[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tyły domu.
Te drzwi także były zamknięte od środka. Też dobrze, ale&
No cóż, pomyślał Conan, nikt nie wie, że wyszedłem na zewnątrz, a księżyc jest już
wysoko. To środek nocy. Bardzo sumienny sługa z tego Spartusa! Ostatecznie Conan spędził
noc w ogrodzie. Tuż po wschodzie słońca usiadł na werandzie. W brzuchu zaczęło mu
burczeć, gdy czekał, aż wstaną domownicy szlachetnej Khashtris. Wreszcie drzwi zostały
otwarte. Conan powiedział, co mu się przytrafiło, a Evriga roześmiała się na powitanie.
Potem, gdy w samotności jadł śniadanie, kucharz zaczął sarkać, że tunika Cymmerianina
cuchnie.
 Zatem  warknął cicho Conan, nie podnosząc głowy znad drewnianej miski 
wstrzymaj oddech. I daj mi więcej tej papki, w przeciwnym razie powiem twojej pani, jak to
podpijasz jej wino od razu z samego rana&
Dokładkę otrzymał bez słowa sprzeciwu i pozostawiono go w spokoju.
Shubal wszedł do kuchni w chwili, gdy Conan kończył posiłek. Uśmiechnęli się do siebie,
Shemita mrugnął znacząco, ale żaden z nich nie odezwał się ani słowem. Wolałbym raczej
służyć w jakiejś armii, pomyślał Cymmerianin, zostawiając Shubala nad miską.
Conan nie miał tego ranka nic do roboty i wcale nie był z tego zadowolony. Dopiero po
południu wraz z Shubalem odprowadzili swą pracodawczynię do pałacu, do komnaty spotkań
Rady Królewskiej. Khashtris weszła do środka, a jakiś czas pózniej spomiędzy kolumn
pokrytych wielobarwnymi wzorami wyłonił się Arkhaurus. Od razu podszedł do Conana.
 Wczoraj bacznie przyglądałeś się panu Sergianusowi, Conanie  zagadnął doradca. 
Gdy nasza królowa uwalniała cię spod władzy czarnej magii, cały czas patrzyłeś na niego.
Dlaczego to robiłeś?
 Ja& czy mogę odpowiedzieć na pytanie pytaniem, Arkhaurusie? Skąd przybył ten
człowiek?
 Aha, myślisz, że znałeś go wcześniej?  Oczy Arkhaurusa były ciemne jak
bezgwiezdna noc, a jego spojrzenie ostre jak okruch obsydianu. Doradca królowej miał na
sobie długą białą tunikę i ciemnobrązowe nogawice. Jak zwykle na piersiach, na srebrnym
łańcuchu wisiała karnelianowa pieczęć. Kiedy Conan nic nie powiedział, Arkhaurus
przemówił:
 Odpowiem ci, jako że jesteś strażnikiem kuzynki królowej i bohaterem, który przywiódł
ją bezpiecznie do domu, z niegodziwego Shadizar. Najpierw zobaczyli go ludzie przy
zachodniej bramie. Ujrzeli przerażający widok: człowieka w świetnym, ale podartym i
brudnym odzieniu, całego zakrwawionego, idącego pieszo. Przedstawił się. Uwierzono mu z
powodu jego wielkopańskich manier i medalionu. Wartownicy przywiedli go do Acralhdusa
w czasie, gdy odbywaliśmy naradę. Wkrótce zobaczyliśmy go wykąpanego i odzianego w
czyste szaty. Przy winie opowiedział nam, że został napadnięty przez zbójców, którzy zabili
dwóch członków jego świty i uciekli, słysząc ujadanie psa. Pomyśleli, że nadciągają inni,
zabrali więc wierzchowce syna diuka i jego świty, jak również juczne konie i odjechali w
góry.
 Czy był ranny?
Arkhaurus potrząsnął głową.
 Poza małym draśnięciem na prawej ręce nie miał żadnych ran.
 Zatem walczył, a krew na jego ubraniu mogła pochodzić z gardeł zabitych wrogów.
 Widzę, że znasz się na walce i potrafisz wyciągnąć wnioski. To dobrze, mój chłopcze.
Poprosiliśmy go o pobłażliwość oraz cierpliwość i wysłaliśmy ludzi, by obejrzeli miejsce
wydarzeń. Sergianus przychylnie odniósł się do naszego życzenia, które miało na celu
sprawdzenie jego wiarygodności. W rzeczy samej, jest on uprzejmym i sympatycznym
człowiekiem. Nasi ludzie po powrocie zameldowali, że znalezli trupy, krew i ślady wielu
kopyt. Wiodły one na zachód, do Koth.
 Do Koth?
 Tak. Były to tropy uciekających bandytów.
A przynajmniej uciekających koni, pomyślał Conan i skinął milcząco.
 Jeden zakrwawiony miecz leżał na ziemi. Poza tym bandyci zabrali resztę broni i konie.
 Nie zabijając Sergianusa.
Arkhaurus ściągnął usta i obrzucił Conana ostrzegawczym spojrzeniem.
 Książę Sergianus  rzekł, znacząco akcentując tytuł  wyjaśnił, że gdy jego ludzie
zostali powaleni, on zrzucony z konia udawał martwego. Z pewnością jednemu pieszemu nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl