[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale czy są w tym zgodni?
Ona wypytuje o jego poprzednie partnerki. Nie musi specjalnie długo ciągnąć go za język.
Pyta, jak się poznali, jak im się układało, jak to się skończyło i kiedy on zrozumiał, że to coś
poważnego. Po dłuższym czasie, jak większość mężczyzn. Czy jego byłe partnerki są już
w nowych związkach? Czy jest zazdrosny? Nie ma mowy, odpowiada, ale ona nie do końca mu
wierzy. Z pewnym zakłopotaniem opowiada jej o związku z Sylvi. Nie podoba się jej to. Szybko
domyśla się, w której był najbardziej zakochany. W Sylvi. Którego związku najbardziej było mu
szkoda, w którym związku najdłużej miał nadzieję, że wszystko się jeszcze ułoży? Z Sylvi. Ale
to już przeszłość. Nie, to już skończona sprawa, zapewnia. Ale ten Peter, nowy facet Sylvi. On
nie wierzy w ten związek. A ten Bernt, z którym Louise niedawno zerwała, co z nim, czy mają ze
sobą jakiś kontakt?
Tak, czasami. Właśnie. Czasami. Poszli kilka razy na piwo do Frognerparken, gdy była
ładna pogoda. Tak, ona sama zaproponowała spotkanie ze względu na łączącą ich dawną
przyjazń, żeby na świeżym powietrzu poplotkować o starych znajomych.
Trzymasz go na zapas.
Nie.
Jakby czytał jej w myślach.
Chcesz być kobietą dla wszystkich.
Jaka ona płytka. Wie, że to niebezpieczne, zna tę niebezpieczną płytkość, która nie
pozwala ludziom dostrzec sedna. Czy skupia się teraz na powierzchownych sprawach, wybiera
drogę najmniejszego oporu i działa z pełnym wyrachowaniem? Ucieka od nieprzyjemności,
dręczących, nierozwikłanych konfliktów, obchodzi dookoła najmniej dostępną grotę za wodą na
Luksefjell, zdobywa szczyty i pozwala się zdobywać w górskim namiocie, z dala od wszystkiego,
nad czym nie ma kontroli, tak bardzo wyrwana z kontekstu. Pijąc kawę z koniakiem przy ognisku
czuje się jak w domu, to znaczy daleko, i dlatego jest jej tak dobrze. Jego wystające z namiotu
palce stóp ostrzegają o bliskości miejsca, w którym łączą się nogi. Jak gdyby polityka nie
istniała. W plecaku ma książkę, której nie czyta, która przynależy do innego życia, czy to
świadczy o płytkości? Jakie pytania powinna zadać, żeby tego się dowiedzieć?
On tak spokojnie żyje sam ze sobą, bez żadnych pytań, czy jest tak zdrowy, że powinien
strzec się ciężkiej choroby?
Sylvi odeszła. Dlaczego Sylvi odeszła? Ona myśli o wszystkich kobietach, których nie
zna, których nigdy nie poznała, a które miały swoje miejsce w jego życiu. O Sylvi, która
zajmowała miejsce w jego głowie, to nad jej psychiką ona teraz się zastanawia i o nią jest
zazdrosna. Wszystkie byłe kobiety wszystkich mężczyzn, które wyobrażała sobie nago i których
o nie wypytywała. Kobiety, które spędzały jej sen z powiek, ponieważ wiedziała, że ich historie
jeszcze się nie skończyły. Ponieważ w każdej chwili mogły zadzwonić i sprawić, że jej
mężczyznie nagle zmieniał się głos i wyraz twarzy, a wzrok stawał się nieobecny. Kobiety, które
miały nad nią władzę tylko dlatego, że istniały, jak dwie gwiazdy zakłócające nawzajem swoje
orbity przez sam fakt swojego istnienia. Tak, miałyby nad nią tę władzę nawet po śmierci, a może
zwłaszcza wtedy! Niesamowita jest świadomość, że być może ona sama również zajmuje
podobne miejsce w myślach i fantazjach nieznajomych kobiet.
