzłszy wargi Oriel z determinacją zaciągnęła
suwak jak się dało najwyżej, wzięła ręcznik i wyszła
na zewnątrz.
Tłumiąc poczucie wstydu mężnie przemierzała
trawnik. Blaize, oparty o pień jednego z drzew, już
czekał. W ciemnoniebieskich spodenkach kąpielowych
wyglądał wspaniale. Muskularny, opalony, robiłz daleka
wrażenie antycznego posągu. Oriel szła w jego kierunku
wykonanie - Irena
scandalous
54
spięta i zakłopotana. Miała gęsią skórę i drżała, choć
świeciło przecież wspaniałe słońce. Blaize uśmiechnął się.
- Widzę, że Kathy wybrała niezły fason - stwierdził
z zadowoleniem. - Ile masz lat, Oriel?
- Dwadzieścia trzy.
- Nie dałbym ci nawet tego - wyciągnął do niej rękę.
Nie chciała podać mu dłoni, nie chciała go w ogóle
dotykać. Jednak ścieżka prowadząca do plaży była
dość stroma i musiała skorzystać z pomocy. Blaize
prowadził ją, milcząc. Minęli strefę cienia porastających
nabrzeżną skarpę drzew i znalezli się w jaskrawym
blasku słońca. Zatrzymała się. Rozpalony piasek parzył
jej stopy. Blaize bez słowa wziął Oriel na ręce, przytulił
do swego owłosionego torsu i ruszył plażą w stronę
morza. Uwolnił ją dopiero wówczas, kiedy wszedł
w wodę po pas. Potknęła się i musiała raz jeszcze
chwycić go kurczowo za rękę. Dotknął wtedy kółeczka
na końcu suwaka w kostiumie.
- Ciekawe - rzekł najwyrazniej rozbawiony - czy
Kathy zdawała sobie sprawę, że kupuje ci taki filuterny
kostium?
- Nie tyle filuterny, ile łatwy do nałożenia - twarz
Oriel pokryła się rumieńcem.
- Oczywiście, oczywiście - skwapliwie przytaknął
Blaize, ale w jego głosie pobrzmiewała ironia.
Oriel spojrzała mu w oczy. Były jak zwykle
nieprzeniknione. Tylko kąciki ust uniosły się w lekkim
uśmieszku. Policzki Oriel oblał jeszcze silniejszy
rumieniec. Odwróciła wzrok. Tak. Pomiędzy nią a nim
niewątpliwie przeleciała właśnie jakaś iskra, pozo
stawiając po sobie ślad w postaci trudnego do określenia
napięcia. Oriel, z natury przyzwyczajona do ukrywania
emocji, starała się opanować je także w tej chwili. Ale
i Blaize najwyrazniej coś odczuwał. Na pozór spokojny,
tłumił wewnętrzny ogień. Oriel widziała to w wyrazie
jego oczu.
wykonanie - Irena
scandalous
55
Z ciałem Oriel działo się też coś dziwnego. Chociaż
nie dotykał jej już i dzieliła ją od niego pewna
odległość, miała wrażenie, że jej piersi stały się jakby
większe i cięższe, a sutki bardziej twarde i napięte. By
to ukryć, dała głębokiego nurka. Doleciał ją wtedy
podniesiony głos. Tak ostry i stanowczy, że momentalnie
się wynurzyła.
- Nigdy więcej czegoś takiego nie rób - mówił
Blaize, wyraznie zdenerwowany. - Nie znasz dna,
a tutaj są ostre skały! Nie wiesz nawet, co może ci grozić!
- Miałam oczy otwarte pod wodą - próbowała się
tłumaczyć, choć wiedziała, że postąpiła nierozważnie.
- Pamiętaj, nigdy więcej czegoś takiego nie rób
- powtórzył, obrzucając ją surowym spojrzeniem.
- W porządku, nie będę. Dużo jest tutaj tych skał?
- Sporo, zwłaszcza w środkowej części zatoki, tam,
gdzie woda wydaje się ciemniejsza - wskazał ręką.
- Przy całkowitym odpływie pozostaje nad nimi nie
więcej, niż półtora metra wody. Pływając, lepiej omijaj
to miejsce.
Skinęła głową. Po chwili jednak znów zanurzyła się
i zaczęła energicznie płynąć w poprzek zatoki. Nie
szczędziła sił, chciała rozładować przenikające ją
napięcie, w zmęczeniu odnalezć spokój. Nie trzymała
się Blai?e'a, on też mocno się od niej oddalił i wypłynął
niemal na pełne morze. Raz jednak uległa pokusie i na
niego spojrzała. Tnąc wodę energicznymi ruchami
ramion zdawał się, podobnie jak ona, walczyć z nie
dającym mu spokoju żywiołem. Znowu wyglądał jak
antyczny bohater, jak grecki bóg morza, Posejdon,
przemierzający swoje królestwo w otoczeniu trytonów,
nimf i delfinów, pomyślała, popuściwszy wodze fantazji.
Po około dwudziestu minutach wyszła na brzeg,
wzięła prysznic i wyciągnęła się na wznak na plażowej
leżance, jakich kilka stało na tarasie. Leżąc, próbowała
zrozumieć, co się właściwie z nią dzieje, reakcje
wykonanie - Irena
scandalous
56
własnego ciała na bliskość Blaize'a trwożyły ją,
równocześnie jednak nie umiała pozbyć się przewrotnej
dumy, że zdołała zrobić na nim wrażenie. Po raz
pierwszy w życiu doświadczała czegoś podobnego.
Nieliczni chłopcy, z którymi dotychczas się zetknęła,
wyraznie dawali jej odczuć, że nie są zainteresowani
tak wysoką, z reguły wyższą od nich dziewczyną. No
i te ciągłe ubolewania matki. Oriel nie dostrzegała
u siebie żadnego z owych kobiecych powabów, które
tak silnie przyciągają przedstawicieli drugiej płci.
Dopiero teraz stwierdziła, iż jest inaczej. Poczuła, że
może być atrakcyjna. I to właśnie wywołało u niej ową
przewrotną, nieco dwuznaczną satysfakcję. Zapewne
dzięki niej nie skryła się po kąpieli w domu, lecz
pozostała na zewnątrz. A kiedy ujrzała Blaize'a,
uśmiechnęła się i zaczęła rozmowę.
- Jak to wspaniale, że mamy wreszcie prawdziwe
lato. Już myślałam, że te deszcze i burze będą nas
nękały do końca wakacji. [ Pobierz całość w formacie PDF ]