[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ewelina?  Byłem senny, zaatakowany i pod wpływem alkoholu.
 Więc jest ktoś inny.  Rozpłakała się Agnieszka.  Dlaczego mi to robisz? Dlaczego
jesteś taki wstrętny! Wszyscy faceci są ohydni&
 Właściwie to jeszcze nic nie zrobiłem  próbowałem się tłumaczyć.
 Tak się starałam  nie przerywała Agnieszka  przyjechałam, żeby ci było przyjemnie,
opiekowałam się tobą w zdrowiu i chorobie. Byłam ci matką i kochanką. Zbierałam dla ciebie
zioła i kapsle od piwa, bo mówiłeś, że można wygrać samochód. Jesteś wstrętną, żałosną
i obrzydliwą świnią. W dodatku wcale nie masz świnki.
 Uspokój się. To wszystko tylko zły sen.
52
 Zły sen?
 Tak. Zły sen. Zjadłem za dużo i mam niestrawności. Może nawet powinienem iść do
toalety i mój układ nerwowy sygnalizuje mi to w ten sposób.
 Ty cholerny egoisto!!! A masz!  Przyłożyła mi znowu.  Zły sen? Ja ci dam zły sen; Ja
jestem twoim złym snem? Wolałbyś, żeby przyśniła ci się Ewelina? A mama mnie ostrzegała,
nie wiąż się z nim, to impotent!
 Co takiego?
 Impertynent! Zaraz, to ty jednak nie masz świnki?
 Nie mam żadnej suki ani żadnej świnki.
 Czyli możemy mieć dzieci?
 Tak. Nie! Jakie znowu dzieci? %7ładnych dzieci!
 Zamknij się, bo ci znowu przyłożę  powiedziała Agnieszka i zaczęła się rozbierać. 
Zróbmy to teraz!
 Co?  zdziwiłem się, a kiedy rozpięła stanik, wrzasnąłem:  Przestań, nie rób tego!
 Jesteś wstrętną egoistyczną kreaturą! Jesteś alkoholikiem i babiarzem!  mówiła, zdej-
mując resztę ubrania.  Wez mnie!!!
Czy mogłem odmówić?
Mogłem.
Ale nie odmówiłem.
Obudził mnie cios w szczękę.  To tylko zły sen  pomyślałem i ostrożnie otworzyłem
oczy. Był już dzień. Na stole walały się resztki jedzenia i moje ubranie. Leżałem na kanapie,
nagi, obok mnie Agnieszka, tylko w pończochach.
 Za co?  zapytałem, rozmasowując szczękę.
 Za to, że jesteś babiarzem, i za to, że przez ciebie wczoraj się nie zabezpieczyłam.
Ewelina
 Wyglądasz piękniej niż kiedykolwiek  powiedział Greg. On zawsze wie, kiedy powie-
dzieć kobiecie coś miłego. Mój wspaniały, cudowny mężczyzna.
Cztery godziny pózniej zadzwoniłam do Dominiki.
 Co się stało?  zapytała natychmiast, gdy usłyszała w słuchawce, że mówię z zapchanym
nosem.
 Krek sapral bnie na kolacje do SPATiF-u.
 Och, to cudownie, kochanie!  Dominika pomyślała, że muszę płakać ze szczęścia. 
I to zrobiło na tobie takie wrażenie? Wydawało mi się, że raz już z nim byłaś w SPATiF-ie&
Mieli zmienić tam wystrój wnętrza.
 Sbienili. Jest okropnie.
 I to cię tak zdenerwowało? Naprawdę, Ewelino, nie powinnaś&
 Nie to& Krek powiedział, że sieu rozejdzie ze swojou żonou.
 Nie wiem, czy cię dobrze zrozumiałam.
Przedmuchałam nos i powiedziałam jeszcze raz:
 Powiedział, że rozejdzie się ze swoją żoną.
 To fantastycznie! Gratuluję!
 Czego? Myślisz, że on to zrobi naprawdę?
 Ale mówiłaś&
 Zawsze powtarzał, że nie może ze względu na dzieci. %7łe gdyby były większe, to wtedy
byłoby inaczej& I nagle sam wyskakuje z rozwodem& On bnie oszukuje&  Znowu się
rozkleiłam.
 Może dzieci podrosły.  Dominika próbowała usprawiedliwić Grega.
 Jetno ba tfa latka, trukie tszy&
Dominika zgodziła się ze mną w końcu, że Greg chciał mnie zranić, obiecując, że zostawi
żonę i dzieci. Poradziła, żebym pomyślała o jakimś innym facecie. Na przykład o tym Jakubie,
którego ostatnio poznałam.
Dwa dni pózniej zadzwonił do mnie Jakub. Oglądałam właśnie  Milionerów .
 Cześć, Ewelino.  Był jakiś zasępiony.
54
 Cześć, Kuba. Coś taki smętny? Masz jakiś problem?  Obiecałam Dominice, że będę dla
niego miła. Zresztą nie musiałam się do tego przymuszać.
 Mam problem, i to bardzo duży. Widzisz, nie powiedziałem ci wszystkiego o sobie&
Takie słowa zawsze wzbudzają niepokój.
 Powiedz mi to teraz&  Przygotowałam się na najgorsze.
 Widzisz&  Nie przechodziło mu to jakoś przez gardło.
 Mów, Kuba!
 Kiedy się poznaliśmy& Wiesz, ja cały czas byłem z kimś. Nie mówiłem ci o tym, nie
wiem, czy mi wybaczysz, ale nie miałem nieuczciwych zamiarów& Chciałem się z nią roz-
stać& Naprawdę chciałem& To było już postanowione. Nie potrafiłem tylko jej tego powie-
dzieć&
 To bywa trudne. Rozumiem cię&  Nadal starałam się być dla niego miła, choć zaczy-
nałam czuć złość.
 Wczoraj postanowiłem, że dłużej tego nie mogę ciągnąć. %7łe nie mogę nikogo oszukiwać,
ani jej, ani siebie, ani ciebie& Chciałem po prostu wyjść na prostą&
 I bardzo słusznie.  Zachęciłam go, kiedy znowu przerwał.
 Właśnie zamierzałem jej o tym powiedzieć& Przygotowałem sobie wszystko w myślach.
Ale zanim zdążyłem się odezwać, Agnieszka powiedziała mi, że jest w ciąży&
No, nie!
 W ciąży? Jest tego pewna?
 Sprawdzała wahadełkiem& Wiesz, my staraliśmy się zawsze jakoś zabezpieczyć& Ale
wszystkie środki dają tylko te dziewięćdziesiąt kilka procent skuteczności& Nigdy sto.  Tak
powiedziała Agnieszka&
 I co zamierza z tym zrobić?
 Ona? Oczywiście, że chce urodzić. Mówi, że zdarzyło się to wszystko za szybko, ale jest
bardzo szczęśliwa.
 A ty?
 Nie wiem& Nie mam pojęcia. Nie byłem na to przygotowany. Wiem tylko, że nie mogę
jej teraz tak zostawić&
 Kochasz ją?
 Trudno to powiedzieć o kobiecie, która nosi moje dziecko, ale nie. Nie kocham jej. Jestem
zrozpaczony.
 Była już u lekarza? Może to fałszywy alarm?
 Jutro mamy iść.
Zrozumiałam wszystko.  Mamy . My. On i ona.
 To ładnie z twojej strony, że tak się tym przejąłeś& Zaopiekujesz się nią&
 Prawdę mówiąc, to bardziej ona mną& Kiedy powiedziała, że jest w ciąży, zemdlałem
z wrażenia.
 Ale nie zostawiasz jej w trudnej sytuacji.
55
 Wszystko tak się skomplikowało& Tak się skomplikowało& Czuję się winny wobec
Agnieszki, czuję się winny wobec ciebie&
 Wobec mnie? Dlaczego?
 Nie powiedziałem ci nic&
 Ale ja nie pytałam. Ty również nie pytałaś mnie, czy mam kogoś.
 A masz?
 Mam. To dość poważny związek. Owszem, ma swoje kryzysy, raz jest gorzej, raz jest
lepiej. Ale myślę, że wszystko skończy się dobrze. W każdym razie staram się, żeby tak się
stało.
 Chyba rozumiem&
 Teraz ja będę miała wyrzuty sumienia, że nie powiedziałam ci sama od razu. Chyba dlate-
go, że pomiędzy mną a moim facetem ostatnio się nie układało& Myślałam, że może& Ale
teraz, to już zupełnie inna sprawa&
 Taaak&
 Niezależnie od wszystkiego, nadal możemy być przyjaciółmi& Bardzo lubię twoje towa-
rzystwo i mam nadzieję, że jest to odwzajemnione uczucie.
 Jasne, że odwzajemnione& Bardzo odwzajemnione.
 W takim razie zostańmy przyjaciółmi. A tą ciążą jeszcze tak się nie przejmuj, póki lekarz
wszystkiego nie potwierdzi. Dziewczyny czasem strasznie panikują.
 Chciałbym, żebyś miała rację. Dziękuję za wszystko& przyjaciółko.
CZZ DRUGA
Jakub
Dwudzieste siódme urodziny. Wczoraj skończyłem dwadzieścia siedem lat. Dziesięć lat temu
wyobrażałem sobie, że będzie całkiem fajnie mieć dwadzieścia siedem lat. Jest wiek, do które-
go lepiej się nie przyznawać. Na przykład dwadzieścia trzy lata. Zupełnie nie wiadomo, co. Czy
to jeszcze studenciak, czy już poważny człowiek. Trochę lepiej brzmi dwadzieścia cztery. Naj-
lepiej dwadzieścia pięć. Aadnie. wierć wieku. Imponujące, że ktoś zdecydował się przeżyć na
tej planecie całe ćwierć wieku, nawet, jeśli pamięta z tego tylko połowę. Potem jest dużo gorzej.
Ludzie w wieku dwudziestu sześciu lat nie mogą wzbudzać w nikim zaufania. Podobnie jak
szesnastolatki, czternastolatki i dwudziestolatki. To takie momenty, kiedy nie wiadomo w ogó- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl