[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bardzo miękkie serce.
Kara zabrała pojemnik z lodami i poszła do kuchni.
 Ty i miękkie serce? Nie rozśmieszaj mnie!
Parzyła kawę, zastanawiając się, dlaczego Matt nic nie mówi. Gdy
wróciła do pokoju, oglądał fotografie stojące na kominku.
 Musisz bardzo za nimi tęsknić  powiedział, wskazując na zdjęcia
rodziców.
 Nie mogę uwierzyć, że od wypadku minęło już tyle czasu...
Usiadł obok niej na kanapie.
 Ten łobuz, który ich zabił, pewnie jest już na wolności.  Wolno popijał
kawę.  Prawo jest za łagodne, gdy chodzi o pijanych kierowców. Cieszę się, że
to nie ja muszę ich bronić.
Kara nie chciała teraz roztrząsać śmierci swoich rodziców. Uporała się już
z gniewem i, mimo że nie mogła opanować bólu, żyła dalej.
Popatrzyła na Matta ponad brzegiem kubka z kawą. Wyglądał na
zmęczonego; zmarszczki wokół ust były bardziej widoczne, a pod oczami
pojawiły się ciemne obwódki. Ale pomimo wyraznych objawów zmęczenia
nadal był zabójczo przystojny.
 O czym chcesz ze mną rozmawiać?  zmieniła temat. Sięgnął do
kieszeni i podał jej kopertę z pozłacanymi brzegami.
 Pomyślałem, że może ci się spodoba.
Otworzyła kopertę. Na jej dłoń wypadł mały, ozdobny kluczyk. Nie było
żadnego wyjaśnienia. Podniosła wzrok i napotkała jego palące spojrzenie.
 O co tu chodzi?
 Pamiętasz to lato, gdy spędzaliśmy mnóstwo czasu w hangarze i na
łódce, a ja znalazłem kluczyk do twojego pamiętnika?
Jakby mogła tego nie pamiętać! Tamtego lata zakochała się w nim na
zabój, a pamiętnik był powiernikiem jej sekretnych tęsknot.
 Tak, pamiętam  powiedziała ostrożnie. Dokąd właściwie zmierzał?
 Wkurzyłaś się i zażądałaś, bym oddał ci kluczyk. Zrobiłem to, choć
bardzo chciałem wiedzieć, dlaczego tak ci na tym zależy. Gdy spotkaliśmy się w
Blue Lounge, próbowałaś dociec, co mną powoduje. Ten kluczyk pomoże ci
znalezć odpowiedz.
Zauważyła na jego twarzy wyraz oczekiwania oraz figlarny błysk w
oczach. On coś knuł... Położyła kluczyk na szklanym stoliku. Zmusi go do
pokazania kart.
 Jak dla mnie jesteś zbyt skomplikowany, Matcie Byrne.
Zrezygnowałam z prób rozgryzienia cię.
Przysunął się bliżej; jego upajający, męski zapach otulił ją jak chmura.
 Nie jesteś gotowa na takie wyzwanie?
Znów to zrobił. Wykorzystał wspomnienia jako narzędzia perswazji.
Wiedział, że nigdy nie cofnie się przed żadnym wyzywaniem. Nigdy. Nie mogła
teraz popsuć sobie reputacji.
 W porządku. Wygrałeś. Powiedz mi, do czego pasuje ten kluczyk.
Wziął kluczyk i pomachał nim przed jej oczami.
 Nie tak szybko. Czy masz czas w przyszły weekend?
 Może. Zależy dla kogo.  Wyrwała mu kluczyk i kręciła nim na placu.
Jego niski, gardłowy śmiech zawsze poprawiał jej humor.
 Nasza kancelaria organizuje wyjazd na weekend  wyjaśnił. 
Zastanawiam się, czy zechcesz ze mną pojechać.
Wyciągnął rękę i złapał jej dłoń. Kluczyk spadł na kanapę i błyszczał
pomiędzy nimi na tle kremowych poduszek. Pod jego dotykiem puls Kary
przyspieszył, a oddech stał się płytszy. Zawładnęło nią pożądanie. Próbowała
wyrwać rękę, ale jej nie puszczał. Splótł jej palce ze swoimi, a kciukami
zataczał na jej dłoni kółka.
 O co chodzi z tym kluczykiem?  Ledwo mogła trzezwo myśleć
ogarnięta falą przyjemnych dreszczy.
 To cześć naszej umowy. Jeśli pojedziesz ze mną, użyjesz tego kluczyka
i wszystkiego się o mnie dowiesz.  Wpatrywał się w nią odważnym wzrokiem.
 %7ładnej kolejnej głupiej umowy!  Nie mogła oderwać wzroku od jego
niepokojącego uśmiechu.
 Ten weekend wiele dla mnie znaczy. Mam nadzieję, że uda nam się
rozwiązać kilka problemów i postawić sprawy jasno.  Wyciągnął rękę i
pogładził jej policzek.
Zabrakło jej tchu.
 Pojadę z tobą  pisnęła, pragnąc, by ją pocałował.
 To świetnie.  Uśmiechnął się tak promiennie, że zrobiło się jaśniej w
przyćmionym świetle lampy.  Nie mogę się doczekać.
Pochyliła się ku niemu z wyczekująco rozchylonymi ustami. Przymknęła
oczy.
 Ja też.
Popatrzył na nią przez niekończącą się sekundę, a potem gwałtownie
wstał.
 Dzięki za kawę. Przekażę ci szczegóły, gdy sam je poznam. Może być?
Nabrała powietrza w płuca, potem je wypuściła, usiłując zebrać się w
sobie. Znów omal się na niego nie rzuciła. To się stawało regułą. Musiała się
opanować. Ale najpierw musiała przekonać o tym swoje zmysły.
 Dziękuję za zaproszenie.  Podniosła kluczyk.  Czekam z
niecierpliwością, aż będę mogła go użyć. Otwieranie drzwi do twoich sekretów
może być pasjonujące.
 Trzymam cię za słowo.  Złożył na jej policzku niewinny pocałunek,
mrugnął do niej, a potem pomaszerował do wyjścia.
 Dobranoc, Matt.
W odpowiedzi wydał z siebie dziwny, kwiczący dzwięk.
 Będziesz miał kłopoty! Odwrócił się przy drzwiach.
 A co masz zamiar zrobić, panno Piggy? Uchylił się przed nadlatującą
poduszką.
 Już wychodzę  rzucił.  Jutro rano muszę wcześnie wstać. Naprawdę.
 Wynoś się! Powiedziałam, żadnych dowcipów na temat świń!
Podniósł ręce w geście poddania. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl