[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powiedziała. - Bo ode mnie go nie uzyskasz.
Co rzekłszy, ruszyła w stronę drzwi. Już miała sięgnąć do
klucza, gdy usłyszała jego głos:
- Gino, poczekaj! Proszę cię.
Azy przesłoniły jej wzrok. Zanim przekręciła zamek, poczuła
jego dłoń na swoim ramieniu.
- Gino - powtórzył, obracając ku sobie jej twarz.
Przełknęła łzy. Nie chciała, by widział, jak bardzo cierpi.
- Jeśli chcesz znać moje plany dotyczące rafinerii - zaczęła - to
nigdy mi na niej nie zależało. Nie jest mi do niczego potrzebna.
- Przecież Curtis ci ją zapisał.
- Jedyne, czego oczekiwałam od ojca, to miłości. A z jego listu
dowiedziałam się, że mnie kochał. - Spuściła wzrok, bo tego samego
oczekiwała od Case'a. Miłości. - Obawiam się - ciągnęła - że nie
rozumiesz, ile to słowo dla mnie znaczy.
120
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Rozumiem. Bardzo dobrze. - Ich spojrzenia się spotkały. -
Wczoraj rano, gdy szłaś na spotkanie z Cravensem, powiedziałaś, że
mnie kochasz.
- Naprawdę? - zapytała przekornie. - Nie przypominam sobie.
- Naprawdę. - Przytulił ją do siebie. - Chciałbym wiedzieć, czy
to się nie zmieniło.
Powinna roześmiać mu się w twarz i powiedzieć, że to były
tylko puste słowa, które nic nie znaczą. Ale nie mogła go okłamywać,
chociaż on okłamywał ją. Nie potrafiła sterować swoimi uczuciami.
Kochała go i chyba będzie kochać aż do śmierci.
Nie chce jednak być kobietą odtrąconą, godną litości.
Odepchnęła go więc i znów skierowała kroki w stronę drzwi.
- Daj mi spokój! - krzyknęła.
- Gino, proszę cię! - Zasłonił dłonią klamkę. -Kocham cię, Gino
- powiedział. - Tak, postępowałem niegodnie, ale zmieniłem się.
Zakochałem się w tobie, nie zdając sobie nawet z tego sprawy.
Kocham cię na śmierć i życie, uwierz mi. Wyjdz za mnie, Gino. Dziś,
jutro, za rok. Nieważnie kiedy. Obiecaj tylko, że nie przestaniesz mnie
kochać.
Spojrzała na niego uważnie, czując, że to znowu gra.
-Case...
Pochylił się, by ją pocałować, ale odsunęła się.
- Powiedz mi, dlaczego wycofałeś ofertę zakupu Rafinerii
Reynolds. Muszę to wiedzieć.
121
Anula
ous
l
a
and
c
s
Zacisnął jej dłoń w swojej, podkreślając w ten sposób wagę
swoich słów.
- Domyśliłem się, że skoro wczoraj nie chciałaś ze mną
rozmawiać, to zapewne dowiedziałaś się o fuzji i jesteś przekonana, że
dlatego ci się oświadczyłem.
- A tak nie było?! - wykrzyknęła.
- Na początku tak. Ale teraz już nie. Zakochałem się w tobie,
Gino. Nie planowałem tego, uwierz mi. Jesteś dla mnie najważniejsza
na świecie.
Chciałaby mu uwierzyć, ale najpierw musi wyjaśnić wszystkie
wątpliwości.
- Jeśli to prawda, to dlaczego zamieściłeś w prasie wzmiankę o
zerwaniu naszych zaręczyn?
- Bo się przestraszyłem, że pomyślisz, że przez to małżeństwo
chcę przejąć kontrolę nad firmą twojego ojca. Chciałem ci udowodnić,
że pragnę ciebie, a nie rafinerię.
Popatrzyła mu w oczy, szukając dowodu kłamstwa, ale
dostrzegła w nich ciepło miłości, co ją wzruszyło i chwyciło za serce.
- Naprawdę? - zapytała. - A gdybym ci oddała Rafinerię
Reynolds bez żadnych zobowiązań z twojej strony, też chciałbyś się
ze mną ożenić?
Uśmiechnął się z lekka i założył jej za ucho pasmo włosów.
- Możesz zrobić z firmą, co zechcesz: zamknąć ją lub sprzedać
za jaką chcesz cenę. Pragnę tylko ciebie, Gino. Kocham cię tak, że
trudno mi to wyrazić.
122
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Och, Case - rzekła z westchnieniem i to była cała jej
odpowiedz.
- Czy to oznacza, że za mnie wyjdziesz? - zapytał.
Zmiejąc się, zarzuciła mu ramiona na szyję.
- Tak, wyjdę! Dziś, jutro, kiedy chcesz! Obiecaj mi tylko, że nie
przestaniesz mnie kochać.
- To ja ciebie o to proszę.
- No to powtórz, że mnie kochasz.
- Kocham.
- Powiedz, że zawsze będziesz mnie kochał.
- Zawsze będę cię kochał. A ty? Kochasz mnie bardziej niż
Timothy'ego ropuchę?
-Ja nie kocham Timothy'ego bardziej, tylko dłużej - powiedziała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl exclamation.htw.pl
powiedziała. - Bo ode mnie go nie uzyskasz.