Gdy pierwsza miłość jej pierwszego chłopaka zerwała z nim, wyrzucił telewizor
z dziewiątego piętra studenckiego mieszkania na Hatleberg. Skoro był zdolny do takiej
namiętności, dlaczego nie odczuwał jej będąc w związku z Louise? Jak wyglądała kobieta, która
potrafiła wywołać takie emocje w tym opanowanym mężczyznie? Nie mogła go o nią wypytać,
nie potrafiła, była wtedy o wiele bardziej nieśmiała i cicha. Pewnego dnia przeczytała w gazecie,
że niedługo odbędzie się chrzest dziecka tamtej kobiety na szczęście miała męża i dziecko,
które należało ochrzcić.
Wybrała się do kościoła w tamto sobotnie popołudnie, wślizgnęła się do środka, gdy
ceremonia już się zaczynała i usiadła zupełnie z tyłu. Tamta stała na podwyższeniu, zupełnie
odmienna od Louise, jasna i śliczna. Czy on wciąż jeszcze marzył o niej, o jej długich i gęstych
włosach koloru pszenicy, które opadały na gładką twarz, gdy pochylała się, by poprawić dziecku
czapeczkę? Zupełnie jakby Louise przejęła jego pożądanie i je zbadała. Nigdy nikomu o tym nie
powiedziała.
Kiedyś była zakochana w żonatym mężczyznie. Rozmyślała wtedy o jego nagiej żonie,
która kładzie się z nim do łóżka każdej nocy, nie odczuwając zapewne szczególnej wdzięczności
z tego powodu. Nigdy żaden nieznajomy człowiek, którego w życiu nie widziała na oczy, nie
zajął w jej głowie tyle miejsca, co prawowita żona tamtego mężczyzny. Gdy dowiedziała się, że
wyjeżdżają razem na wakacje, niby przypadkiem zapytała o trasę wycieczki, ot tak, po prostu, ale
uważnie zanotowała w pamięci datę i godzinę. W dniu wyjazdu od samego rana wyobrażała ich
sobie. Teraz wstają. Teraz biorą prysznic. Teraz on zamawia taksówkę i pyta żonę, czy nie
zapomniała paszportu. Teraz jadą pociągiem na lotnisko. Odprawili się, a teraz siedzą w kawiarni
i czekają. On na pewno pije piwo i czuje już atmosferę urlopu, ona robi zakupy w sklepie
wolnocłowym, oboje czują radość i wiedzą, że wieczorem pójdą ze sobą do łóżka. A może zrobią
to już wcześniej, ukradkiem w samolocie? Co Louise może o tym wiedzieć, będąc drugą kobietą,
nie, nawet nie drugą, potem okaże się, że była trzecią.
Były też kobiety, z którymi jej mężczyzni mieli dzieci, z którymi trzeba było wszystko
uzgadniać, od sobotnich wieczorów po letnie wakacje i niedziele. Kobiety, których nie można się
pozbyć, które trzeba pytać o zdanie przed zaplanowaniem ferii wielkanocnych. Kobiety, które
mogą zadzwonić o dowolnej porze i mają do tego prawo. Kobiety, których głosy przypominają
odległe gdakanie na drugim końcu linii, gdy on ich słucha. Jak poufale i bezpośrednio te obce
kobiety odnoszą się do jej mężczyzny, chyba bardziej poufale niż ona sama. Rozmawiają jakby
Louise nie było w pokoju, w ogóle nie istniała, jakby była nieważna. Wie jednak, że nie o to
chodzi, bo ona też była kobietą, która może zadzwonić o dowolnej porze i ma do tego prawo,
i wie, że nowe kobiety byłych mężczyzn nigdy nie są obojętne. Mogą być zazdrosne, mieć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
Ale czy są w tym zgodni?
Ona wypytuje o jego poprzednie partnerki. Nie musi specjalnie długo ciągnąć go za język.
Pyta, jak się poznali, jak im się układało, jak to się skończyło i kiedy on zrozumiał, że to coś
poważnego. Po dłuższym czasie, jak większość mężczyzn. Czy jego byłe partnerki są już
w nowych związkach? Czy jest zazdrosny? Nie ma mowy, odpowiada, ale ona nie do końca mu
wierzy. Z pewnym zakłopotaniem opowiada jej o związku z Sylvi. Nie podoba się jej to. Szybko
domyśla się, w której był najbardziej zakochany. W Sylvi. Którego związku najbardziej było mu
szkoda, w którym związku najdłużej miał nadzieję, że wszystko się jeszcze ułoży? Z Sylvi. Ale
to już przeszłość. Nie, to już skończona sprawa, zapewnia. Ale ten Peter, nowy facet Sylvi. On
nie wierzy w ten związek. A ten Bernt, z którym Louise niedawno zerwała, co z nim, czy mają ze
sobą jakiś kontakt?
Tak, czasami. Właśnie. Czasami. Poszli kilka razy na piwo do Frognerparken, gdy była
ładna pogoda. Tak, ona sama zaproponowała spotkanie ze względu na łączącą ich dawną
przyjazń, żeby na świeżym powietrzu poplotkować o starych znajomych.
Trzymasz go na zapas.
Nie.
Jakby czytał jej w myślach.
Chcesz być kobietą dla wszystkich.
Jaka ona płytka. Wie, że to niebezpieczne, zna tę niebezpieczną płytkość, która nie
pozwala ludziom dostrzec sedna. Czy skupia się teraz na powierzchownych sprawach, wybiera
drogę najmniejszego oporu i działa z pełnym wyrachowaniem? Ucieka od nieprzyjemności,
dręczących, nierozwikłanych konfliktów, obchodzi dookoła najmniej dostępną grotę za wodą na
Luksefjell, zdobywa szczyty i pozwala się zdobywać w górskim namiocie, z dala od wszystkiego,
nad czym nie ma kontroli, tak bardzo wyrwana z kontekstu. Pijąc kawę z koniakiem przy ognisku
czuje się jak w domu, to znaczy daleko, i dlatego jest jej tak dobrze. Jego wystające z namiotu
palce stóp ostrzegają o bliskości miejsca, w którym łączą się nogi. Jak gdyby polityka nie
istniała. W plecaku ma książkę, której nie czyta, która przynależy do innego życia, czy to
świadczy o płytkości? Jakie pytania powinna zadać, żeby tego się dowiedzieć?
On tak spokojnie żyje sam ze sobą, bez żadnych pytań, czy jest tak zdrowy, że powinien
strzec się ciężkiej choroby?
Sylvi odeszła. Dlaczego Sylvi odeszła? Ona myśli o wszystkich kobietach, których nie
zna, których nigdy nie poznała, a które miały swoje miejsce w jego życiu. O Sylvi, która
zajmowała miejsce w jego głowie, to nad jej psychiką ona teraz się zastanawia i o nią jest
zazdrosna. Wszystkie byłe kobiety wszystkich mężczyzn, które wyobrażała sobie nago i których
o nie wypytywała. Kobiety, które spędzały jej sen z powiek, ponieważ wiedziała, że ich historie
jeszcze się nie skończyły. Ponieważ w każdej chwili mogły zadzwonić i sprawić, że jej
mężczyznie nagle zmieniał się głos i wyraz twarzy, a wzrok stawał się nieobecny. Kobiety, które
miały nad nią władzę tylko dlatego, że istniały, jak dwie gwiazdy zakłócające nawzajem swoje
orbity przez sam fakt swojego istnienia. Tak, miałyby nad nią tę władzę nawet po śmierci, a może
zwłaszcza wtedy! Niesamowita jest świadomość, że być może ona sama również zajmuje
podobne miejsce w myślach i fantazjach nieznajomych kobiet.
