[ Pobierz całość w formacie PDF ]

talenty, Alexandre Umiesz się na przykład obchodzić z łodziami. Chciałem cię
zabrać na obiad, a poza tym jesteś mi potrzebna na budowie.
- A co się tam dzieje? - spytała, wyraznie zadowolona. Tego właśnie chciała - być
mu potrzebną.
- Nic się nie dzieje. Chciałem tylko, żebyś się wypowiedziała co do sceny.
Dowiedziałem się już, że udzieliłaś wujowi Theodorowi stosownych wyjaśnień,
więc może chciałabyś nadzorować budowę tego fragmentu hotelu? Jesteś naprawdę
wszechstronnie uzdolniona, moja panienko.
- Przebiorę się tylko - powiedziała Alexandra. Do sprzątania włożyła szorty i lekką
bluzeczkę, na budowę powinna się jednak ubrać inaczej. Zdecydowała się na
sukienkę z lnu w biało-czerwone pasy. Nie zapomniała o staniku. -Czasy bez stanika
dawno minęły - mruknęła pod nosem.
Wsiedli do motorówki. Niebawem zostawili za sobą zielone pinie i mały domek
Nicka. Okrążyli półwysep i oczom ich ukazało się Loutraki. Nick kierował
motorówką tak pewnie, że Alexandra ani przez chwilę nie bała się
dużych fal w zatoce. Minęli przystań dla łodzi i park, a teraz płynęli równolegle do
promenady, wzdłuż hoteli i restauracji.
Obserwując spacerowiczów na promenadzie, Alexandra przypomniała sobie swój
pierwszy spacer w Loutraki. Wtedy nawet przez myśl jej nie przeszło, że zakocha się
w swoim pracodawcy.
Zbliżyli się do miejsca, w którym trwała budowa. Nick pokierował motorówkę na
plażę. Wyskoczyli na płytką wodę i umocowali łódkę liną do skały.
Wuj Theodor biegł im już na spotkanie. Przywitał się wylewnie z Alexandra i
poprosił o skonfrontowanie jej wyobrażeń o scenie z rzeczywistością.
Dziewczyna poszła za nim. Ciekawa była, jak będzie wyglądał ten hotel po
ukończeniu budowy. Czy go kiedyś zobaczy? Pytała Theodora o wszystko i uważnie
słuchała jego odpowiedzi.
- Podchodzi do sprawy bardzo serio - powiedział Nick do wuja.
- To inteligentna kobieta, Nick. Wie, co robi.
- W Stanach nie spotkałem kobiet podobnych do niej - zamyślił się Nick.
- A w Grecji też pewnie nie - zauważył wuj. - Zawsze myślałem, że chcesz się ożenić
z Greczynką.
- I nadal tego chcę. Przysięgam ci, że ożenię się tylko z taką kobietą, w której żyłach
płynie grecka krew!
Zostawił wuja samego i podszedł do Alexandry.
- Chciałbym usłyszeć twoją opinię...
Dziewczyna odwróciła się. Dekolt jej sukienki był dość głęboki, więc Nick nie mógł
oderwać od niego wzroku.
- Architekt i twój wujek trzymali się dokładnie moich wskazówek. Mam nadzieję, że
spodobają ci się występy muzyków w tej wspaniałej sali.
- Wrócisz tu chyba obejrzeć gotowe dzieło? - Nick uświadomił sobie, że przecież
dziewczyna wyjeżdża niedługo.
Wrócić tu? Alexandra wzdrygnęła się na samą myśl o spotkaniu z żonatym Nickiem.
Podeszła do okna, żeby ukryć zmieszanie, w jakie wprawiło ją to pytanie. Milczeli
oboje przez chwilę.
- Przepraszam, że o to pytam, Nick, ale czy nie przegapiliśmy pory obiadu? -
odwróciła się do niego.
Nick roześmiał się głośno. - Ach, ty moja nienasycona artystko! Zapomniałem już,
że lubisz sobie podjeść.
- Każdy to lubi od czasu do czasu - uśmiechnęła się wesoło.
- Chodzmy więc, żebyś mi tu nie padła z głodu.
Pomachali wujowi Theodorowi i trzymając się za ręce zeszli z budowy.
Po obiedzie pojechali do Wyroczni Delfickiej. Nick znowu okazał się
wszechwiedzącym przewodnikiem.
To było bardzo przyjemne popołudnie. W drodze powrotnej Alexandra przytuliła się
do Nicka, położyła mu głowę na ramieniu i patrzyła, jak słońce tonie w morzu- Nick
obejmował ją prawym ramieniem i całował co chwila we włosy. Tak chyba musi
być w raju, pomyślała Alexandra rozmarzona.
- Czy Wyrocznia przepowiedziała ci przyszłość? - spytał Nick już w domku.
- Nie. A jeśli nawet by tak było, to i tak bym ci tego nie powiedziała. Spójrz lepiej,
jaki cudowny wieczór. Posiedzmy jeszcze trochę na dworze, dobrze?
Usiedli na leżakach na tarasie, rozkoszując się ciepłą sierpniową nocą. Fale cicho
pluskały o brzeg.
- Mam pomysł - szepnęła Alexandra. - Wykąpmy się! - Wstała i zaczęła rozpinać
guziki od sukienki.
- Dlaczego ciągle zrzucasz z siebie ubranie? - spytał rozbawiony.
- Przeszkadza ci to?
- Tego bym nie powiedział...
- Jest lato, jesteśmy w Grecji, jest gorąco i trzeba się ochłodzić -oświadczyła
dziewczyna. - Idziesz ze mną? - spytała, już rozebrana.
Nick zdjął koszulę, dżinsy, buty i slipki i poszedł za nią do wody. Siedziała w [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl