[ Pobierz całość w formacie PDF ]

białym kitlu, z bzdurną miną na twarzy. Była śliczna i miała takie same
miodowe włosy co Jack.
Jack.
- Atrax - wymamrotałam, chociaż maska, która zakrywała moje usta,
zniekształciła moje słowa. Muszę jej powiedzieć o ukąszeniu Jacka.
- Ciii, leż nieruchomo. Jesteś w szpitalu. Jedziemy na oddział, aby
sprawdzić stan dziecka, więc nie ruszaj się.
Zaczęłam się szamotać przy jej dłoni i zdarłam maskę z twarzy.
- Wiem, że jestem w szpitalu, ty durna krowo. Jack, mężczyzna z którym
byłam w samochodzie, został ukąszony przez Atrxa. Potrzebuje anti... -
przeszyła mnie fala mdłości i opadłam z powrotem na nosze. Sukowata
pielęgniarka wykorzystała tą okazję, ab przycisnąć maskę z powrotem do mojej
twarzy, przy czym znowu straciłam przytomność.
Gdy tym razem się obudziłam, to byłam obolała od stóp po głowę. Byłam
również przywiązana do cholernego łóżka. Co za suka. Szarpnęłam się przy
swoich więzach.
- Obudziła się - Ana podeszła szybko do mojego boku i ścisnęła moją
dłoń.- Hols, wiesz gdzie jesteś?
Zmarszczyłam nos na niebieską, szpitalną koszulę. Jakieś dziwne
ustrojstwo było przymocowane do mojego brzucha, które nie tylko odcinało mi
76
Carmen Jenner tłumaczenie: Eiden
Enjoy Your Stay beta:Joselinka
krążenie, ale także było podłączone do maszyny, która wydawała irytujący,
szumiący dzwięk. Spojrzałam na zmartwioną twarz Any.
- Przysięgam na Boga, że jeśli ktoś jeszcze zapyta mnie o to, go uduszę.
Wiem, że jestem w cholernym szpitalu. Przecież nie z własnej woli zgodziłam
się na przebranie mnie w pieprzonego Smurfa - wymamrotałam chrapliwie przez
ściśnięte gardło.- Gdzie Jack?
Elijah wstał. Wymienił z Aną dziwne spojrzenie, a potem skierował się do
drzwi.
- Pójdę dać znać pielęgniarce, że smoczyca się obudziła.
- Gdzie jest Jack? Dlaczego jestem w sali porodowej?
- Chcą cię kontrolować przez noc. Dziecku nic nie jest, ale nastąpiło coś
takiego, co nazywa się przedwczesnym oddzieleniem się łożyska. Paski są po to,
abyś nie zrobiła sobie krzywdy, gdy będziesz próbowała usiąść - puściła moją
dłoń i przyciągnęła sobie krzesło do łóżka. Zaczęła od tego momentu, na którym
przerwała.- W twojej macicy nastąpiło lekkie krwawienie, a im bardziej się
poruszasz, tym gorzej będzie dla twojego dziecka. Przez następnych kilka dni
nie możesz się przemęczać. Dodatkowo prawdopodobnie masz wstrząs mózgu.
Ten pomysł z namiotami był beznadziejny. Holly, tak bardzo cię przepraszam.
- Ana, dlaczego unikasz mojego pytania?
- Jackowi nic nie jest.
- Gdzie jest?
Spojrzała na swoje dłonie. Moje całe ciało zmieniło się w jedną bryłę
lodu. Już nie byłam pewna, czy wciąż chciałam znać odpowiedz na to pytanie.
- Jest na intensywnej terapii, Hols.
- Dlaczego?Nie podali mu antidotum?- łzy spłynęły mi po policzkach.
Wychodziło na to, że wszystko co ostatnio robiłam, to płacz. Obróciłam twarz i
otarłam je o poduszkę.
- Hols, taki stres nie jest dobry dla ciebie ani dziecka. Musisz się skupić,
abyście oboje wydobrzeli.
- Ana, jestem dwie sekundy od rozklejenia się. Dlaczego jest na
intensywnej terapii? Powinni po prostu wstrzyknąć mu to gówno do żyły i
powinien teraz tu stać i mnie pouczać.
- Nie wyglądał na zbyt ciężko rannego po wypadku: posiniaczona i
zakrwawiona twarz i kilka ran na przedramieniu. Był nawet na tyle przytomny,
aby porozmawiać z Elijahem, zanim przybyło pogotowie. Powiedziałam im, że
został ukąszony. Powiedziałam im też, że jesteś w ciąży, więc to najpierw ciebie
wyciągnęli z samochodu. Podali mu antidotum, ale ciśnienie jego krwi było zbyt
niskie i miał jakiś obrzęk na mózgu. Przykro mi, Jols. Jack jest w śpiączce.