Gdy pierwsza miłość jej pierwszego chłopaka zerwała z nim, wyrzucił telewizor
z dziewiątego piętra studenckiego mieszkania na Hatleberg. Skoro był zdolny do takiej
namiętności, dlaczego nie odczuwał jej będąc w związku z Louise? Jak wyglądała kobieta, która
potrafiła wywołać takie emocje w tym opanowanym mężczyznie? Nie mogła go o nią wypytać,
nie potrafiła, była wtedy o wiele bardziej nieśmiała i cicha. Pewnego dnia przeczytała w gazecie,
że niedługo odbędzie się chrzest dziecka tamtej kobiety na szczęście miała męża i dziecko,
które należało ochrzcić.
Wybrała się do kościoła w tamto sobotnie popołudnie, wślizgnęła się do środka, gdy
ceremonia już się zaczynała i usiadła zupełnie z tyłu. Tamta stała na podwyższeniu, zupełnie
odmienna od Louise, jasna i śliczna. Czy on wciąż jeszcze marzył o niej, o jej długich i gęstych
włosach koloru pszenicy, które opadały na gładką twarz, gdy pochylała się, by poprawić dziecku
czapeczkę? Zupełnie jakby Louise przejęła jego pożądanie i je zbadała. Nigdy nikomu o tym nie
powiedziała.
Kiedyś była zakochana w żonatym mężczyznie. Rozmyślała wtedy o jego nagiej żonie,
która kładzie się z nim do łóżka każdej nocy, nie odczuwając zapewne szczególnej wdzięczności
z tego powodu. Nigdy żaden nieznajomy człowiek, którego w życiu nie widziała na oczy, nie
zajął w jej głowie tyle miejsca, co prawowita żona tamtego mężczyzny. Gdy dowiedziała się, że
wyjeżdżają razem na wakacje, niby przypadkiem zapytała o trasę wycieczki, ot tak, po prostu, ale
uważnie zanotowała w pamięci datę i godzinę. W dniu wyjazdu od samego rana wyobrażała ich
sobie. Teraz wstają. Teraz biorą prysznic. Teraz on zamawia taksówkę i pyta żonę, czy nie
zapomniała paszportu. Teraz jadą pociągiem na lotnisko. Odprawili się, a teraz siedzą w kawiarni
i czekają. On na pewno pije piwo i czuje już atmosferę urlopu, ona robi zakupy w sklepie
wolnocłowym, oboje czują radość i wiedzą, że wieczorem pójdą ze sobą do łóżka. A może zrobią
to już wcześniej, ukradkiem w samolocie? Co Louise może o tym wiedzieć, będąc drugą kobietą,
nie, nawet nie drugą, potem okaże się, że była trzecią.
Były też kobiety, z którymi jej mężczyzni mieli dzieci, z którymi trzeba było wszystko
uzgadniać, od sobotnich wieczorów po letnie wakacje i niedziele. Kobiety, których nie można się
pozbyć, które trzeba pytać o zdanie przed zaplanowaniem ferii wielkanocnych. Kobiety, które
mogą zadzwonić o dowolnej porze i mają do tego prawo. Kobiety, których głosy przypominają
odległe gdakanie na drugim końcu linii, gdy on ich słucha. Jak poufale i bezpośrednio te obce
kobiety odnoszą się do jej mężczyzny, chyba bardziej poufale niż ona sama. Rozmawiają jakby
Louise nie było w pokoju, w ogóle nie istniała, jakby była nieważna. Wie jednak, że nie o to
chodzi, bo ona też była kobietą, która może zadzwonić o dowolnej porze i ma do tego prawo,
i wie, że nowe kobiety byłych mężczyzn nigdy nie są obojętne. Mogą być zazdrosne, mieć [ Pobierz całość w formacie PDF ]