Co rzekłszy, ruszyła w stronę drzwi. Już miała sięgnąć do
klucza, gdy usłyszała jego głos:
- Gino, poczekaj! Proszę cię.
Azy przesłoniły jej wzrok. Zanim przekręciła zamek, poczuła
jego dłoń na swoim ramieniu.
- Gino - powtórzył, obracając ku sobie jej twarz.
Przełknęła łzy. Nie chciała, by widział, jak bardzo cierpi.
- Jeśli chcesz znać moje plany dotyczące rafinerii - zaczęła - to
nigdy mi na niej nie zależało. Nie jest mi do niczego potrzebna.
- Przecież Curtis ci ją zapisał.
- Jedyne, czego oczekiwałam od ojca, to miłości. A z jego listu
dowiedziałam się, że mnie kochał. - Spuściła wzrok, bo tego samego
oczekiwała od Case'a. Miłości. - Obawiam się - ciągnęła - że nie
rozumiesz, ile to słowo dla mnie znaczy.
120
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Rozumiem. Bardzo dobrze. - Ich spojrzenia się spotkały. -
Wczoraj rano, gdy szłaś na spotkanie z Cravensem, powiedziałaś, że
mnie kochasz.
- Naprawdę? - zapytała przekornie. - Nie przypominam sobie.
- Naprawdę. - Przytulił ją do siebie. - Chciałbym wiedzieć, czy
to się nie zmieniło.
Powinna roześmiać mu się w twarz i powiedzieć, że to były
tylko puste słowa, które nic nie znaczą. Ale nie mogła go okłamywać,
chociaż on okłamywał ją. Nie potrafiła sterować swoimi uczuciami.
Kochała go i chyba będzie kochać aż do śmierci.
Nie chce jednak być kobietą odtrąconą, godną litości.
Odepchnęła go więc i znów skierowała kroki w stronę drzwi.
- Daj mi spokój! - krzyknęła.
- Gino, proszę cię! - Zasłonił dłonią klamkę. -Kocham cię, Gino
- powiedział. - Tak, postępowałem niegodnie, ale zmieniłem się.
Zakochałem się w tobie, nie zdając sobie nawet z tego sprawy.
Kocham cię na śmierć i życie, uwierz mi. Wyjdz za mnie, Gino. Dziś,
jutro, za rok. Nieważnie kiedy. Obiecaj tylko, że nie przestaniesz mnie
kochać.
Spojrzała na niego uważnie, czując, że to znowu gra.
-Case...
Pochylił się, by ją pocałować, ale odsunęła się.
- Powiedz mi, dlaczego wycofałeś ofertę zakupu Rafinerii
Reynolds. Muszę to wiedzieć.
121
Anula
ous
l
a
and
c
s
Zacisnął jej dłoń w swojej, podkreślając w ten sposób wagę
swoich słów.
- Domyśliłem się, że skoro wczoraj nie chciałaś ze mną
rozmawiać, to zapewne dowiedziałaś się o fuzji i jesteś przekonana, że
dlatego ci się oświadczyłem.
- A tak nie było?! - wykrzyknęła.
- Na początku tak. Ale teraz już nie. Zakochałem się w tobie,
Gino. Nie planowałem tego, uwierz mi. Jesteś dla mnie najważniejsza
na świecie.
Chciałaby mu uwierzyć, ale najpierw musi wyjaśnić wszystkie
wątpliwości.
- Jeśli to prawda, to dlaczego zamieściłeś w prasie wzmiankę o
zerwaniu naszych zaręczyn?
- Bo się przestraszyłem, że pomyślisz, że przez to małżeństwo
chcę przejąć kontrolę nad firmą twojego ojca. Chciałem ci udowodnić,
że pragnę ciebie, a nie rafinerię.
Popatrzyła mu w oczy, szukając dowodu kłamstwa, ale
dostrzegła w nich ciepło miłości, co ją wzruszyło i chwyciło za serce.
- Naprawdę? - zapytała. - A gdybym ci oddała Rafinerię
Reynolds bez żadnych zobowiązań z twojej strony, też chciałbyś się
ze mną ożenić?
Uśmiechnął się z lekka i założył jej za ucho pasmo włosów.
- Możesz zrobić z firmą, co zechcesz: zamknąć ją lub sprzedać
za jaką chcesz cenę. Pragnę tylko ciebie, Gino. Kocham cię tak, że
trudno mi to wyrazić.
122
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Och, Case - rzekła z westchnieniem i to była cała jej
odpowiedz.
- Czy to oznacza, że za mnie wyjdziesz? - zapytał.
Zmiejąc się, zarzuciła mu ramiona na szyję.
- Tak, wyjdę! Dziś, jutro, kiedy chcesz! Obiecaj mi tylko, że nie
przestaniesz mnie kochać.
- To ja ciebie o to proszę.
- No to powtórz, że mnie kochasz.
- Kocham.
- Powiedz, że zawsze będziesz mnie kochał.
- Zawsze będę cię kochał. A ty? Kochasz mnie bardziej niż
Timothy'ego ropuchę?
-Ja nie kocham Timothy'ego bardziej, tylko dłużej - powiedziała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]