77
Carmen Jenner tłumaczenie: Eiden
Enjoy Your Stay beta:Joselinka
Chciałam krzyknąć. Napięłam nadgarstki pod więzami, a łzy rozpoczęły
nową wędrówkę w dół mojej twarzy.
- Muszę go zobaczyć.
- Nie możesz, Hols.
Weszła pielęgniarka i zbeształa Anę za zdenerwowanie mnie, ale nie
słyszałam połowy tego co mówiła, bo za bardzo bolało mnie serce. Zacisnęłam
mocno oczy i modliłam się jak cholera, aby się obudzić, ale gdy znowu je
otworzyłam i spostrzegłam, że wciąż byłam w szpitalu, a sprzęt przyczepiony do
mojego brzucha szumiał dalej. Elijah stanął obok mnie. Objął swoją dużą dłonią
moją drobną, walczącą i powiedział:
- Dobra, ty szalony, piekielny mikrusie, musisz uspokoić ten swój zepsuty
tyłek. Teraz i tak niczego nie możesz dla niego zrobić, oprócz skupieniu się na
nie straceniu tego dziecka. Jack powiesi moje jaja jak lampki świąteczne, jeśli
się dowie, że nie próbowałem przemówić ci do rozumu. Musisz zrobić to dla
niego, Hols. Dla niego i dla dziecka.
- Muszę go zobaczyć - poprosiłam, ale Elijah pokręcił głową.
- Nie, kochanie, musisz zrobić to co każe ci lekarz i zostać w łóżku, a
potem zabierzemy cię do niego, kiedy poczujesz się lepiej.
- Wyjdzie z tego, prawda?
- Daj spokój, Hols, wiesz, że nie przegapiłby okazji, aby cię wkurzyć. Nic
mu nie będzie. Upewnij się tylko, że z tobą i dzieckiem też będzie dobrze.
- Okay - podciągnęłam nosem i pielęgniarka sprawdziła mój stał. Odpięła
paski i ostrzegła mnie, że nie zawahają się związać mnie jeszcze raz, jeżeli ruszę
się gdzieś dalej, niż do łazienki.
Gdy tylko uwolnili mi ręce i sukowata pielęgniarka sobie poszła, to
roztarłam nadgarstki i przesunęłam się na łóżku. Nie miałam pojęcia jak długo
musiałam siedzieć z założonymi rekami, podczas gdy Jackson był gdzieś indziej
w tym szpitalu, leżąc w śpiączce i to z mojego powodu. Jeżeli bym na niego nie
nakrzyczała, nie powiedziała tych okropnych rzeczy, to nie poszedłby sam. Nie
zostałby ukąszony i nie musiałabym go zawiezć do szpitala i nie rozbiłabym
jego samochodu. Jeżeli tego ranka po prostu bym z nim porozmawiała, zamiast
naskoczyć na niego za to, że pokazał mi to, co naprawdę czuł, może nic z tego
by się nie wydarzyło.
Ana i Elijah zostali aż do końca godzin odwiedzin, aż w sali nastąpiła
cisza z wyjątkiem szumu monitującej maszyny i głośnego piszczenia przy moim
ramieniu. Obróciłam się na bok, delikatnie objęłam swój brzuch i usnęłam
płacząc.
78
Carmen Jenner tłumaczenie: Eiden
Enjoy Your Stay beta:Joselinka
79
Carmen Jenner tłumaczenie: Eiden
Enjoy Your Stay beta:Joselinka
Rozdział 12
Minęły całe cztery godziny, zanim pozwolono mi opuścić mój
szpitalny pokój i to tylko po to, aby przenieść mnie do innego na oddziale
położniczym, ponieważ była potrzebna porodówka. Dwie godziny pózniej
i doprowadzałam tą pielęgniarkę jędzę - Sharon, która tak naprawdę
okazała się być zabawna i tak samo jak ja ubóstwiała Wonder Woman i
która w rzeczywistości była miła, gdy nie próbowała przywiązać mnie do
łóżka - do szaleństwa, zasypując ją pytaniami.
Przyłapała mnie na próbie ucieczki z sali, szalejąc w mojej
smurfowej koszuli nocnej, spod której wystawiał mi tyłek i uprosiła mnie,
abym poczekała chociaż dzień, zanim ruszyłabym na poszukiwania sali [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl